mwhahaha. niby tak, ale ja nie przepadam za przeklinaniem... a te
emocje które "dzięki" nim wyrażamy są przeważnie negatywne
to zresztą zależy też od
wychowania.
Hmm ja niby jestem 'kulturalną dziewczyną' ale zdarza mi się
przyklnąć a w szczególności jak mnie młodsza siostra wkurza
Wrr nienawidzę tego .. Ale moim
zdaniem tak w miejscu publicznym np. restauracja czy autobus to
nie jest kulturalne.. Niektórym może się to nie podobać .. ja
osobiście nic nie mam jak ktoś raz sobie przyklnie no ale jak
co drugie słowo to kurrrrrr** to przepraszam bardzo ale wkurza
mnie to na maxa
Ja tak samo. Przeklnę pod nosem. Na codzień w gronie
przyjaciół może mi się zdarzy, ale jak widzę osobę, co
innych słów nie zna to mnie drażni. Staram się unikać tego
Odpowiadasz użytkownikowi Sharq
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 06 lutego 2009, 01:17
-1
Dzieki Bogu ze mnie rodzice wychowali bez przeklinania(moi
rodzice tez nie klna) i nie mam z tym problemow xD
Mi to pomaga pozbyć się negatywnej energii...wyładowuje się
wtedy fizycznie (jeżeli mam takie możliwości) lub bardziej
psychicznie i słownie. Robię to raczej w zaciszu, bo nie chcę
nikogo zirytować. Natomiast uważam to za niestosowne publicznie
np: na ulicy, w środkach komunikacji miejskiej, restauracjach
itd.
Odpowiadasz użytkownikowi Depeszka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 24 stycznia 2009, 15:56[#odpowiedz]
przekleństwa są już stałym elementem naszego społeczeństwa,
za zwyczaj pomagają nam wyrazić emocje ale powinniśmy je
stosować z umiarem w końcu trochę kultury nie zaszkodzi
przeklinanie jest zarąbiste w filmach (najlepiej Polskich),
ogólnie to klnę swobodnie jak gadam z kolegami, ale jak z
jakąś panienką to już do niezbędnego minimum.
Odpowiadasz użytkownikowi roy3000
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 07 lutego 2009, 00:08[#odpowiedz]
-1
wulgaryzmy w mowie potocznej swiadcza tylko o braku kultury i
zlgo wychowania. Osoba przeklinajaca potwierdza wlasne prostactwo
i przynaleznosc do marginsu spolecznego. Jedyny dopuszczalny
przypadek to n.p. opowiedzenie kawalu, wylacznie w meskim gronie.
Ale nie za czesto i bez "przesadyzmu". W ustach kobiety takie
slowa nie uchodza. Chyba, ze chodzi o "Tirowki"
Przeklinam tylko w sytuacjach ostatecznych tzn. kiedy nagromadzi się we mnie
negatywna energia i nie potrafię wyrazić swoich emocji! Staram
się robić to kiedy nikt nie słyszy, bo bardzo brzydko to brzmi
kiedy dziewczyna używa takich słów :/
Znam kolesia, który prawie każde zdanie kończy: "I ch*j" i
wcale nie brzmi to chamsko czy wulgarnie. Przeciwnie, zwykle chce
mi się z tego śmiać. Osobiście staram się już nie
przeklinać, choć nie kiedy wymsknie mi się "o k..." w jakiejś
dziwnej sytuacji. U dziewczyn mnie to strasznie razi.
zalezy w jakim towarzystwie... z kumplami sypiemy lacina jak
szalenia, kiedys probowalismy przez 10min zastepowac bluzgi
cenzuralnymi slowami i byla beka bo prawie nie umielismy mowic.
ale gdy otoczenie i sytuacja tego wymaga jakos mowa mi wraca i
nie mam problemu z nie-bluzganiem.
a co do pytajni to strasznie mi tu cenzura przeszkadza bo
czytajac niektore posty k*rwica bierze i wtedy wstawianie tych
durnych gwiazdek jest bardzo niewygodne...
klne czasmi jak mi gul podskoczy no i czasami z radosci tez e tam czasami trzeba sobie pare
takich ostrzejszych słowek powiedziec bo i na duchu odrazu
lzej
no cóż z tym jest jak z np. papierosami. Zaczniesz i nie
możesz się pohamować. Potem potkniesz się i od razu na myśl
przychodzi ci tylko jeden wyraz: kur**
Ja przeklinam , ale muszę się oduczyć . Teraz szczerze
mówiąc osoba która nie przeklina bardziej zwraca na siebie
uwagę, wydaje sie milsza i wgl . Przeklinanie to wyładowywanie
emocji jak dla mnie . Podobno "amerykańscy naukowcy" odkryli że
jak się przeklina to tłumi się ból fizyczny , a więc calkiem
przydatne . Ja przeklinam "po
angielsku" też (fuck , shit itp) , wydaje mi się ze brzmią
mniej wulgarnie , ale jednak są wulgarne . Ale i tak musze z tym
skończyć . Przypomniał mi
się tekst Więckiewicza z filmu "Vinci" - Zajek*rwabiście