Od pewnego czasu śledzę pytajnie i zauważyłam pewną jej wadę ... otóż : tacy najbardziej znani urzytkownicy pytajni jak zadzadzą głupie pytanie to wszyscy na nie odpowiedzą mimo ze głupie . A jakby mniej znana osoba to zrobiła to odrazu wszyscy by ją zjechali ... ; /.
Zgadzacie się z tym ??
P.S. Czekam na zbanowanie mnie ... ;///
Hm.... jakaś hierarhia... musi być(nie wiem, czy dobrze
napisałem hierarhia...) po prostu, jeżeli już ci bardziej
znani, no są po prostu znani, to wiadomo, że mogą sobie
pzowolić na coś więcej.... A ci mniej znani, są jechani bo
jeszcze ich nei znamy, a oni nie wiadomo, czy zadali to pytanie,
żeby zrobic nam na złość, czy po to, aby się posmiać...
PEACE
no bo jak ci "mniej znani" na dzień dobry się tu panoszą, no
to wiadomo że z nimi jest coś nie tak, po prostu chcą się
pośmiać robiąc tu przy okazji burdel, albo zawalając portal
takimi samymi pytaniami, a ci "znani" jak zadadzą jakieś
głupie pytanie to chyba wiadomo, że po to, żeby wszyscy się z
tego pośmiali.
tez to zauwazylam!
ale to chyba dlatego ze Ci bardziej znani sa lubiani zawsze
dobrze doradza itp.
a Ci mniej znani - nie znamy ich i nie wiemy czego mamy od nich
oczekiwac.
Dokładnie
Jeśli sobie zarobisz na 'siebie' w oczach innych to na pewno nie
zjadą Cię, a jak wyskoczy takie imo darma i zacznie obrażać
no to soooory . I później
jeszcze chce pomocy...
postaram się rozwiązać ten problem na przykładzie.
A mianowicie masz znajomego, którego znasz od kąd pamiętasz.
Jest mądry i zawsze wie co powiedzieć, doradzić, jak się
zachować itp. Nagle zrobi coś głupiego. Przy tych wszystkich
rzeczach jakie robił normalnie, ta jedna głupota, to jest
wypadek przy pracy, wybaczasz mu, śmiejesz się z tego. Ale
załóżmy, przychodzi do waszej paczki nowy znajomy i pierwszą
rzecz jaką robi jest coś głupiego, to sorry, ale na pewno go
"wykopiecie" z paczki bo stwierdzicie że do was nie pasuje mimo
że go w ogóle nie znacie, chyba że szybko zyska waszą
sympatię poprzez normalne rzeczy. Tak samo jest na pytajni. Ci
bardziej znani użytkownicy są jak to już było mówione jak
rodzina a rodzinie można wiele
wybaczyć
Zgadzam się z tym, też to zauważyłam, i o ile muszę
przyznać rację comendante, to uważam, że czasami ci
'ważniejsi' przesadzają, a inni nie chcą im się sprzeciwić,
chyba dlatego, że albo nie mają odwagi, albo co gorsza
przyjmują za włąściwe wszystko co 'Tamci' napiszą. Również
myślę, że jest to bardzo duża wada, ale tak jest w każdym
środowisku, w którym zdążyła wyrobić się wyżej wspomniana
'hierarchia', której wg mnie być nie powinno, ale najwyraźniej
ludzie inaczej nie potrafią. Nie umieją żyć bez
szufladkowania ludzi na tych lepszych i gorszych.
Ja to zauważyłem. Prawda jest taka że już jest tu jakaś
hierarchia i więzi interpersonalne i tyle. Niemniej jednak ja to
raczej na to nie patrzę i jak ktoś pisze głupoty to nie
patrzę na to ile czasu ktoś jest na pytajni, jak jest lubiany
czy coś i piszę co o tym myślę.
Wiesz to dlatego, że Tych których znamy to wiemy, że to dla
jaja a jak ktoś nowy, to kto go tam wie... może nie robi sobie
jaj więc na wszelki wypadek na dzień dobry trzeba go zjechać i
pokazać co i jak
Peace.
Tak jest, wiem, ale w końcu ważne jest pierwsze wrażenie, jak
ktoś na wstępie będzie się wydurniał, to wiadomo, że nie
będzie lubiany... A jak wiadomo, że ktoś jest spoko i raz mu
się zdarzy coś palnąć, to każdy będzie na to patrzył z
przymrużeniem oka
A zresztą mnie ten problem nie dotyczy, bo nie jestem lubiana
zawsze tak jest i to nie tylko na pytajni. Jest to może swojego
rodzaju dyskryminacja, ale cóż najpierw trzeba sobie
zapracować na opinię i pokazać się od jak najlepszej strony a
nie od razu zadawać głupie pytania i psuć sobie już na
wejście reputację.
a ja nie zwracam uwagi na to kto napisa£as jakás pierdo£é.
nie ma znaczenia czy to osoba którá lubié czy nie; czy to ktos
nowy czy sta£y uzytkownik... jak mam cos do pytania/odpowiedzi
to to napiszé.
Też to niestety zauważyłam, i może nie jestem tu aż tak
'nowa', ale nie udzielam się zbyt często. Lecz zgadzam się co
do hierarchii wśród użytkowników i przysługujących im
"przymróżeń oka" jak to określiła Czarnaowca