Niejednokrotnie spędzałam sama całą noc na cmentarzu przy
grobie babci. Czułam się tam bardzo bezpiecznie, bo
wiedziałam, że ona jest obok, mimo że jej nie widzę, ale
czułam jej obecność. Nie obawiałam się niczego.
Ale kiedyś miałem stracha, jak chodziłem nocą po lesie, gdzie
zamordowano jakieś 300 Polaków za 10 Niemców.. I tam też
jakiś chłopczyk zmarł, nie znam dokładniej historii, czasem
podobno słychać jego płacz, mama mówiła, że raz nieźle
się wystraszyła
No ale że ja lubię się bać, to raz tam poszedłem Coś zaszeleściło to ja biegiem do
domu xD
Odpowiadasz użytkownikowi Puszek1245
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 04 grudnia 2010, 03:05
0
Wgl zabawne jest to, że człowiek sam sobie napędza stracha
'Nie idź tam', 'Jak mi coś wyskoczy, to chyba umrę ze
strachu', 'AAAA co tam zaszeleściło?!' - i inne tego typu mysli
gdyby zaszła taka potrzeba to jak najbardziej
duchów na pewno bym się nie bała
jesli bym się miała czegoś bać to tylko tego, ze ktoś żywy
na mnie napadnie albo coś w tym stylu