Ja kończę gimnazjum nie wiem jak sobie poradzę , jak je zaczynałem to byłem z grupką kolegów a dawnej szkoły a teraz ide sam do nowej szkoły i może się nie udać . Czy zdarzyło sie wam że poszliście do nowej szkoły i przez kolejne lata nikt was nie lubiał z nikim nie rozmawialiście ???I jak sobie z tym poradziliście ?
ja nawet nie chce o tym myśleć.. Ostatni tydzień mi został...
Pocieszam się tym, że moja dobra kumpela idzie wraz ze mną
do nowej szkoły, a nawt klasy więc będzie ok.. Ale dwie
pozostałe bliskie mi koleżanki idą do innej szkoły.. Koszmar
:| Ale nie wyobrażam sbobie czwartkowego pżegnania z klasą
(chociaż niektórzy potrafią działać na nerwy) i z
wychowawczynią (za którą przecież też nie przpadam). bardzo
się boję czwartku i.. nie wiem jak dam rade ;|
m.in. nie wiem jak będzie bo ostatnio ludzie patrzą na mnie jak
na dziwadło a tylko dlatego że sie ubieram jak metal czyli
glany pieszczochy bluzki z behemotha itd. zbyt wiele ludzi ocenia
po wyglądzie. Gdybym trafił do klasy pełnej dresów to
codziennie na powitanie miałbym wpie.rdol tego tez się trochę
obawiam. Teraz żałuję że tak późno zacząłem się uczyć
Ja narazie modle się o to żeby moja nowa klasa znajomość
zaczynała od zera(żeby każdy był dla siebie nowy) ...
później dobre pierwsze wrażenie a potem już z górki
Tez się bałam jak szłam do nowej szkoły. Ale nie przejmuj
się. Nie tylko Ty będziesz tam sam jak palec. Ja na początku
zawsze obczajałam teren i ludzi. Jak upatrzyłam jakąś
sympatyczną twarz, to po prostu podeszłam z uśmiechem i
zagadałam o jakichś tam pierdołach. A przyznaję, że jestem
trochę nieśmiała. No i stres też robił swoje. Ale jakoś
poszło.
Co do Twoich obaw o wygląd. Przyznaję Ci rację. Niestety
bardzo dużo ludzi ocenia innych po wyglądzie z góry
przyklejając tzw etykietkę
Nic na to nie poradzisz. musisz po prostu dać się poznać jako
fajny, wesoły chłopak. Wtedy przestaną zwracać uwagę na
wygląd zewnętrzny.
Ale wiesz, ludzie są różni i różnie reagują. Dlatego ja na
Twoim miejscu NA POCZĄTKU zrezygnowałabym z niektórych
"gadżetów" takich jak właśnie ta pieszczocha czy inne
zwracające uwagę dodatki, żeby, no nie wiem... nie
prowokować? Potem jak już się wszyscy poznacie trochę (myslę
że tak tydzień- dwa) powróciłabym do swoich standardowych
ciuchów i dodatków. Ale to tylko moja sugestia Uszy do góry Nie będzie tak źle. Ja tez
płakałam jak musiałam rozstać się z klasą z gimnazjum, ale
ta w średniej szkole była jeszcze bardziej zajebi*sta
no to ja powiem tak.. chodziłam do 1-3 do innej szkoły, do 4-6
do innej, a do gimnazjum chodzę jeszcze gdzie indziej. i powiem
Ci tak... nie masz czym się przejmować wiesz, poszłam do gim. do miasta i
nie znałam tam zupełnie nikogo. no, oprócz siostry, z którą
poszłam. reszta w grupach 5 (i więcej) osobowych znała się od
przedszkola. i powiem Ci, że nie miałam żadnego problemu z
zaklimatyzowaniem. być może dlatego, że już na wakacjach
rozmawiałam z kilkoma osobami, z którymi miałam być w klasie
na gg. rozpoczęcie roku szkolnego.. wrażenie? zaje*ista klasa,
wszyscy weseli, pozytywnie nastawieni. zero komentarzy. uśmiech
się, będzie dobrze, ludzie nie są aż tacy źli
nigdy nie mialem problemu jako nowy w szkole czy na uczelni.
zawsze od razu zaczynam gadac ze wszystkimi wokol. przedstawiam
sie i pytam "jak masz na imie" po kilku dniach tworze grupe do
ktorej naleza zazwyczaj ci ktorzy mi pasuja. ludzi z innych
klas/semestrow zagaduje bezposrednio. dziewczyny (te
najladniejsze) poznaje zaraz pierwszego dnia i juz wiem ktora w
jakiej kolejnosci poderwac. w liceum byl problem bo mialem
niecale 15 lat ( zaczyna sie od 16) a podobaly mi sie 17 - 18
tki, ale dla chcacego nie ma nic trudnego.
trzeba na poczatku (i zawsze) byc milym normalnym nie pokazywac
swojej przynaleznosci do jakiejs subkultury ( przynajmniej nie
przesadzac) a przyjaznie nawiaza sie same !
