Czy da się jakoś sensowie podzielić dzieci na święta? Wiem, strasznie to brzmi, ale może ktoś ma jakieś doświadzczenia w tej kwestii, zwłaszcza młode osoby których rodzice nie są razem.
Ojciec moich dzieci zaprosił nas na święta, dwa dni przed, a miesiąc wcześniej pytałąm się go co robimy - on powiedział że mu to obojętne. Ja umówiłam się już ze znajomymi, którzy jego nie zapraszają (raz - nie jesteśmy razem, dwa - pokłócił się z jedną z moich koleżanek). Nie mam w ogóle ochoty na święta z nim. Jak to zrobić żeby i wilk był syty i owca cała? Powiedziałam mu żeby wziął dzieci po śniadaniu, on mówi że chce od rana. Masakra. A może znajomi powinni spasować? Przyznaję żę jest on dość "ciężkim" człowiekiem .