pomocy przeczytajcie to i powiedzcie czy wciągające i zachęcające do dalszego czytania a i jeśli zauważycie jakieś błędy to napiszcie w komentarzach to prolog do mojej ksiązki
Kate ruszyła przed siebie, mimo iż była zmęczona, nie zatrzymywała się nie dopuszczała do siebie myśli, że może dać się złapać. Powoli nogi odmawiały jej posłuszeństwa, a kropelki potu spływały po czole, sklejając jej grzywkę.
Biegnąc ciemnym lasem ciągle zahaczała o jakieś wyrastające z ziemi grube korzenie drzew i klujące krzaki, które rozdzierały jej dżinsy. Nie zauważyła nawet, kiedy słońce zaszło, a wysoko na bordowym niebie zawisł lśniący księżyc oświetlający swoim światłem jedynie skrawek ziemi. Resztą sił podeszła do promienia księżycowego spojrzała na ziemię, który rozświetlał coś w rodzaju pomnika a raczej ledwo trzymającego się starego, obleśnego nagrobek wyglądał jakby miał przeszło parę set lat. Musiała przybliżyć się jeszcze bardziej, aby odczytać wyryty na nim napis ,,ostatnie dziecię z rodu Stagitarsów złożone w ofierze bogini przeklętego lasu..” Jej ciało przeszyły dreszcze. Przestraszona rozejrzała się po lesie, nie dostrzegła żadnej, żywej duszy. Za cicho pomyślała. Nie widziała, ale potrafiła wyczuć go na kilometr. Był tam szukał jej, a ona nie miała sił na dalszą ucieczkę. Nagle usłyszała, że coś w krzakach za nią poruszyło się. Błyskawicznie wstała i przyjęła pozycje gotowej do walki. Czekała by odeprzeć atak. Miała dość zabawy w kotka i myszkę. Kilka sekund później, nie potrafiła go znaleźć dosięgnąć swoim umysłem. Jakby rozpłynął się w powietrze. Miała nadzieje, że go zgubiła. Znów przyklękła przy nagrobku zdzierając z niego rękoma dziki bluszcz i brud, który na nim osiadł. Jej oczom ukazał się pełny napis ,,Kate ostatnie dziecię z rodu Stagitarsów złożone w ofierze bogini przeklętego lasu „ roztrzęsiona przetarła oczy i powtórnie przeczytała tekst.
–Przecież to nie może być prawdą – krzyczała ze wszystkich sił, a jej słowa odbijały się echem. Schowała twarz w dłoniach i usiadła na twardej ziemi. Poczuła czyjś oddech na swoim karku –Mam cię – powiedział męski
zimny głos.
zgadzam się, dziwnie to brzmi, nie pasuje do tekstu, który jest
naprawdę fajny
spodobał mi się. aha i mam nadzieje, że błędy jakie
wystąpiły to kwestia szybkiego pisania i przeoczenia.