Feministki są prześmieszne, ja za to jestem szowinistą, więc
odwrotność. Trzeba zrozumieć, że kobieta nie może robić to
samo co mężczyzna i na odwrót, bo to inne płci, które mają
inne predyspozycje.
Każda kobieta tak naprawdę ma coś w sobie feministycznego
(nawet jeśli tego nie widać). Ja tylko w niektórych sprawach
jestem feministką, np: jestem za równymi prawami z facetami.
feministki ale do naprawy gniazdka lub zlewu to już facet, jak
chcą robić co my to nich pozbędą się tipsów ubiorą stare
łachy i schodzimy pod kanał, dziś wymiana oleju i filtra.
to jak z każdą ideologią..o ile się za bardzo nie wbije jej
do głowy i nie poshizuje to jest ok. same założenia są fajne
ale weźmy na przykład taką Kazię Szczukę..wariatka
totalna
Tak tak równouprawnienie....... Cóż za piękna kobieca
idea.... Jednak kiedy przychodzi co do czego to kobieta i tak
jest inaczej traktowana ze względu na płeć a równouprawnienia
żąda tylko w dogodnych dla niej sytuacjach, Niestety jest wiele
zawodów, do których kobiety się nie nadają ze względu na to
że są słabsze fizycznie. I tak np. na przykładzie policji: do
ostrej akcji nie wyślą patrolu z kobietą bo wiadomo że
będzie lipa. Wiadomo że trafiają się kobiety HEROD ale to
jest zdecydowanie wyjątek. Tak samo jest w innych przypadkach
ale równouprawnienie jest......
Ja osobiście też jestem feministką, aczkolwiek troszkę w
innych kategoriach to rozpatruję. Nie myślę jeszcze o
kwestiach związanych z zawodami, tylko o trochę bardziej
przyziemnych, bardziej codziennych aspektach życia Np krępuje mnie wręcz kiedy facet
mnie przepuszcza w drzwiach, więc żeby temu zapobiec czasem
sama profilaktycznie puszczam go przodem
Aczkolwiek to wszystko nie przeszkadza mi być romantyczką
feminizm? wymyślony przez kobiety, które nie mają chyba co
robić, że oprócz swoich ciężkich zajęć na co dzień chcą
brać na siebie jeszcze zajęcia męskie. Mnie osobiście nie
spieszno do prac,które stosunkowo wykonywać powinien facet.
Jestem leniem, dlatego feminizm jakoś mi nie leży. Chociaż pod
niektórymi względami być może równouprawnienie jest ok...
a feministki są żałosne, żal jak stado demonów.
manifestują szlag wie co i szlag wie po co, a wywodzi się to
chyba tylko z wrodzonej babskiej złośliwości.
chwała tym, które potrafią ją w sobie poskromić, do diabła
z tymi, które ulegają.