Muminku, a co Ty rozumiesz pod tym pojęciem? No właśnie...
takiej też udziel odpowiedzi.
Pomyślałam, że zadam pytanie, bo przypomniało mi się, jak
rok temu stałam na ulicy z ulotkami w zimę. Razu pewnego, było
zimno, padał śnieg, potem deszcz, momentami ulewny. Byłam
przemarznięta, przemoknięta i wściekła na tą pogodę, że
chciało mi się ryczeć, a do tego kiedy spojrzałam na zegarek
okazało się, że przede mną jeszcze 5 godzin. Czułam się jak
bałwan.
Odpowiadasz użytkownikowi Aorta
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): muminek1177, 22 stycznia 2013, 22:24
0
A to ja mam tak cały czas, teraz klimat gorący ale kiedyś przy
mrozie dwadzieścia kilka stopni pracowaliśmy na traku
tarczowym, drewno było tak namarźnięte że wysypała się
połowa zębów w pile i dopiero wtedy szef wysłał nas na
tydzień wolnego. A nie mogłaś tych ulotek umieścić w koszu,
jak oni sprawdzają że rozdałaś wszystkie ulotki?
Stałam przed bankiem i byłam praktycznie cały czas
obserwowana, a w ogóle płacili mi za godzinę a nie rozdane
ulotki, więc wyrzucenie ich do kosza nie miałoby żadnego
sensu.
miałem praktyki w galerii Auchan [byłem w szkole spozywczej] no
i musiałem robić tam to co musiałem, ale dodatkowo
przychodziła mi jakaś baba która tam pracowała, darła się
na mnie że wszystko źle, że coś tam. nawet jak nie było nic
do roboty to nie mogłem telefonu wyciągnąć z kieszeni bo "jak
jeszcze raz cie zobacze z telefonem to inaczej pogadamy.. " .
kazała mi też robić rzeczy które nie należały do moich
obowiązków. gdyby nie fakt że muszę zaliczyć te praktyki to
chyba bym jej po ryju nastrzelał tak na mnie działała. inni to
musieli np zabijać karpie [ to był jakoś okres
przedświąteczny ] albo pracować w dziale mięsnych z tymi
wszystkimi śmierdzącymi kawałkami świni i innych zwierząt..
ale ogolnie słyszałem że wykorzystują uczniów z techników
jak idą gdzieś na praktykę..
Śmieszy mnie Twoja agresywna nagonka na tą kobietę. Ja jako hostessa również miałam
podobne sytuacje. Zwracali mi uwagę zwykli pracownicy np.
wykładający towar, chociaż nic im do tego czy robię to co do
mnie należy, czy gadam z innymi hostessami. Firma za mnie
odpowiada. Tak jakby mi zazdrościli, że się obijam i mi za to
płacą, a oni muszą harować.
Dział mięsny... hmm. Nie ma co narzekać. Trafiły się
praktyki w takim miejscu to je trzeba odbyć, przecież to chyba
nie wykracza poza jakieś wymogi.
Praktykanci to ogólnie tania siła robocza...
tę i tą, ale żadna nagonka. po prostu baba była jakaś
niedoruchana i czepiała się o wszystko. do tego miała twarz
jak buldog, wiecznie niezadowolona i naburmuszona. pewnie stara
panna. potrafiła przyjść, narobić bałaganu i mi kazać
sprzątać ;| a najlepsze było to że nie byłem jej
podopiecznym. to była jakaś tam zwykła pracownica..
Wybacz, nie zwróciłam uwagi na to, że Ty zazwyczaj tak
odpowiadasz, ale w tym przypadku mnie to bawi, bo sama się
czasami podobnie denerwuję, nie używam tylko takich
określeń.
Jest takie coś jak hierarchia... Ty w takiej sytuacji jesteś na
najniższym szczeblu.
Szkolilam psy w osrodku szkoleniowym. - 10, srodek lasu, mega
snieg, zimno jak cholera i jeszcze krzyczec trzeba... (i tak ok
6h dziennie).
A drugie to wszelakie prace wykonywane w wakacje na powetrzu.
Upal chyba demotywuje bardziej niz mroz.
może nie atmosferyczne ale 30 stopni, 90% wilgotności, błoto
aż zasysa gumiaka, leje ze stropu jak z prysznica do tego 160 kg
na barku z kolegą idąc ponad 100 m po wzniosie, to są warunki
klimatyczne a jeszcze jak górotwór pracuje to są atrakcje bo
sypie na głowę.
Mi się nie zadrzyło pracowac w aż tak trudnych warunkach, ale
jestemw stanie zrozumieć że stanie z ulotkami w sniegi deszcze
i syberie nie nalezy do przyjemności zawsze podziwiam te sooby
co stoją i trzymają słup z reklama jakiejś restauracji
Wycinanie drzewek wśród jakichś bardzo kolczastych krzaków.
Po robocie moje ręce wyglądały tak, jakbym praktykował
robienie sobie krzywdy od bardzo dawna.
A tak to może nie jakimiś trudnymi, ale uciążliwymi warunkami
jest dla mnie zawsze w wakacje praca polegająca na zbieraniu
truskawek. Człowiek od 6 pracuje, ma zgarbiałe rece i wszędzie
mokro, wciąż na kolanach, bo na stojąco to zbyt długo się
nie da wytrzymać. A już prawie w południe ogromny upał, w
międzyczasie kilka ulew. Kochana pogoda.
Dla mnie trudne warunki, to praca w której codziennie
odbierałam po 50 telefonów od wściekłych klientów z całego
świata, którzy się na mnie wyładowywali. Praca w restauracji,
fabryce i sklepie to był pikuś przy tym
Zależy co chcesz uznać za trudne warunki. Myślę, że takie
rozmowy w ogóle nie powinny mieć miejsca, dlatego że każdy
pracodawca ma narzucone zapewnienie pewnych standardów swoim
pracownikom.
Tu więcej o tym: http://www.zywiec-praca.pl/pomieszczenia-pracy-pr
zepisy/
A pracować mi się zdarzyło w kiepskich warunkach, z tym, że
poza mną wszyscy pracownicy byli wdzięczni za pracę i złego
słowa nie powiedzą.
Odpowiadasz użytkownikowi zyjkolorowo
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): muminek1177, 09 marca 2014, 20:24
0
Jeżeli są nieprawidłowości to należy o tym mówić a nie
milczeć, czasy niewolnictwa dawno już minęły