Jeśli nie mamy racji, to chyba lepiej jest przyznać ją drugiej
osobie. Ale podporządkowywać się pod kogoś.. nie, ja bym tak
nie mogła. Broniłambym swojego zdania a jeśli byłoby ono
beznadziejnie głupie stworzyłabym jakieś nowe rozwiązanie
które podobałoby się i mi, i temu drugiemu.
Jak się nie ma racji to trzeba uchylić głowę i tyle a nie
toczyć niepotrzebny spór. Co się zaś tyczy sytuacji to
niestety czasem pomimo że ma się rację trzeba zacisnąć zęby
i tyle - raczej nie lubię takich sytuacji.
Trzeba umieć przyznać się do błędu. Ogólnie jak wiesz, że
masz racje to trzymasz się swojego zdania aż do końca, ale jak
tylko zauważysz, że się mylisz przyznaj, że popełniłaś
błąd. Uwierz mi to czasem bardziej zaskakuje niż to, że
miałaś racje Dam włąsny
przykład:
Prowadziłem zaciętą dyskusję no i długo miałęm racje, aż
zabrnołem w ślepy zaułek gdzie już nie miałem racji i od
razu powiedziałem, sorry mój bład przyznaje sie nawaliełem.
osoba z ktora dyskutowalem byla zaskoczona tym, ze przyznalem sie
do bledu bardziej niz zadowolona ze miala racje (ale to dlatego,
ze pod koniec sie pomylilem) lepiej jak ty sie przyznasz do bledu
anizeli ktos mialby ci ten blad udowodnic bo wtedy tamta osoba ma
podwojna satysfakcje. ja jak zaczynam dyskusje to przewaznie wiem
o czym dyskutuje i czesto mam racje, ale doslownie w momencie w
ktorym zauwaze ze sie myle przyznaje sie ze popelnilem blad i nie
brne w to dalej nawet jak druga osoba jeszcze nei wie ze ma
racje. po prostu staram sie ja zaskoczyc. ale jak juz pisalem
staraj sie zawsze dazyc do tego ze to ty masz racje w styuacjach
w ktorych masz racje. brnij w to tak dlugo az znajdziesz niezbity
dowod
czasem podporzadkowanie się czemuś jest wskazane. chociaż
jeśli jesteś uparta i tak tego nie zrobisz.. moim zdaniem warto
bronić swojego zdania, zawsze, ale jeżeli już sama wiesz ze
nie masz racji to moze odpuść sobie? po co walczyć z
wiatrakami?
podporzádkowanie nieeee, to
nie dla mnie, NIGDY juz taki
mój charakter, ze zawsze musi stanac na moim, inaczej jestem
chora i bédé dotád drázyc temat az ktos oglosi kapitulacje.
Są trzy postawy:
AGRESYWNA - narzucanie własnej opinii
ASERTYWNA - posiadanie własnej opinii, jak i słuchanie
innych
ULEGŁA - podporządkowywanie się innym.
Trzeba sie bronić ze wszystkich sił. Bo później ludzie
powłażą nam na głowę. I będzie tylko gorzej. Jeśli od
początku nie jesteśmy pewni to lepiej sie nie błaźnić. Bo później bedzie wstyd.
jezeli nie masz racji to nigdy nie bron swego zdania! musisz sie
nauczyc przegrywac.. wyjdziesz bardzo zle w oczach inny gdy
bedziesz tak robic! twoje zdanie straci wartosc dla innych i nie
beda sie liczyc z toba nawet gdy bedziesz miala racje a nie
bedziesz mogla tego udowodnic.
nie nazwałabym przyznania się do błędu podporządkowaniem. no
ale jeżeli chodzi o to co lepiej to hm.. lepiej się przyznać
do braku racji. jednak w niektórych przypadkach jest to trudne -
wiem z własnego doświadczenia
Nie stawiaj się np. nauczycielowi który ma duży wpływ na to
czy np. zostaniesz w szkole wtedy
lepiej być takim: ''tak proszę pana'', ''Oczywiście ma pan
rację'' albo nic się nie odzywać tylko robić ładne oczka
(mam nadzieję, że nie czyta
tego żaden nauczyciel
*jeśli chodzi o życie w społeczeństwie najlepiej przyjąć
postawę asertywną. Lepiej się zbytnio nie wybijać do przydu,
bo czasem może to nieść jakieś konsekwencje... ale tez nie
być takim obojętnym, bo nie będzie się miało pozycji w
grupie-> czyli nic do powiedzenia. To że lubie się z jakąś
kolezanką nie znaczy, że może ona mną przerządzać, bo jak
ja mówię że to ma być białe, to będzie białe; chyba że
dojdziemy do porozumienia-> wspólnego rozwiązania sprawy
Przyznanie się, że nie ma się racji nie zawsze musi oznaczać
podporządkowanie się komuś. Wszystko zależy od tego, w jaki
sposób się przyzna do błędu. Jak ktoś zacznie się
płaszczyć przed kimś i tłumaczyć jak sztubak to nic
dziwnego, że potem ludzie nie traktują go serio. Zauważam
błąd, to się wycofuję, ewentualnie krótko przepraszam i
koniec sprawy. Jeśli rozmówca chce się tą pomyłką czy
błędem podniecać przez tydzień, to już jego sprawa. Już
wolę się przyznać do błędu niż robić z siebie idiotę,
brnąc w bezsensowną dyskusję, nie mając nawet odpowiednich
argumentów. Trochę za długo wkurzał mnie ośli upór kogoś
innego, bym teraz miał robić tak samo.
Odpowiadasz użytkownikowi Blue
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.