Czy masz tak, że jeśli dowiadujesz się, że komuś się podobasz to zaczynasz zwracać na tą osobę uwagę i dochodzisz do wniosku, że ona też Ci się podoba?
Tzn. np. widzisz że ktoś ciągle na Ciebie się patrzy i się uśmiecha, no po prostu widać, że jej/jemu się strasznie podobasz.. Dochodzisz do wniosku że to taaakie słodkie i wgl i nawet mimo że dziewczyna/chłopak nie podoba Ci się z wygladu to po prostu oczarowuje Cie? :) Ogólnie nie zwróciłbyś uwagi na nią, gdyby ta osoba nie zwróciła jej na Ciebie.
nie wiem . szczerze powiedziawszy to nie byłam nigdy w takiej
sytuacji. raz kiedy się komuś podobałam to było to po prostu
od razu odwzajemnione. a w pozostałych przypadkach nie byłam
zainteresowana i czułam się trochę hm.. osaczona ?
Odpowiadasz użytkownikowi listless
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): maria666avaria, 11 września 2011, 19:36
0
Ja mam podobnie - też czuję się osaczona... i mam od razu
nerwy
Zazwyczaj to ja muszę sobie kogoś wypatrzyć, a nie ktoś mnie,
bo wtedy może być ciężko, żeby mi się też spodobała ta
druga osoba