Gość (5.172.*.*)
Ludobójstwo w Srebrenicy, które miało miejsce w lipcu 1995 roku, jest jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii współczesnej Europy. W tym czasie siły serbskie dokonały masakry około 8 tysięcy bośniackich muzułmanów, głównie mężczyzn i chłopców, w strefie, która miała być chroniona przez siły ONZ. Holenderski batalion (Dutchbat) pełnił rolę sił pokojowych ONZ w Srebrenicy.
Pomimo ogromnej krytyki i licznych oskarżeń o bierność, żaden z holenderskich dowódców lub innych przedstawicieli Błękitnych Hełmów nie został prawomocnie skazany za działania lub zaniechania podczas tego ludobójstwa. Najbardziej znanym dowódcą holenderskich sił w Srebrenicy był pułkownik Thom Karremans. Jego postawa i decyzje były szeroko krytykowane, ale nie doprowadziły do postawienia mu zarzutów kryminalnych.
Warto jednak zauważyć, że w 2019 roku holenderski Sąd Najwyższy orzekł, że Holandia ponosi częściową odpowiedzialność za śmierć około 350 bośniackich muzułmanów, którzy zostali wydaleni z bazy Dutchbat w Potocari. Sąd uznał, że Holandia jest odpowiedzialna za 10% szkód, jakie poniosły rodziny ofiar, uznając, że była pewna szansa na ich przeżycie, gdyby zostali zatrzymani w bazie.
To orzeczenie było wynikiem długotrwałego procesu sądowego, który rozpoczął się dzięki wysiłkom grupy Matek Srebrenicy, organizacji zrzeszającej rodziny ofiar. Mimo że była to ważna decyzja prawna, nie dotyczyła ona bezpośrednio skazania żadnego z dowódców Dutchbat.
Sprawa Srebrenicy pozostaje bolesnym tematem, który nadal budzi kontrowersje i dyskusje na temat odpowiedzialności międzynarodowych sił pokojowych w sytuacjach konfliktów zbrojnych. Wydarzenia te przypominają o konieczności ciągłego doskonalenia mechanizmów ochrony ludności cywilnej podczas operacji pokojowych.