Czy obecnie panuje tolerancja o której tyle się mówi?
Czy macie jakieś uprzedzenia do osób innego wyznania, koloru skóry, narodowości...
I w końcu czym ona dla was jest oraz czy jesteście tolerancyjni dla innych.
Jeśli takie pytanie już było to przepraszam.
Napił byś się chętnie z osobą o punkcie widzenia Ninuni
Bo nie za bardzo czaje twoją wypowiedź
No ale i ja się wypowiem
Według mnie w naszym państwie w którym większością są
Katolicy którzy mówią o akceptacji inności, miłości do boga
i bliźnich nie ma tolerancji...
Inność jest tępiona parez Kościół i co za czym idzie jego
wiernych.
Przykładem takim jestem na przykład ja.
Gdybym otwarcie powiedział według czego postępuje został bym
nazwany wyznawcą szatana, heretykiem czy bluźniercą
Niestety taka jest prawda i naprawdę współczuję osobom które
nie mogą się otwarcie ujawnić ze swoimi przekonaniami bo
będą tępione i dręczone przez wyznawców boga miłosiernego
...
Jeśli temu zaprzeczacie to okłamujecie siebie samych,
oczywiście nie wszyscy Katolicy tacy są część z nich jest
tolerancyjna i nie robią problemów co do wiary i przekonań
innych lecz niestety jest to mała część.
Odpowiadasz użytkownikowi Taves
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): niuniaSko, 23 listopada 2009, 10:20
0
a co w mojej wypowiedzi jest takiego niezrozumialego?
a co do twojej wypowiedzi: w kazdej religi bylbys potepiony
gdybys ja obrazal. jesli masz swoje przekonania ktorymi sie
kierujesz nie wierzac jednoczesnie w Boga wg mnie powinno sie je
uszanowac. jesli jednak wieszasz odwrotnie krzyze mowiac ave
szatan to sam wiesz jaka bylaby reakcja wierzacych. i w obu
przypadkach nie mam mowy o tolerancji.
Odpowiadasz użytkownikowi niuniaSko
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Depeszka, 23 listopada 2009, 14:39
1
Taves, wiem co to znaczy, bo ja jestem ateistką i pochodzę z
takiej też rodziny. Nawet ostatnio tutaj, na tym forum jak się
do tego przyznałam, to od razu zaczęły się sypać durne
pytania pod tytułem "czy ubierasz choinkę?" itd. Doszłam do
wniosku, że właśnie te same osoby, które zagorzale zawsze
twierdzą, że są cholernie "tolerancyjne" nie mogły przyjąć
do wiadomości tego, że ja jestem inna. Pomyślałam, że gdyby
ta sytuacja działa się na ulicy, z pewnością wytykaliby mnie
palcami...Nawiążę też do racjonalnej wypowiedzi Errora:
"Niestety tacy są ludzie bądź inny, wyglądaj inaczej, wierz
w coś innego niż większość, bądź po prostu indywidualny a
40% ludzi wiesza na tobie psy nawet Cie nie znając 20% Cie
zaakceptuje takim jakim jesteś a 40% będzie się dopytywało
jak debile i bez jaj człowiek się wtedy czuję jak małpa w
zoo... "
Nie nie wieszam krzyży od góry nogami i nie mówię ave szatan
no chyba że celowo by zdenerwować kogoś.
Według Kościoła Katolickiego mój sposób myślenia jest już
grzechem i nie muśże dodatkowo nic robić.
