Nie mam co narzekac na miniony rok... Zawsze sie cos dzialo...
nie nudzilam sie... poznalam wiele ciekawych ludzi... ale jak
wiadomo smutne chwile tez byly... ale moj optymizm przebije
wszystko i nawet o tych zlych chwilach nie pamietam/nie
mysle...
bardzo dobry, moje zycie w końcu się poukładalo, wyprowadzilam
się na swoje i znalazlam pracę, którą mogę pogodzić ze
studiami dziennymi, generalnie super
Nie byl zbyt dobry, ale nie ma co marudzic. Ciagle sie cos
dzialo, sporo nowych znajomosci, nie bylo dnia spokoju.. Zdarzylo
sie tez wiele przykrych rzeczy, ale tak jak juz powiedziala
maria666avaria nie ma sensu o tym myslec.
Chyba..jak do tej pory to najgorszy rok: walka z guzem, walka z
chorobą, 5 długich pobytów w szpitalu, wypadek samochodowy...
i najgorsze: śmierć ojca. Były też dobre chwile, szczęśliwe
w jakimś stopniu, ale całe zło je przykrywa i to o nich nie
umiem myśleć, wspominając złe dni.
Ten rok był najgorszym rokiem w całym moim życiu.
Działo się mnóstwo niekorzystnych dla nikogo rzeczy czy
sytuacji.. Owszem, są jakieś miłe wspomnienia, ale na pewno
jest ich milion razy mniej niż tych niefajnych. Ciesze się, że
ten rok się już kończy i mam nadzieje że mój 2011 będzie
najlepszy taki jaki był naprawdę chciała.
było ciekawie, wiele rzeczy się działo nie wszystkie sytuacjie
były szczęśliwe ale nie mogę narzekać bywało gorzej
Było kilka rzeczy, które były wspaniałe i nigdy ich nie
zapomnę, i to mnie cieszy najbardziej .
To był najdziwniejszy rok w moim życiu.Były sytuacje tak
krańcowo różne:wielkie szczęścia i nieszczęścia.Ciągle
nie wiedziałam, cieszyć się czy smucić.Byłam rozdarta miedzy
dwoma uczuciami,zaplątana,niepewna.Ale generalnie starałam się
wszędzie widzieć dobre strony.Więc poznałam nowych,fajnych
ludzi.Coś się w moim życiu skończyło na rzecz czegoś
innego.I mogłabym tak pisać długo,ale po co.2010 odchodzi,ale
wiele mnie nauczył i ciesze się,że był mimo wszystko
oj nie był łaskawy, na pewno nie... życie wywróciło się do
góry nogami i to nie raz... szczęścia i nieszczęścia, upadki
i wzloty- tego było pełno... za dużo stresu i wrażeń jak dla
mnie... zbyt burzliwy, bo wolę raczej spokój. Popełniłam
masę błędów:/
ciesze się, że nadchodzi nowy, być może lepszy.... czas w
końcu zamknąć pewien rozdział swojego życia i zacząć od
nowa, "nie przejmować się porażkami, ale szansami, które
tracisz, jeśli nie próbujesz"...
Myślę, że był ... w miarę.
Wiosną i latem dużo miłego się działo . Teraz, pod koniec,
przejechałam się nieźle na własnej głupocie . Paru moich
bliskich spotkały złe rzeczy, którymi też się martwie .
Więc ... był trochę łaskawy a trochę nie . Ale na to drugie
sama zasłużylam
na pewno był wyjątkowy...
jednym z lepszych bo wielu rzeczy się nauczyłam ale nie byl
jakiś przełomowy następny będzie bo wyjdę za mąż wróżka
mi tam powiedziała