dziennik narkomanki czytałam. to nie problem tylko.. moje niezdecydowanie :)

a co do sposobu na kontrolowanie... przeważnie wbijam sobie paznokcie w rękę i staram się skupić na bólu a nie na sytuacji, która budzi u mnie negatywne emocje. głupie, ale czasem działa. :)

ja nigdy nie umiem, co jest moim wielkim utrapieniem. najgorsze jest to, że nie umiem pohamować łez, w takich stresujących dla mnie sytuacjach (przykład : odpowiadam w szkole z czegoś i źle mi idzie)... szkoda gadać :P czasem biorę leki uspokajajace jak wiem, że będę miała ciężko dzien, ktory może się skończyć moim malym załamaniem się. najgorsze jest to, że w przyszłym roku mam maturę ustna z polskiego, a takie wystapienia u mnie kończą się całkowitą pustką w głowie, trzęsieniem się rąk... i standardowym płaczem :/ mam nadzieje że jeszcze zdołam to ogarnąć :)

jestem, ale znając siebie bardzo by mnie ciagnelo żeby sprawdzić 'co nowego na fejsie' itp. ale jesli trzeba, mogłabym :)

jak dla mnie to chyba najlepiej Dakota lub Pusia. jakoś nigdy mi sie nie podobały imiona z angielskiego dla zwierząt, gdzie pisze się inaczej i wymawia inaczej. : P a kotek pieeekny!

Mysle ze faceci nie musza niczego przygotowywac przed pojsciem na basen, z kobietami... czasem nie jestesmy na to przygotowane ^^

moje również Rita. =)

Rozumiem właśnie, no ale jednak chciałabym jakoś się z nim zakolegować, bardzo mi go szkoda.