Dodatkowo bym nawet powiedział że to częściej Katolicy
potępiają mnie i mnie podobnych niż my ich
No ale tak to już jest jak ludzie nie mają bladego pojęcia o
czymś i się wypowiadają na ten temat
Odpowiadasz użytkownikowi Taves
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): niuniaSko, 23 listopada 2009, 10:31
0
no coz swiata nie zmienisz. zyjemy w takim a nie innym
spoleczenstwie gdzie kazde zboczenie(czyt. odchylenie od normy)
ogolnie jest potepiane. mogeci tylko wpolczuc i zyczyc
wytrwalosci
Cóż mogę jedynie powiedzieć że w pełni świadomie się na
to zgodziłem i od samego początku zdaje sobie sprawę z
konsekwencji
No ale przynajmniej mam tę drogę życia która będę
podążał
No i jest taki plus że mogę zdenerwować prawie każdego
Katolika co czasami sprawia mi ogromną radość jak się plącze
i sam nie wie co chce powiedzieć po tym oczywiście jak
obrażał mnie i moje przekonania
szczwany jestes. haha czyli lapiesz katolikow za slowka. ja tez
mam luki co do wiedzy na tamat katolicyzmu ale wierze bo mam
swoje zyciowe doswiadczenia. ale wiem ze wiekszosc wierzy bo
ksiadz tak w niedziele kazda na ambonie glosi wiec tak musi
byc
Jeżeli mnie któryś wystarczająco mocno obrazi czy mi dogryzie
na temat wiar/przekonań to zaczynam mówić rzeczy o których
Katolicy normalnie nie rozmawiają i teksty typu szatan jest
fajny to mój kumpel z piaskownicy...
Następnie on się okrutnie piekli i zaczyna mówić co wie o
biblii i uświadamiać mi że jestem zły i takie tam a że
większość Katolików nawet nie wiej jak wygląda to szybko
się plączą i aż miło patrzeć ja próbują bronić swych tez
przed banalnymi pytaniami
Nom z dwoma, jeden był bratem czy opatem nie wiem a drugi to
był ksiądz co przyszedł na zastępstwo, opat nawet bronił
tego co mówił dość logicznie i takich cenie a ponadto to
była rozmowa o wierze gdzie spieraliśmy się poglądami więc
bez kłótni
A ksiądz przyszedł do nas na lekcje gdzie każdy słuchał
muzyki ja siedziałem w pierwszej ławce i przyczepił się do
Slipknot - Duality i mówił że przez nich przemawia szata i
takie tam po około 10 minutach wyszedł z klasy jak do dzwonka
zostało około 15 minut i nie wrócił ale to było po moich
słowach: "No dobra wiem że grzeszę ale w porównaniu z
księdzem jestem tego świadomy, akceptuje to a nawet sprawia mi
to przyjemność."
To było w 3 klasie gimnazjum a teraz jestem w 1 lo
Nie no powiedz co myślisz
A co do pytania to na prawdę sorki jak były
Jestem tu nowy i się za bardzo nie orientuje po starych tematach
jak wy
A w każde wchodzić nie będę i to może przez to
...bylo pytanie ale chyba sie nie wypowiadalam..
Jestem tolerancyjna 'prawie' dla wszyskich...
tylko nie dla ludzi chamskich...dla nich nie mozna byc
tolerancyjnym!
Powinno sie akceptowac ludzi takich jakimi sa... ludzie nie sa
idealni wiec po co na sile to zmieniac
jestem; zresztá uchodzé za osobé w peni otwartá na "innosci"
innych. Brak tolerancji pojawia sie tylko dla osób
przejawiajácych agresjé wobec innych ludzi lub krzywdzácych
ich w kazdy inny sposób.
czytajac to doszlam do tego ze ja tez sie najwyrazniej spotykam z
nietolerancja wobec wlasnej osoby. jakos wczesniej o tym nie
myslalam bo malo mnie obchodzi, jesli nie w ogole, co ktos sobie
o mnie mysli.
w kazdym razie. ja staram sie byc tolerancyjna dla wszystkich
zawsze i wszedzie, a ze nie zawsze jeswt to latwe to przynajmniej
dla tych, ktorzy nie maja wplywu na swoja innosc lub ktorzy maja
dla niej jakiekolwiek uzasadnienie.
Może cie nazywać mnie jak chcecie, ale ja tam nie toleruje
tylko dzieci neo... Resztę da się strawić
A uprzedzenia dotyczące np.: koloru skóry są dla mnie totalnym
idiotyzmem.
Słowo TOLERANCJA to b. szeroki temat. Każdy chce aby go
tolerowano ale nikt nie potrafi być tolerancyjny tak do końca.
