Pytanie zadał(a) GosiaczekOsa, 02 maja 2010, 22:20
Spotaklicie sie kiedys z takim uczuciem, ze w sytuacji kryzysowej, np. nerwowej itp... chcielicie zapalic, napic sie, wciágnac cos, podczas gdy to nie jest waszym nalogiem ?? Jak myslicie, skád cos takiego sie bierze ? To poczucie, ze w danym momencie np. fajka Wam pomoze, mimo, ze do tej pory nie paliliscie ?
oj tam. nie klei zaraz.. moze w tytule mozna bylo napisac zamiat
nalog to uzywka, pokusa
no i co do pytania: a zdarza sie, ze jak czasem sie wnerwie i to
mocno a szczegolnie na ojca, to tez mam chcec miec wszystko w d.
i olac wszystkich, napic sie porzadnie i zapalic fajka.. ale tak
nie robie. nie wem czemu.. moze jednak rozsadek sie ukazuje przed
oczyma i pomysl wychodzi z glowy..
Hmm ja mam jeden inny nałóg. Mega silny i dziwny.
W jakimś pytaniu o tym pisałam.
Nałóg nie do zaspokojenia, chęć...pożądanie. Nie wiem jak
to nazwać
Takie coś duchowego, psychicznego i nie do zaspokojenia.... a
tyczy się to osoby mi nie osiągalnej, która jest tak blisko
mnie przesada.
Eeee no co do fajek to nie wiem, bo tak czy siak palę, ale
alkohol nie jest moim nałogiem i faktycznie jak mam doła czy
jestem wkurwiony na maxa to mam ochotę iść na piwo, jedno z
reguły pomaga, bo jest niezłą rozkmina i sobie wszystko
układam, ale czasami nie, i trzeba trochę więcej...
nie mam takiego czegoś, ale jak jestem zły, rozdrażniony to
mnie tak wszystko denerwuje, że wydaje mi się, że kogoś
rozedrę. Musze zjeść coś słodkiego..
ooo, a ja myślałam, że tylko ja tak mam. no cóż, zdanie mam
na ten temat głupie i może spowodowane własną słabością,
ale jeżeli coś ma mi pomóc psychcznie, a mi to naprawdę
pomaga to raz na dłuuugi czas zapalę albo się napiję. życie.