A ja, mimo to, ze teraz jestem dopiero w 2. klasie gimnazjum, tez
sie przenosze ze wzgledu na przeprowadzke.. Ogolnie to tamta
klasa nie byla idealna, ale tesknie za tymi osobami, bo sie do
nich przywiazalem.. Ale kto wie,
moze i w nowym gimnazjum znajde paru przyjaciol i w
liceum/technikum tez
też się bałam, straasznie. Szczególnie, że z poprzednią
klasą chodziłam od zerówki. A teraz po skończeniu liceum
mogę powiedzieć, że pomimo tego, ze byliśmy razem 3 lata to
bardziej do nich się pzrywiązałam.
Z podstawówki jako jedyna poszłam do innego gimnazjum, I mimo
tego, że nikogo tam prędzej nie znałam, to ze znajomymi z
gimnazjum jest mi lepiej niż z podstawówki. Jesteśmy strasznie
ze sobą zżyci, że aż szkoda mi opuszczać tę klasę. Pisząc
szczerze trochę się obawiałam tego pójścia do innego
gimnazjum, ale teraz naprawdę nie żałuję tej decyzji, bo
potrafiłam się zaaklimatyzować w nowym towarzystwie. Jeżeli
znajdziesz wspólny język ze znajomymi w nowej klasie to Twój
ubiór nie będzie mieć dla nich żadnego znaczenia, jeśli
zobaczą, że jesteś w porządku
kur*wa... szkoda że to już koniec gim może za niektórymi nie przepadałem
za bardzo , ale klimat jak panował w gim nie da się opisać.
wczoraj taki piękny komers był, nawet się tańczyć nauczyłem
studniówka to już nie to samo będzie.
z tymi ludźmi co do gim razem się z nimi wychowywałeś,
dorastałeś.
hmm... nie wiem jak to będzie w ogólniaku, ale dobrze, że
duża część starych znajomych idzie do tego LO co ja
Ja nigdy nie miałam problemów z poznawaniem nowych ludzi i
zawsze mi to łatwo przychodziło. Zależy też do jakiej idziesz
szkoły, bo faktycznie może trafić się taka klasa, że
dziękuje bardzo, ale patrząc na to z innej strony to mogą być
super pozytywni ludzie...a zawsze zostają inne klasy np.
równoległe czy coś
Przynajmiej z jedną przyjaciółką chodzę razem do klasy od
zerówki. I przez te lata jest ok. Ale za rok czeka mnie to samo.
Praktycznie najlepsi znajomi wybierają się gdzie indziej. I
będę miała ten sam kłopot.
Alfik, głowa do góry. Fajny z Ciebie gość, na pewno Cię
polubią.
ja sobie bardzo dobrze poradziłem.. nie zamulałem jak co
niektórzy i od samego początku byłem już lubiany i
"rozpoznawany" w szkole.. wystarczy sie wybić ponad tłum.. i
ludzie albo Cie pokochają albo znienawidzą..
jakoś nie miałam większego problemu kiedy trafiłam do liceum.
Pierwszego dnia nie bałam się podejść do nowo poznanych osób
i zacząć rozmowę i to mnie "wkupiło". Przez resztę lat nie
miałam w szkole problemu ze znajomościami, choć nie powiem bym
się jakoś szczególnie spoufalała z kimkolwiek z innych klas,
nie należę do osób które potrzebują przyjaciół niczym
tlenu do życia. Było ok, Ty też sobie poradzisz
bez problemu odrazu sie
zaklimatyzowalam i teraz jak patrze na gimnzajum lub podstawowke
to w tej szkole najlepiej sie czuje. ludzie z klasy byli otwarci
wiec nie bylo problemow zeby sie z nimi dogadac. owszem sa osoby
ktore zabijaja wzrokiem ale jakos mam to w dupie. Puszku
poradzisz sobie
Dla mnie też to był problem jak sobie uświadomiłam, że idę
do nowej szkoły i do nowych ludzi. Ale tylko w pierwszej
chwili... I tak naprawdę to było niepotrzebne, bo ta klasa
była świetna! I prawdę mówiąc będę za nią tęsknić.
taka całkowita zmiana środowiska to dobra rzecz. poznajesz
nowych ludzi masz okazję pokazać się od lepszej strony etc.
głowa do góry .
bez problemów zaaklimatyzowałam się w nowej szkole. fajni
ludzie i wgl. jest suuuper.
Odpowiadasz użytkownikowi listless
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.