Nawet byłoby źle być tolerancyjnym do końca, bo jest wiele
spraw złych, zachowań nagannych i takie tolerować w duszy nie
należy. Kiedy reagować? To zależy od sytuacji.
no właśnie, każdy ,mówi, że jest tolerancyjny, ale nie dla
"x". I tu pojawia sie pytanie, czy w takim razie to nadal
tolerancja ? Czy nie powinna by bezgraniczna ? Z ciekawości
zajrzałam do wikipedii, jak brzmi charakterystyka terminu, to
fragment który znalazłam: "W sensie najbardziej ogólnym
oznacza on postawę wykluczającą dyskryminację ludzi, których
sposób postępowania oraz przynależność do danej grupy
społecznej może podlegać dezaprobacie przez innych
pozostających w większości społeczeństwa. W okresie
reformacji pojęcie to było stosowane w odniesieniu do
mniejszości religijnych. Obecnie termin ten obejmuje również
tolerancję różnych orientacji seksualnych oraz odmiennych
światopoglądów." A więc pojęcie tolerancji wyklucza
aprobatę dla grup takich jak mordercy, pedofile... grup
skrajnych nazwijmy to. W ramy tolerancji ujęte są grupy
społeczne szeroko występujące w społeczeństwie, czy
odminności sexualne, światopoglądowe... rózne od
"królujących" w społeczeństwie. A wiec chyba powinniśmy
przemyśle czy prejawiamy aprobatę dla wszystkich np. subkultur
czy nie, bo inaczej nie ma pojęcia o tolerancji. I jeszcze
jedno: pojawiają się wypowiedzi że nie lubicie dzieci neo...
itd, ale nie lubi, to nie znaczy nietolerowac. Nietolerancja
łączy sie. z szykanowaniem danej grupy społecznej, budowaniem
kłód na jej drogach... więc warto czasem przemyślec czy się
kogoś nie lubi czy nie toleruje. Tyle ode mnie
PS Moja wypowiedź absolutnie nie ma na celu podburzania
tłumów. To takie powiedzmy przemyślenia osobiste.
Odpowiadasz użytkownikowi GosiaczekOsa
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): czarnaowca, 23 listopada 2009, 17:18
0
Ja tego tak nie odebrałam - a wręcz przeciwnie, czuje się
"doedukowana"
Ja najczęściej spotykam się z nietolerancją bądź otwartym
wyzywaniem od osób które albo nic nie wiedzą o tym temacie i
mówią to co głosi Kościół bądź polityka, albo chcą
przyszpanować przy znajomych...
znajac wikipediane wyjasnienie tolerancji [ dzieki za
uswiadomienie ] moge smialo stwierdzic ze jestem tolerancyjna. co
oczywiscie nie znaczy ze was wszystkich lubie toleruje.
szczerze mówiąc to nie wiem czy jestem tolerancyjna czy nie. na
pewno jeśli chodzi o kolor skóry i wyznania to tak, na sto
procent. ale jak na razie trudno rozmawia mi się z osobami,
które są na przykład niepełnosprawne. oczywiście nie chodzi
mi o to, że nie toleruję takich osób, bo są to ludzie tacy
sami jak wszyscy inni. po prustu czuję się wtedy tak jakoś
dziwnie.
może się jeszcze zmieni
Do prawdziwych Emo chyba nic nie mam...
Ale do tego plugastwa neo-emo-kidów dużo, tak samo jak do
innych neo-[subkultura]-kidy, nie dość że psują reputację
grupie to jeszcze trwają w swym debiliźmie
nie wiem czy jestem tolerancyjna. staram się trzymać pewnych
rzeczy, tzn. 1.wychodzę z przekonania że każdy może robić co
chce pod warunkiem że nie robi krzywdy innemu;2.każdy ma prawo
do swoich poglądów jeżeli szanuje innych
Aaa no nie zawsze
Taka Katolicka regułka nie wystarcza
Prawda jest taka że jak myśli się inaczej niż grupa to na jej
spotkania trzeba zakładać maskę a chwila nieuwagi kosztować
cię może reputację albo nawet życie
Taka jest prawda ludzie boją się inności bo jej nie
rozumieją, kościół tak wykreował wizerunek niektórych grup
[błędnie] że nie można powiedzieć na ulicy jestem kim jestem
bo to oznacza często zniszczenie przez bezmyślny motłoch
Po jakimś czasie to zaczyna sprawiać przyjemność bo w duszy
śmiejemy się z debilizmu niektórych i sprawia nam to
satysfakcję jak mówią coś o czym nie maja pojęcia a my
możemy łapać ich za słówka i patrzeć jak się motają w
swej ignorancji i zapartej głupocie...
wiesz niewazne, czasem to nie jest takie proste. bo są ludzie
cechujący się tak zwanym rasizmem, którzy nie lubią cię
wyłącznie dlatego, że jesteś inny. I to właśnie jest
smutne.
