Pytanie zadał(a) jarecki27, 14 listopada 2012, 16:48
Witam. Spotykam się ze swoją dziewczyną już jakieś 3 lata. Oboje mamy po 18.
Kocham muzyke, sam zresztą nagrywam i nic nie sprawia mi chyba takiej radości. Jest moją pasją.
Moja dziewczyna nie potrafi tego pojąć. Kolejny raz jest sytuacja gdzie miesiąc przed mówie jej, że jest koncert a ona, że nie jedzie, bo nie chce, bo nie lubi itd.
Prosiłem, próbowałem ją przekonać - zawsze bez skutku. "Nie lubie, nie chce, mam prace" - to jej argumenty.
Ani razu nie była ze mną przez cały związek, a o wolne w pracy zawsze można zapytać, boli mnie to, że nawet nie próbuje sprawić mi przyjemności i w końcu ze mną pojechać.
Pare dni temu już chyba przeszła samą siebie, otóż dała mi ultimatum: Ja albo koncerty.
Próbowałem się z nią dogadać, zaproponowałem, że możemy np jeździć razem raz na 5-6 miesiący. - wydawało mi się, że to nie jest jakiś wielki problem.
Warto w tym momencie wspomnieć, że w ciągu tych 3 lat byłem zaledwie na 4 koncertach więc to też chyba nie jakaś oszałamiająca liczba..
Wracając: dziewczyna mówi "NIE CHCE, NIE LUBIE, NIE JADE, ALBO JA ALBO KONCERTY"
dla mnie to jest jakieś nienormalne, naciskała więc aby przestała już pytać odpowiedziałem, że ona, ale czując przy tym samym, że rezygnuje ze swoich marzeń dla jej widzi mi się.
Odczekałem kilka dni i wczoraj ponownie rozpocząłem z nią ten temat.
Zapytałem czy nie ma wyrzutow ze mnie pozbawia pasji itd, odpowiedziała, że nie. Ok, dyplomatycznie podchodziłem do tematu a ona swoje, że nie chce aby jej chłopak jeździł sobie sam na koncerty (ZAWSZE JA PRAWIE WRECZ BLAGAM ZEBY POJECHALA)
Ale ok, to już nawet nie o to chodzi.
W trakcie rozmowy chciałem wyjść z samochodu by zapalić, odreagować, powiedziala zebym nie wychodzil bo pozniej jej w samochodzie śmierdzi jak oddycham - ok, wstrzymam sie chwile.
Dalej w trakcie rozmowy ciągnac inne tematy przy ktorych przerażało mnie to co mówiła nie wytrzymałem i żeby się z nią bardziej nie poklócić wyszedłem z tego samochodu. Zaledwie wyszedłem, a słysze jak odpala silnik, odsuwa szybe i pyta czy skończyliśmy temat, powiedzialem, że nie, zapytała czemu wiec wyszedlem zapalic. Nie zdarzylem ani odpalić ani odpowiedzieć jak patrze a ona odjeżdża.
Wróciłem na pieszo do domu, pojechalem do niej po moje rzeczy ktore zostaly w samochodzie, wzialem i czesc, bez zadnego pozegnania. Uwazam ze takim zachowaniem już przesadziła.
Przeraża mnie czasem jej podejscie do niektorych spraw, mamy zupelnie inne (jak np koncerty, ja uwazam, ze osoba ktora kocha zrobiłaby wszystko by móc z ukochaną osoba pojechac na koncert na ktory tak czeka) - ona, że to niedojrzałe zachowanie jezdzic na koncerty... itd (jak wyżej)
Kontynuując, w wielu sprawach mamy rozne podejscie, czasem wydaje mi sie, że jest hipokrytką.
Jakiś czas temu dała mi ultimatum: ja albo moja przyjaciółka (miała pewne powody, a ja bez wahania powiedziałem, że ona), ona zaś jakiś czas poźniej zadeklarowała, że nie bedzie pisać ze swoim byłym chlopakiem, a moim bylym kumplem, gdzie kiedys razem oszukiwali mnie przez pół roku. Owszem nie pisala, byly jednak pewne rozmowy, które tłumaczyła: "miałam cel to napisałam, to się nie wlicza do obietnicy" - normalne? Jej cel rozmowy był taki, by on posklejał jej JEGO kawałki bo jej sie podobaja i chciala by sluchac.. Zadziwiajace jest to, że ja jak wracam ze studia, z nagrywania to nawet nie zapyta co nagrałem. Bywa.
