Pytanie zadał(a) GosiaczekOsa, 15 lutego 2010, 21:11
Co Was wkurza w urzédach, w£adzy samorzádowej, i innych placókach przedstawicieli w£adz rzádowych. Co spédza Wam sen z powiek ?? Z jakimi sytuacjami wo£ajácymi o pomsté do nieba spotkaliscie sié ??
mnie po mimo młodego wieku denerwuje potwornie chamstwo z jakim
można czasem spotkać się w urzędach i tego typu placówkach.
panie urzędniczki wręcz emanują "zapałem do pracy i
sympatią" dla petentów. xd
ja rozumiem, że przerzucając przez cały dzień papiery można
być odrobinę zblazowanym, ale to nieupoważniana nikogo do
traktowania w tak bezczelny sposób ludzi.
mówcie co chcecie, ale nie jest to mile gdy wchodzisz do urzędu
i siedzi tam taka z mina obrażonej księżniczki, łaskę ci
robi, że odpowie i jeszcze oburzona wielce gdy ktoś śmie się
o coś zapytać zabierając jej cenny czas, który mogłaby
przeznaczyć na plotki, wypicie kawy lub grę w pasjansa na
komputerze. xd
ja osobiście mam wtedy takie uczucie, jakbym zaraz po
przekroczeniu progu dostała z buta. ;x
Może nie za często bywam, ale czasem się zdarzy. Mnie
najbardziej w urzędach denerwuje, że trzeba tam długo czekać
oraz to, że tylko zdanie urzędasa się liczy. Raz jednej
urzędniczce coś się ubzdurało i musieli mi zakładać NIP.
Może nie woła to o pomstę do nieba, ale jak wcześniej
napisałam. Tylko ich zdanie się liczy i to mnie właśnie
denerwuje.
ostatnio byłem wyrabiać paszport. A to było ok 15,30. Wchodzę
i sie pytam czy mogę złożyć wniosek. A panie 'z ogromną
radością i serdecznością': 'a wpłacił pan (coś tam) w
kasie?', mówię 'nie...', a one tak szybko jak potrafiły
wszystkie we 3 "ALE KASA JEST DO 15,30!'. no i co? zamurowało mnie. Ale ktoś tam
poradził, że można przelewem sobie zapłacić, bezproblemowo.
Ale nurtuje mnie to, że one same tego nie powiedzą. tylko naskakują na człowieka jak
na jakiego gryzonia. Sępy!
kolejki w takowych urzędach najbardziej ! xD i niemiłe
urzędniczki które robią wszystko żeby Ci nie pomóc.. jak by
chciały a nie mogły.. takie ociężałe..
No to ja przeleje swoje żale i napiszę, co ostatnio
przytrafiło się moim rodzicom z firmą ubezpieczeniową:
Dzielimy z sąsiadami budynek gospodarczy (pół ich, pół
nasze). Centralnie na połowie zawalił się dach pod ciężarem
śniegu (nie było wskazane odśnieżanie, gdyż jest to dach pod
sporym skosem). Zgłosiliśmy to więc razem z sąsiadami
szkodę, w tym samym czasie, ale szkody powinny być liczone
oddzielnie, bo my sobie ubezpieczaliśmy, a sąsiad sobie. No i
co ciekawe, ubezpieczyciel wysłał do sąsiada pieniądze od
ręki, a u nas potrzebne są jakieś pomiary meteorologiczne!
No, ja w tym sensu nie widzę!
Ja za dużo nie miałem doczyneinia z urzędami, ale jak akurat
byłem z rodzicami, no to dało się zauważyć taki senny
nastrój, wszyscy kamienne miny... A już w innym pokoju, taka
pani, co pracuje w Warcie(reklama) to była miła i normalnie rozmawiała, jeszcze jak było
dużo papierów do wypełniania, to pogadały sobie razem z moją
mamą i ogólnie było sympatycznie... Hm.. myślę, że wszystko
zalezy od nastawienia do pracy