hehh... nie myślałam że będzie aż takie straszne...
najwyraźniej portrety to nie moja specjalność... ale cóż, jest jeszcze dużo do
rysowania. a ja dopiero się
uczę... nie będę się poddawała i będę ćwiczyć,
ćwiczyć, ćwiczyć a co do portretu to miał
być.....beethoven... ale za
szczupła twarz mi wyszła... heh... w ogóle cały jest
niepodobny... muszę zacząć rysować coś innego i nie
krzywdzic biednych ludzi...
bo moze inni maja inne zdanie
mi sie zadne moje prace nie
podobaja, a znajomi sie nimi zachwycaja. ja nie umiem patrzec na nie
obiektywnie. ja to malowalam i od razu jak na to spojrze widze
beethovena, bo wiem kogo malowalam, ale z pytajni np nikt nie
zgadl kto to. i wlasnie dlatego
pytam. zeby sie dowiedziec jak mi wyszlo i czy oddalam
podobizne... najwyrazniej nie, ale sie nie zalamuje. kiedys mi
sie uda.
Karmelek, jeszcze nie odwiedzilam lekarza. zamierzam w poniedzialek lub piatek...
chociaz tak glupio mi isc i powiedziec ze mnie lydki bola...
znowu mnie pogoni, jak z kostka, bo ani nie spuchniete, ani
sine... a co ja obchodzi ze boli gentelmanpaul, tak, to
wlasnie ten.
Jest nieźle, ale faktycznie przydałyby ci się jakieś kursy,
bo optycznie jest OK, ale brakuje ci techniki. Sugeruje, żebyś
udała się do nauczycielki plastyki, czy kogoś kto pokaże ci,
jak pewne rzeczy powinno się robić lub po prostu kupić sobie
jakieś książki w tej tematyce. Ale nie poddawaj się
dziewczyno, bo naprawdę masz potencjał!