Pytanie zadał(a) muminek1177, 28 stycznia 2013, 09:29
Czy rodzicom którzy mają ograniczone środki finansowe powinno odbierać się dzieci? Czy państwo powinno aż w taki sposób ingerować w życie rodziny? Czy dobrym rozwiązaniem jest przydzielenie ,,asystentów" którzy rozglądają się po mieszkaniu a w końcu stwierdzają ,,nie nadajecie się do tego by mieć dzieci" Czy tak wyobrażacie sobie państwo nowoczesne i ,,nie zacofane" ? Pytanie powstało dzięki tvp 2 :)
Państwo niech się zajmie tym by takim rodziną pomóc a nie
oceniać. Znaczna część przypadków to żadne patologie tylko
po prostu zarobki lub dostęp do pracy jest ograniczony.
Ostatnio głośny przykład z koło mnie z Tychów, fabryka
Fiata. Szefostwo obiecało że nie zwolni osób które są
jedynymi żywicielami rodziny, oczywiście było to pic na wodę.
Została zwolniona kobieta która straciła męża i sama
wychowywała 2 dzieci, po tym jak dostała list z podziękowaniem
za prace doznała zawału i zmarła.
Moim zdaniem takie programy powinny piętnować przyczynę a nie
skutek. Bo to że jest bieda to wiemy nas dziwi czemu jeden
"pracodawca" za dobrą pracę zwalnia 1500 osób a drugi
przyznaje swoim 250 tys. zł premii.
Ci cali "asystenci" powinny owszem wejść do mieszkania ale
zaproponować pracę, pomóc w jej znalezieniu. To się już
powoli robi żałosne jak "państwo" delikatnie nam mówi że jak
nie mamy za co żyć to nie róbmy dzieci a 1 września gada do
telewizji że mało dzieci i że idzie niż demograficzny.
Kur.wa spalić, wysadzić i na nowo budować w Polsce rząd.
"nie nadajecie się do tego by mieć dzieci" może powinno
brzmieć "potrzebna jest tej rodzinie pomoc finansowa". i w taki
sposób niech "pomagają" takim rodzinom, skoro są zbyt biedne.
a nie zabierać te dzieci. szerząc patologię
Oczywiście, że nie. To ma być jakaś forma zmotywowania
rodziców? ''Odzyskacie dziecko, jak będziecie zdolni zapewnić
im minimum egzystencji'' ? Fakt, może na jakiś odsetek to
podziała, jednak twierdzę, że jeżeli ktoś mając dziecko
obok, nie potrafi/nie ma możliwości zapewnić mu godnego bytu,
w momencie gdy je straci (tok myślenia: mojemu dziecku jest
teraz lepiej, ma wszystko to, czego ja nie mogłem/łam mu/jej
zapewnić) straci jakąkolwiek motywację i ograniczy się do
cyklicznych spotkań. (oczywiście nie mówię, że tak będzie
zawsze)
A dwa: byłam w takiej sytuacji i nie wyobrażam sobie, aby
przeniesiono mnie do jakiejś placówki/rodziny zastępczej.
Hm, paranoja. ' no, córeczko, musimy cię oddać, bo nas na
ciebie nie stać, tak przynajmniej mówią przepisy'
A co by było dziecku z tego, że jego rodzice zarabialiby po 100
tys miesiecznie, jesli nie zwracaliby na nich uwagi. Wg mnie w
takich biedniejszych rodzinach czesto wiezi sa o wiele wieksze [
nie pisze, ze wszedzie tak jest].
Powinien powstac program, ktory pomaga biednym rodzinom, a nie
odbiera im dzieci.
Odpowiadasz użytkownikowi Puszek1245
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.