wydaje mi się ,że posiadanie papierka niewiele zmienia . na
pewno ułatwia kwestie formalne urzędowe i finansowe( np.
dziedziczenie) ale na to też są sposoby ,chociażby
pełnomocnictwa czy testament. ja co prawda jestem po raz drugi
mężatką tym razem szczęśliwą ale znam wiele par żyjących
w konkubinaciei to całkiem
nieźle
Moim zdaniem para ślubna niczym się nie różni od konkubinatu.
Zresztą jak kochać - to na każdych warunkach. Jakość
miłości się nie zmienia. Oczywiście zmieniają się sprawy
urzędowe. Jeżeli chodzi o mnie, to ja gdybym już stanęła
przed tą oto życiową decyzją, to wybrałabym tylko ślub
cywilny. Kościelny nie, gdyż nie przepadam za tym
materialistycznym manifestem, zresztą jestem ateistką.
Konkubinat to coś jak Umowa zlecenie
Młodzi powinni się najpierw dobrze poznać i dopiero myśleć o
ślubie Kościelnym,dwa lub trzy lata to niekiedy naprawdę za
mało.Później rozczarowanie i co.....
Odpowiadasz użytkownikowi muminek1177
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 12 maja 2009, 14:40[#odpowiedz]
-1
mysle ze w dobie dziesiejszych czasow kazdy czlowiek powinien
miec prawo wyboru.. jezeliw zwiazku nie ma dzieci to czasaminawrt
lepiej nie byc po slubie .bo latwiej jej sie wtedy rozejsc
O jaki dorosły.ja bynajmniej wiem o czym pisze
A żeby z góry zakładać że to związek na całe życie to
trzeba być naprawdę naiwnym.
Przysięga złożona przed Bogiem dla niektórych jest czymś do
czego nie przywiązują większej uwagi i do niczego nie
zobowiązuje.
Ważniejsze są czyny od słów a samochodem można świetnie
jeździć i bez prawa jazdy.
No cóż. Ja jestem katolikiem, więc dla mnie życie bez ślubu
to ogólnie grzech, ale nie mam na temat tego tak twardego
stanowiska jak Kościół i myślę, że to nawet lepiej, bo
przez takie zachowanie jest więcej małżeństw
nieszczęśliwych. Przymusza się je do śłubu(np. z powodu
dziecka), a potem oni cierpią bo okazuje się, że za bardzo od
siebie sie różnią i nie mogą sobie życia ułożyc. Gdyby
Kościół troche spuścił z tonu byłoby lepiej, ale z drugiej
strony trzeba brac odpowiedzialnośc za swoje czyny więc jeśli
zrobiło sie dziecko to nawet bez ślubu trzeba je wychowac,a
wtym wypadku uważam śłub w niektórych pzypadakach to
wspaniałe rozwiązanie, ponieważ bez niego partner lub
partnberka może odejsc bez żadnuych zobowiązań i druga osoba
zostaje na lodzie.
ze ślubem czy bez... hm ślub to piękne skwitowanie miłości
przed bogiem. i mówiąc brzydko papierek... ale jak ktoś kocha
to może być szczęśliwym nie przysięgając tego przed innymi.
ślub nie świadczy o szczęśliwości związku i o
wierności.
Ja osobiście nie mam nic do konkubinatu. Jak ktoś wybiera tak
to ja rozumiem akceptuję. ale jednak sama chciałabym wziąć
ślub
ja bym nie mogła tak żyć. rozumiem, pojechać na wakacje i
spać w jednym pokoju. ale nie mieszkać.
podobnie jak laura1994, nie potrafiłabym mieszkać z
mężczyzną, który nie kochałby mnie tak "na zawsze".