hmm.. kiedy mam "kanarów" a nie mam biletu.. albo kiedy jestem
od kogoś zależny nienawidzę
tego albo kiedy przez mój
niewyparzony pysk wpadam w tarapaty.. ojj sporo tego ale nie
będę wymieniał wszystkiego xD
Odpowiadasz użytkownikowi killme
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): 9xamfetaminax9, 06 września 2009, 00:19
1
"niewyparzony pysk"- moje marzenie...
nie lubie jak mnie pytają w szkole a ja nic nie umiem...
moje lęki ogólnie wiążą się ze szkola...
Odpowiadasz użytkownikowi 9xamfetaminax9
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Depeszka, 06 września 2009, 08:39
0
ooo, killme, ja też mam niewyparzony pysk, za który często mi
się obrywa od ludzi ale
gorszymi sytuacjami od tej są na przykład, gdy się gdzieś
potknę, wywalę, spadnę z roweru (na prawdę wolę jeździć
konno, bo z konia trudniej spaść) i robię z siebie
pośmiewisko i od tego są dwa rozwiązania: albo zaczynam się
tarzać ze śmiechu po ziemie (zazwyczaj ludzie nie wiedzą o co
mi chodzi) albo robię dziwną minę i mam zepsuty dzień.
ha ha tez trafilam kiedys na kanarow ..no i biletu nie
mialam...
a ja wpadam w panike jak jestem np. w markecie i orientuje sie ze
nie mam tel albo co gorsza portfela...(ale zawsze lezy gdzies na
dnie w torebce..)
Odpowiadasz użytkownikowi niuniaSko
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): niuniaSko, 06 września 2009, 21:12
0
ps. zalatwianie spraw urzedowych...szlag mnie trafia..
nienawidzę jak ktoś mówi mi co mam w danej sytuacji zrobić
lub jeżeli ktoś mi czegoś zabrania (facet zabrania mi np.
napić się ze znajomymi). a co ja mam 3 lata i kręcone włosy?
Nie lubię niezręcznych sytuacji, kiedy nie ma odpowiednich
słów. Wtedy zapada taka niezręczna cisza...
Nie lubię, kiedy trzeba porozmawiać z obcą osobą. Ogólnie
jeste niesmiała i to jest dla mnie trudne. Jeszcze przy
świadkach
A najbardziej nie lubię, kiedy rodzina widzi, że np. coś się
dzieje, mam doła itd. Wolę usiąśc w pokoju, popłakać, a gdy
ktoś bliski zapyta się co mi jest, odpowiedzieć "wszystko ok"
i usmiechnąć się tak, by ten ktoś uwierzył. Nienawidzę
pocieszania, litości i tradycyjnego "wszystko będzie dobrze".
nienawidzę momentów kiedy muszę zrobić coś czego robić nie
cierpię albo nie chcę...
Febra mnie bierze, gdy ktoś mówi mi co mam robić albo
wymądrza się jak coś robić chociaż sam nie ruszy du py żeby
zrobić lepiej, pff.. trochę to zamotane ...
Nie znoszę sytuacji gdy muszę iść załatwić jakąś sprawę
z kimś kogo nie trawię...
Nie znoszę tłuc się z wielkimi walizami w zatłoczonym
tramwaju/ autobusie/ metrze...
Nie cierpię się tłumaczyć, z czegoś czego nie muszę...
Nienawidzę gdy do mojego pokoju w momencie kiedy chcę być sama
ktoś włazi i zaczyna bezsensowne gadki...
Nie cierpię jak ktoś zostawia brudne naczynia na stole/ szafce
zamiast wstawić je do zlewu...
-Gdy nie mam w czymś racji, i muszę przyznać się do
błędu.
-Gdy muszę grać kogoś innego.
-Gdy ktoś mnie poprawia...
- i ogólnie wszystkich krępujących sytuacji
Nienawidzę, jak przez upływ kilku minut omijają mnie
najfajniejsze rzeczy...
Np.: Jeżeli dzisiaj wróciłabym kilka minut wcześniej do domu,
pojechałabym na obchody z okazji rocznicy wojny nad Wizną i
zobaczyłabym Sabaton
Odpowiadasz użytkownikowi czarnaowca
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): czarnaowca, 06 września 2009, 17:42
Nie lubię kiedy ktoś sobie wszystkimi rządzi : Ty zrób to, a
Ty tamto. No i czemu nie podeszłaś pod tego kosza i nie
odebrałaś jej tej piłki ?! (Szeptem ktoś : ku rw a)
Jak zaczyna się film, a mnie przy tym nie ma i nie wiem o co
chodzi.
Jak ktoś do mnie dzwoni po 21.
Nienawidzę jak jakieś dziewczyny idą w większej grupce (same
dziewczyny) i zaczepiają bez powodu, bo jakby osoba zaczepiana
była z facetami lub z rodzicami to już by się nie odważyły
nic powiedzieć.
Albo jak facetom brakuje kultury osobistej, jakieś kobiety idą
a oni klną, plują itd. To chore.
Sytuacja, która zdarzyła się nie dawno :
Moja koleżanka uczy się jeździć na deskorolce (ja jestem z
nią) i idą takie dwie dziewczyny, a ta jedna mówi bardzo,
bardzo, bardzo donośnym głosem : No Wiesz, Ja Się Uczyłam
Jeździć Na Deskorolce Na Trzepaku. Ta druga jej zwróciła
uwagę, że tak nie wypada, ale ona dalej pi er do li swoje.
Takie sytuacje to są chore, nienawidzę tego, to jest takiego
głupie, że ... Grr
Mogłabym dużo wymieniać, ale wypisałam to czego najbardziej
nienawidzę
- wstawania wczesniej niz 6:00 rano
- bólu brzucha
- zalatwiania jakichkolwiek spraw urzedowych w Polsce, gdzie by
to mialo nie byc Urzád Skarbowy, Starostwo, czy inne... ogólnie
masakra
- poruszania sié po polskich drogach
- jak w najwazniejszych sytuacjach okazuje sie,ze sdamochód
nieodpala (a zazwyczaj potem okazuje sie ze to byla
drobnostka)
- obecnosci osób, których towarzystwo budzi we mnie najwieksza
odrazé
- wypominania mi pieniédzy, szkoly itp.
- ignorancji wobec mojej osoby
- oceniania mnie bádz innych zanim jeszcze ktos zaczál od
siebie
- pelnej skrzynki rachunków i zadnej pocztówki pomiédzy
śmierci bliskich osób,
wizyt w szpitalu (często się zdarza),
iedy robię co w mojej mocy aby zrealizować swoje marzenie, a
nagle wszystko pryska jak bańka mydlana...
i tak jak killme z matematyką.