Właśnie przyjechała do nas babcia :p hmm średnio lubie jak ktos wpada do mnie i mojej mamy na kilka dni :/
A jak to jest z wami?? Lubicie jak przyjeżdza rodzina na kilka dni??
zależy jak liczna ta rodzina. Jak się zjeżdża całe zoo to ja
tracę zmysły xD. Cenię sobie prywatność i mam swój pokój,
tam nie wpuszczam nikogo . A poza
tym... Jest 3 wolne łóżka u mnie w domu, więc 6 osób się
przemęczy . Ale oczywiście
można się poświęcić. W ogóle to atmosfera poranna nie jest
fajna. Nie lubię jak ktoś wpada na noc. Wolę ja gdzieś wybyć
. Chyba, że to tylko jedna osoba
- to spoko.
no 1, 3 osoby max a babcia to
mieszka w pokoju obok ale mnie
to wkó*wia, bo zawsze przychodzi (nie zwaraca uwagi na to czy
się przebieram czy mam słuchawki na uszach czy sprzątam) i
zaczyna mi gadać o Jezusie i o tych sprawach.. przynosi mi
jakieś pisma religijne etc.
skąd ja to znam przez ostatnią
zimę moja babcia mieszkała u mnie (miała jakieś problemy z
ogrzewaniem czy coś) i jeszcze jakby tego było mało to jeszcze
Radio Maryja 24 godziny na dobę
Nooo i to radio maryja oczywiście xD ostatnio sie wkurzyłem bo
mnie posądzała o ćpanie tylko z tego powodu ze nie chciałem
obiadu(był tłusty czwartek xD) i ze spie do południa -.- to
jej powiedziałem zeby poszła sie pogadać z radiem xD to się
obraziła i poszła z nim pośpiewać...
mnie też się czepiano o spanie do południa, a od czego są
ferie? no właśnie. I jeszcze nawija na okrągło o ludziach
których w życiu na oczy nie widziałam :/
ja bardzo lubie gosci. i im wiecej tym lepiej. mam bardzo duza
chate wiec kazdy dostanie swoj pokoj i swoja oddzielna lazienke.
nawet jak tescie przyjada to lubie, bo tesciowa wie ze mi nie
wolno zwracac uwagi bo moge byc agresywny. ale ona jest w sumie
ok. a jak rodzinka z polski po samochody przyjezdza to tez jest
wesolo. ja w sumie tez czesto po ludziach laze, a i w polsce mam
u kogo przenocowac. no bo do hotelu jakbym mial jechac to bym
wiecej do polski nie pojechal.
rodzina nie przyjezdza bo zbyt dlugi dystans choc nie powiem bo
raz sié zdarzy£o. Ale czesto goscimy znajomych na kilkudniowych
posiadóach. Uwielbiam jak przyjezdzajá, bo dom zmienia sié w
jedná radosná atmosferé, dziewczyny gotujá, plotkujá,
chlopaki siedzá w garazu, gadajá na te swoje tematy, od
popoludnia zaczynamy imprezki... jest super. Alezawsze wiadomo,
ze niesie to za sobá pewien stres: na przyjazd gosci wszystko
musi byc na tip top, trzeba wiedziec co ugotowac, zeby wszystkim
smakowalo (u mnie to problem ogólny z gotowaniem wiéc jest
kiepsko). Zawsze jak wyjezdzajá do domów to wiadomo, ze czas
wracac do rzeczywistosci i sié kiepski humor robi
Nie znoszę wizyt rodzinki... A tym bardziej, gdy muszę być
wtedy grzeczna, zero wyjść ze znajomymi itd. Tylko ciągle
siedzenie w domu i pilnowanie czy jest im wygodnie, miło, czy
czegoś nie potrzebują i wgl.. I te szczerzenie się, że niby
też się cieszę z ich wizyty..
Nie znoszę. Jak przyjadą na kilka godzin, to fajnie, bo dawno
eis nie widzieliśmy, można pogadać itp. ale jak na kilka dni,
to się robią denerwujący. Ma się ich dość, tak jak tych, z
którymi się mieszka