PS: Przepraszam, jeżeli czytając moje wypowiedzi można dojść
do wniosku, że się wywyższam, Próbuje opanować swój skrajny
egoizm. Ale na serio, nie
chciałam, żeby to tak wyglądało.
A wracając do tematu możecie też powiedzieć w jakich
przypadkach spotkaliście się z odtrąceniem przez innych ludzi
oczywiście tylko jeśli chcecie do niczego nie zmuszam.
Ja powiem że najbardziej mnie zabolało gdy pewien ksiądz
rzucił mi w twarz że moi rodzice powinni się za mnie wstydzić
bo nigdy nie będe zdolny do pokochania innej osoby...
Teraz bym wyśmiał go z miejsca i bez zastanowienia ale wtedy to
zabolało...
Dodam że to było w okolicach 1 gimnazjum czyli jak miałem 13
lat...
Więc ciężko mi w tej chwili przytoczyć konkretny przykład
nietolerancji wobec mnie, ale wiele było takich sytuacji. O
niektórych wole nie mówić.
Aczkolwiek myśle, że fakt, iż nie mam z kim rozmawiać, mimo
że naprawde próbuje, że wielu ludzi widząc mnie odwraca się
i odchodzi (chociaż może to dlatego, że jestem aż tak wredna?
nie zastanawiałam sie nad tym), mówi sam za siebie.
Nie, nie jestem przewrażliwiona. A przybajmniej mam taką
nadzieje...
A co rozumie się przez słowo 'tolerancja'? To, że niektórzy
głośno mówią, że nie mają nic do np. homoseksualistów, a w
rzeczywistości najchętniej zmieszaliby ich z błotem? Czy
może: "Szanuj bliźniego. No, chyba że jest Murzynem, to już
nie.." O, takiej 'tolerancji' mamy pod dostatkiem. Wszystkie
wartości wystawiane na pokaz są gów.no warte, w tym taka
'tolerancja'. T. jest tylko kolejną wartością, która
banalizuje się z powodu nadmiernego używania. Czy raczej
używania przez niewłaściwe osoby.
Jeśli ktoś chce być tolerancyjny, to dobrze by było, gdyby ta
cecha obejmowała wszystkie dziedziny życia. Wybiórcza t. też
jest gów.no warta. Toleruję jedno, nie toleruję drugiego,
więc tak naprawdę nie jestem zdolny tolerować czegokolwiek.
Oczywiście, mowa tu o zjawiskach pozytywnych lub neutralnych.
Negatywnych teoretycznie nie powinno się akceptować, choć w
praktyce różnie bywa.
Tak właściwie, to człowiek naprawdę tolerancyjny chyba nie
istnieje.
Ehh, skończę kiedy indziej, teraz mi się nie chce.
Zgadzam się z errorem w Polsce nie ma tolerancji tu nie
akceptuje się "inności" jak to niektórzy ujmują innych osób,
wiele się o tym mówi a tak czy siak każdy myśli inaczej ...
Przykre ale prawdziwe. Polska to zacofany kraj i myślę że
takim krajem zostanie na jeszcze bardzo długi okres
Tolerancja? Nie wiem, ale chyba jestem tolerancyjna, bo: (uwaga
uwaga)
- nie przeszkadza mi czyjś kolor skory, moja znajoma ma ciemną
karnację i bardzo ją lubię, taka zakręcona osóbka.
- mam kolegę ateistę i lubię z nim dyskutować na temat wiary,
nie kłócimy się tylko wysuwamy odpowiednie argumenty
- podejrzewam, że mój inny kolega jest gejem, ale i tak lubię
go: jest zabawny i można z nim pogadać.
A czy w kraju jest tolerancja? Nie wiem... chyba nie...
U mnie w szkole jest wiele ludzi, których moi znajomi uważają
za dziwolągów, a ja ich podziwiam, mają swój styl i nie boja
się być sobą, a bycie sobą jest w końcu ważne.
Odpowiadasz użytkownikowi Lena
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.