Jakie przedmioty, których uczycie się teraz w szkołach...
Pytanie zadał(a) Karmelek, 05 listopada 2011, 20:17
...myślicie, że nie będą wam potrzebne w przyszłości? A do tych, którzy zakończyli już edukację. Jakie szkolne przedmioty nie przydały wam się całkowicie w dorosłym życiu?
Każdy się do czegoś przyda.
Gdybyś zapytała, jakie np działy przedmiotów moim zdaniem w
ogóle nie będą przydatne, to zapewne coś bym tutaj więcej
naskrobał
Dużo ciekawych i na pewno przydatnych informacji mam w sumie
głównie ze szkoły, pomijając jakieś programy telewizyjne,
książki oraz internet. No i z każdego z dotychczasowych
przedmiotów zaczerpnąłem więcej lub mniej wiedzy, która
nawet obecnie jest mi potrzebna poza szkołą, więc i chyba w
przyszłości także się przyda.
ostatnimi czasy patrzę co jem więc chemia i biologia trochę
się przydaje,
Fizyka jest podstawą w czasie trochę szybszej jazdy autem
W moim przyszłym zawodzie mata to podstawa więc coś tam trzeba
umieć.
Różne fakty z historii, geografii, PO przydają się w życiu
by nie wyjść na idiotę gdy pytają o datę wojny lub co jest
stolicą Afryki.
Odpowiadasz użytkownikowi roy3000
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): devlieger, 06 listopada 2011, 17:12
0
A co jest twoim zdaniem stolicą Afryki
Odpowiadasz użytkownikowi devlieger
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): roy3000, 07 listopada 2011, 00:47
0
Egipt
tak brzmiała odpowiedz mojego rok starszego kolegi...
Większość szczegółów ze wszystkich przedmiotów.
historia - ok, pasuje wiedzieć co nieco, ale po jaką cholerę
mi wiedzieć kto był władcą w V w p.n.e. w Grecji
biologia - ok, jak jest zbudowany organizm itp. ale na co mi się
przyda np. budowa tkanek roślinnych albo innych skomplikowanych
rzeczy, skoro nie mam zamiaru się kształcić w tym kierunku?
matma - no wiadomo, że proste obliczenia, jakieś procenty czy
czoś, ale wszystkie funkcje nie funkcje?
chemia - dobrze wiedzieć co jem, ale na co mi umieć robić
jakieś reakcje?
I tak jest w większości przypadkach. Podstawowe informacje -
ok, ale szczegóły...
Oj mnóstwo...
Fizyka, w połowie matematyka, w połowie geografia, religia,
informatyka (więcej się w domu z doświadczenia ucze...),
muzyka, wiem, że języki są ważne, ale wiem też, że
niemiecki na pewno mi się nie przyda i powiedziałabym chemia
ale być może będę wiązać z nią przyszłość... xD
Odpowiadasz użytkownikowi Bombolada
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Bombolada, 06 listopada 2011, 10:49
0
ah i zapomniałabym połowa rzeczy z historii, jak już
wspomniała Edyta
Ja jestem zdania że w podstawach wszystko się przyda, a nie tak
jak Pani minister Hall wymyśla Bóg wie co. Już nie chcę się
skarżyć że w IV klasie technikum została zmieniona matura z
języka niemieckiego (!) Jakby nie mogła tego wprowadzić dla
pierwszych klas (?). A co do tematu to tak jak inni, większość
matmy mi się nie przyda skoro jestem fryzjerką, co to chemii to
raczej tak, ale też nie wszystko. Mówię o tym że nie wiem
jakiego leku użyć w przypadku przeziębienia ale wiem z biologi
że cytoplazma ameby jest zróżnicowana na ektoplazmę oraz
endoplazmę. Wiem jak powstaje pseudopodia.
Historia dla mnie ważna ale głównie z zakresu 1 i 2 wojny
światowej, matematyka przydaje się zawsze. Ale dla mnie
najważniejszymi przedmiotami było PP, PDH, OS i Towaroznastwo-
przedmiot rzeka
mnie przydała się historia, WOS, języki obce, język polski-
znajomość literatury, geografia, religia, PO i biologia
troszeczkę. Z tym, że każdemu przydadzą się inne rzeczy w
przyszłości w zależności od tego co chcesz robić.
Bezużyteczne okazały się-matematyka, fizyka, chemia, i
filozofia którą mimo tego wprost uwielbiam.
biologia owszem przydaje się, ale te wszystkie cykle rozwojowe
mszaków, paprotników i innych pierdołów to bez sensu. i choć
zdawałam mature z biologii to przyznam się, że nie pamiętam
już nic. z chemią podobnie... właściwości i zastosowanie
związków warto znać, ale ja nawet bez tej wiedzy poszłam i
zdałam
moją zmorą była fizyka... nic a nic mi się nie przydało. na
studiach nie było żadnej kontynuacji ze szkoły średniej. tu
pomocna okazała się matematyka- pochodne i całki. i choć te
wszystkie funkcje, ciągi itp rzeczy zapomniałam juz dawno, to i
tak uwielbiam matme