Mam pytanie do społeczności Ateistycznej, jak spędzacie wigilie? przy stole czy po prostu nie ma was w domu na czas świąt??
PS wiem że mnie zjedziecie jak psa, ale mnie to korci od dłuższego czasu.
Jestem ateistką i spędzam czas z rodzina, robię to dla nich, a
po drugie nie lubię być w te dni być sama. Nie martw się
chlopie, nie zjadę Ciebie jak psa
Muszę coś poczuć albo zobaczyć aby w to uwierzyć. A ja jego
nie czuję i go nie widzę. A drugi powód już jest bardziej
osobisty.
Odpowiadasz użytkownikowi czyczek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): devlieger, 24 grudnia 2009, 09:13
0
bez obrazy ale twojego mózgu też nikt nie widział, nie czuł,
nie słyszał, nie dotykał, więc na jakiej zasadzie mamy
wierzyć, że on jest, a co do świąt to taka jest tradycja i
większość ateistów też obchodzi Boże Narodzenie
Na jakiej ? Przecież jakoś piszę, a to już jest jakaś
odznaka że jest nie przekonacie
mnie tak czy siak. Jak narazie odczuwam to tak ... Więc nie
będę już się wypowiadać na ten temat.
Odpowiadasz użytkownikowi czyczek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): devlieger, 25 grudnia 2009, 11:24
0
ok, no właśnie a to że piszesz jest oznaką ,że jakaś siła
wyższa musi istnieć, nie musisz być katoliczką, zresztą tyle
tych wyznań
fakt nic nie dzieje sie bez przyczyny moze to ze przestalas
wierzyc w Boga sie odbije na Twoim zyciu w przyszlosci
a co myslisz o tym wszystkich cudach?
np o cudzie eucharystycznym? masz jakies wytlumaczenie na to?
hyyymmmm.......święta spędzam normalnie, z najbliższą
rodziną tylko, że my pozwalamy
sobie na luz i nie trzymamy się zasad. Ktoś mi kiedyś tutaj
zadał takie głupie pytanie, czy ubieram choinkę powiem tyle: choinka jest świecka,
bardziej niż "kościelna", więc czemu mam jej nie ubierać?
Odpowiedział(a): niuniaSko, 28 grudnia 2009, 23:35
0
to chyba ja zadalam...ale cala twoja rodzina to ateisci czy tylko
ty? bo jezeli cala to dlaczego ubieracie choinke skoro jest ona
zwyczajem chrzescijanskim? nie mam zamiaru cie atakowac tylko
staram sie zrozumiec pewne postepowania "ateistow".
Odpowiadasz użytkownikowi niuniaSko
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): GosiaczekOsa, 28 grudnia 2009, 23:37
0
no tu sié z Tobá niunia nie zgodzé - Depeszka ma racjé -
choinka i jej dekorowanie jest swieckim zwyczajem.
Odpowiadasz użytkownikowi GosiaczekOsa
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): niuniaSko, 28 grudnia 2009, 23:54
0
nie neguje ale obecnie jest to symbol Swiat Bozego Narodzenia.
widzac u kogos w domu choinke nie pomyslisz chyba "pewnie to
ateisci o swieckich obyczajach".tylko po prostu-wierzacy. wiec
staram sie zrozumiec niektore postepowania.
Święta spędzam normalnie z rodziną przy stole
Ponieważ dla mnie to czas który poświęcam najbliższym,
rodzinna tradycja którą akceptuje i która sprawia mi
przyjemność i radość
Święta nie mają dla mnie żadnego wyższego [religijnego]
wymiaru...to czas wolny który spędzam z rodziną
I też deklaruje się pod byciem Ateistą
Spotykanie się z rodziną w ten czas zapoczątkowali
chrześcijanie ale ok zostawmy ten temat, a jak wygląda
posiłek, normalnie rosół, schabowy/kluski śląskie itp. czy
jednak 12 potraw, 1 miejsce wolne, dzielenie opłatkiem? co jak
co ale to już typowo chrześcijańskie. A jak to będzie w
przyszłości jak już będziecie po ślubie, mieć dzieci to czy
wigilia będzie zwykłym obiadem w środku dnia z prezentem i 3
dniami wolnymi?
Dzielenie się opłatkiem też mam w planach
Potraw nie liczę ale tego dużo bo cała rodzinka się zjeżdża
Nie chce się kłócić na czym wzoruje się religia
chrześcijańska i jakie ma korzenie bo to nie czas i miejsce na
to
co ma wspolnego wiara z wigilia
to tylko tradycja, zwykle swieta jak smingu dyngus czy dzien
kobiet. pokaz mi katolicka rodzina ktora w wigilie czyta biblie,
modli sie czy rozmawia na temat boga....
Chyba już o tym gdzieś pisałam. Jako ateistka nie obchodzę
świąt, wigilii czy jakiś innych-ale to nie znaczy, że jeżeli
w czasie ich trwania jestem gdzieś u rodzeństwa..czy
gdziekolwiek idziej to że będe uciekać od stołu i pokazywać
wszem i wobec że nie wierze. Normalnie usiądę do stołu..nie
dziele się opłatkiem, nie odmawiam modllitwy ze wszystkimi, nie
czytam tej książki,nie śpiewam kolęd, nie idę o północy do
kościoła...ale uczestniczyć jako samo 'być' to jestem, choć
traktuje to jako zwykłą kolacje, a nie jako coś co inny
przeżywają 'duchowo'. Najczęściej jednak jest tak, że 24.12
spędzam sama. Denerwują mnie wtedy te oświetlenia, reklamy, i
głosy od sąsiadów..też wystawy sklepowe, które sa już od
listopada i mówią jakie to święta są wspaniałe. Mam
nadzieje, że ktoś coś zrozumiał bo chaotycznie pisałam.
To jest ciekawe zjawisko - obchodzenie BOŻEGO Narodzenia przez
osoby, które w Boga nie wierzą. Po części wcale się temu nie
dziwię - z czasem wszystkie religijne święta ulegną
zeświedczeniu i zatracą swój wymiar duchowy. A to bardzo
niepokojące... Dlatego wszystkie osoby WIERZĄCE zachęcam do
przeżywania świąt w bardziej duchowym wymiarze.
Odpowiadasz użytkownikowi daNoitte
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.