Najniebezpieczniejsze zajęcia: Zbytnie wnerwianie dziewczyn
Najniuebezpieczniejszy zawód: anty terrorysta, żołnierz,
górnik, straznik więzienny, osoba, która pracuje na
budowach/wysokościach (mój chrzestny ostatnio spadł z 5
metrów na taką dużą rurę i miał siniaka na cały bok od
klatki piersiowej do biodra i bardzo pocharastaną rękę)
Najniebezpiecnziejszy sport
odobnie
uważam, jak error i comandatnte, chociaż dożucił bym także
do tego coś, co znalazłem w intyernecie: 10
najniebezpieczniejszych zawodów świata(wg. magazyna Forbes)
(niektóre mogą się powtarzać, chodzi o te, które wymienili
error, comandante i edyta18):
1.BASE JUMPING - czyli spadanie z wysokości (z budynków,
masztów antenowych, mostów i klifów - co w jakiś pokrętny
sposób daje po angielsku skrót BASE). Według danych
statystycznych śmierć w tym sporcie ponosi od 5 do 15 osób
rocznie - większość nie od samego spadania, ale raczej od
momentu, w którym spadanie się kończy.
2.HELI SKIING - Narciarstwo przy pomocy helikoptera. Długo
musieliśmy się wczytywać w różne strony internetowe, żeby
zrozumieć, że nie chodzi o używanie helikoptera zamiast nart,
tylko zamiast wyciągu. No dobrze, ale gdzie niebezpieczeństwo?
Nam wwożenie na górę zamiast wchodzenia na górę kojarzy się
razem z lenistwem, a nie z niebezpieczeństwem, ale dobra - jak
masz dużo pieniędzy, nie lubisz chodzić po górach, cenisz
sobie poczucie bezpieczeństwa, ale chcesz wyrywać laski na
"sporty ekstremalne" - heliskiing jest dla ciebie. Ostrzegamy:
największe niebezpieczeństwo wiąże się z ewentualną awarią
helikoptera.
3.DIVING - Po prostu nurkowanie. Bardzo popularne wśród
piłkarzy.Główne zagrożenia według Forbesa to choroba
kesonowa (związana ze zbyt szybką zmianą ciśnienia otoczenia)
i rekiny.
4.CAVE DIVING - Nurkowanie, ale w jaskiniach. Już nie tak
popularne wśród piłkarzy, ale wciąż niebezpieczne. Odchodzą
rekiny, ale dochodzi możliwość zgubienia się. Forbes cytuje
definicję udanego nurkowania według Amerykańskiego Towarzystwa
Speleologicznego - "takie, z którego wróciłeś".
5.BULL RIDING - Ujeżdżanie byków. Krótko mówiąc: byk - 900
kilo, ty - 90 po solidnym obiedzie. Specjaliści mówią, że 40%
sukcesu to umiejętności, 60% to sprawa psychiki. Nie dodają,
czy chodzi o psychikę jeźdźca, czy byka.
6.BIG WAVE SURFING - Surfowanie na wysokich falach. Trochę jak z
bykiem, ale inne jednostki. Fala - 30 metrów, ty - niecałe
dwa.
7.STREET LUGING - Coś jak saneczkarstwo, tylko na szosach, na
kółkach i latem. Największym niebezpieczeństwem są
nieuważni kierowcy. Ale to było wiadomo od zawsze.
8.MOUNTAIN CLIMBING - Wspinaczka, czyli mówiąc językiem
branżowym - łojanctwo. Łojanctwem zajmują się łojanci,
którzy łoją kolejne trasy do złojenia. "Trzy godziny ostatnio
łoiłem". Zawsze baliśmy się tego typu slangów.
9.BMX - Jedyny ze sportów w zestawieniu, którego nazwa nie
kończy się na -ing. Esencja tego sportu to mały rower, duże
skoki i bliska znajomość z ordynatorem szpitala
ortopedycznego.
10.WHITE WATER RAFTING - Polska nazwa to - uwaga - rafting.
Inaczej mówiąc: flisactwo ekstremalne - zamiast Dunajca mamy
rwące potoki najeżone ostrymi jak brzytwa skałami, a flisacy
nie opowiadają anegdot ani nie palą papierosów, tylko bardzo
głośno krzyczą.