Dalej, zaczyna mi przeszkadzac jej zbyt wysokie ego. Nie ma w sobie za grosz pokory ani tym podobne, przykład?
Wynajdzie jakieś rzeczy na allegro i pisze "to licytuj, to i to", gdy raz dla zartow napisalem "moze jakies magiczne slowo?" napisala "ok to nie, poradze sobie" - sama za to płaci, ale chodzi o fakt, że nie potrafi nigdy o nic poprosić, przeprosić ani docenić.
Coraz bardziej zaczynam się zastanawiać czy ten związek ma przed sobą przeszłość.
Nie jestem typem człowieka, który pozwoli zrobic z siebie popychadło i dać sobie wejść na głowe, a czasem czuje jakby ona ku temu zmierzała. Dla mniej najlepiej by było, żeby wszystko było tak jak ona chce, jak jej jest wygodniej. Ma, moim zdaniem jakiś syndrom jedynaczki, którą jest. Przykładów jest mnóstwo, kiedys gdy byla osiemnastka mojej dobrej kolezanki z klasy, na ktora obiecalem miesiac przed, ze bedziemy, dziewczyna sie przeziebila, wiec nie chciala jechac. Nachalne mnie wysylala, pisala, ze mam nawet nakaz tam jechac bo nie wypada. Pojechalem na 3 godziny, a dziewczyna nastepnego dnia zerwala argumentując, że chciala mnie sprawdzic, ze myslala ze bez niej sie nie rusze, mimo iz pisalem jej ze jesli ma jakiekolwiek 'ale' to zostaje bo wole z nia pobyc, a jesli mialbym jechac to tylko po to by nie wyszlo glupio.
Co o tym wszystkim uważacie? O tym koncercie, o tym odjechaniu samochodem itd?
Co wy byście zrobili na moim miejscu?
dodam, ze za wczorajszy odjazd i pozostawienie mnie na ulicy nie przeprosila, a ja nie mam zamiaru sie pierwszy odezwac stad od wczoraj wieczór milczymy oboje.
Z gory wielki dzieki za jakiekolwiek rady, wiem, ze sie troche za bardzo rozpisalem, wybaczcie, musialem to gdzies wyrzucic ;)
Przestań się z nią spotykać, to i tak raczej nie ma sensu
chyba że chcesz prowadzić takie ograniczone i zapełnione
fochami życie... do czasu az zdradzi cie z kumplem...
Co? Jeździć na koncerty to niedojrzałe zachowanie?
Jeżeli dwie osoby się kochają, to chyba powinny się nawzajem
wspierać? Znam taki przypadek: chłopak kochający siatkówkę,
trenuje innych, dużo czasu poświęca na ten sport. A jego
dziewczyna? Jest wściekła, nie potrafi tego zrozumieć, że to
jego pasja.
Wkurza mnie takie coś. Bycie z drugą osobą tylko po to, aby
wypełnić pustkę, ewentualnie poszpanować zdjęciem
profilowym na fb...
Odpowiadasz użytkownikowi InMyEyes
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): anieliczka, 15 listopada 2012, 21:49
-3
Widać że nigdy jeszcze nie byłaś w żadnym poważnym związku
niestety:/ może wypowiesz się za kilka lat gdy będziesz sama
dysponowała jako takim doświadczeniem
Odpowiadasz użytkownikowi anieliczka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): InMyEyes, 15 listopada 2012, 21:57
1
To aż tak widać?
Przepraszam, więcej na żadne "miłosne tematy" z moim zerowym
doświadczeniem się nie wypowiem
Odpowiadasz użytkownikowi InMyEyes
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Miiriiam, 15 listopada 2012, 21:59
1
No muszę się wtrącić bo byłam w związku z dość długom
stażem (i nie wiem jakie to ma cholera jasna znaczenie?!) ale
popieram zdanie Kingi.
Jeżeli macie wątpliwości co do wierności swojego partnera, to
najlepiej je rozwiać poprzez przykładowo usługi
detektywistyczne http://www.detektyw24.eu/ . Na pewno warto nad
tym pomyśleć, niżeli słać jakieś oskarżenia bez pokrycia.
Odpowiadasz użytkownikowi fallon
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.