Często się kłócimy. Rujnuje to nasze przyjaźnie, związki rodzinne, zła atmosfera w pracy do której musimy chodzić miesiącami i latami; ciężko wytrzymać. Czy masz jakiś sposób praktyczny aby nie unosić się za często, aby nie obrażać drugą osobę.
czasami trzeba przed powiedzeniem czegoś wziąć głęboki wdech
i zastanowić się 3 razy nad sensem słów, które zamierzamy
przytoczyć...... po prostu czasem trzeba myśleć o
konsekwencji, jakie mogą nieść niektóre słowa......
Nie kłócenie się jest trudne zwłaszcza wtedy, gdy mamy inne
zdanie od drugiej osoby... I wiemy, że mamy rację, a ta osoba
uparcie jest przy swoim
Zanim coś powiemy trzeba ugryźć się w język i pomyśleć na
tym, co powiemy tak jak napisała Sakurcia...
Czasem wato coś przemilczeć i pomyśleć: Już tam się nie
będę kłócić z nim/nią o takie błahe sprawy.
Ale czasem, jak już dojdzie do sporu słownego, trzeba starać
się być spokojnym i nie unosić głosu, bo wtedy prowokujemy
drugą osobę, która może się odwdzięczyć w taki sam
sposób.
Nie wypuszczajcie tego na główną hahaha no nie ,ja,ja sobie robie, a sposób Esterka napisała
to co należy, bywa że mam cierpliwość tłumaczyć takiej
osobie jak dziecku, sto razy dlaczego mam racje ale kiedy to nie
działa albo daje sobie spokój albo robie to co wczoraj, mam
nadzieje że szybko o tym, zapomniecie a w szczególności Puszek
Odpowiadasz użytkownikowi muminek1177
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 01 stycznia 2010, 11:13
0
Tak, jak już pisałem w którymś pytaniu: GŁUPI PUSZEK, GŁUPI
A jeszcze co do pytania, to przypomniała mi się taka metod,
którą kiedyś oglądałem w telewizji: Jak jedna ze stron
widzi, że sprzeczka nabiera coraz bardziej negatywny stan,
należy powiedzieć: Poczekaj, nie przekrzykujmy się,
porozmawiajmy na spokojnie.
Na dodatek można jeszcze wziąć kartki i długopisy i wypisać
+ oraz - rzeczy, o które jest sprzeczka, ale wg. mnie to zły
pomysł, ponieważ nie zawsze kłócimy się o to, co o jakiejś
rzeczy myślimy, a nie będziemy wypisywać + i - np, koleżanki
z klasy, o którą poszedł spór.
Więc ja preferuję spokojną rozmowę i żeby każdy umiał
dostrzec, kiedy sprzeczka zamienia się w kłótnię i aby każdy
mógł temu zapobiec
Sposobów jest jeszcze wiele, ale ja napiszę jeszcze tylko
jeden, żeby mnie nie podejrzewali o spamowanie(no bo w końcu
wczoraj się zadeklarowałem uroczyście) A więc to jest chyba taka
najprostsza metoda, którą moja babcia mi zawsze mówi: Jednym
uchem słuchaj, drugim wypuszczaj
Mniszek, jakby co, zawsze można napisać do mnie na PW, a i
pamiętaj o naszej konwersacji na temat równowagi dobra i zła
na świecie Pozdrawiam
ojojoj ciézka sprawa... tym bardziej, ze ja akurat klócic sié
lubié czasem. Zazwyczaj jak chcé, zeby sié juz skonczyla to
jeszcze bardziej podsycam atmosferé sporu i iryujácych uwag
dotád az druga osoba postawiona pod scianá nie wie co
powiedziec i sié wycofuje. Ale to raczej nie jest dobry pomysl
wiéc nie bierzcie ze mnie przykladu.
niestety ja też często się kłócę nie mam sposobu, żeby tego
uniknąć... choć czasem mi się zdarzy kiedy "udam", że nie
słyszę i przejdę obok( z wielkim trudem!)
ja się kłócę prawie codziennie, nie ważne czy rodzice czy
dziadkowie... najlepiej po
prostu czasem nie zaczynać drażliwego tematu albo go nie
kontynuować.
zgadzam się z Katari, czasem lepiej się pokłócić - wyrzucić
to z siebie, niż dusić. bo ten gniew, żal etc. nie znika tylko
przybiera jeszcze gorszą formę.. i po pewnym czasie po prostu
dłużej się nie da - ale ten wybuch jest wtedy większy..
chociaż czasem zdarza się, że ktoś chce o głupoty się
pokłócić, doczepić po prostu, tak dla zasady uprzykrzyć
życie. to wtedy trzeba takiego olać. nawet potwierdzić - dla
świętego spokoju ;