Samobójstwo to dobre wyjście by uciec od problemów i ciągle gnającego do przodu czasu? Samobójstwo rozwiąże wszystkie problemy? Czy samobójstwo jest bezbolesne? Może zadaje straszny ból i cierpienie? Jakie jest Twoje zdanie?
Odpowiedział(a): gość, 21 stycznia 2009, 14:58[#odpowiedz]
0
Dobre dla kogo?
Dla innych samobójstwo nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, bo
powoduje u nich smutek i dość często poczucie winy.
Dla Ciebie może być dobrym rozwiązaniem, jeżeli:
- Twoje życie nie ma dla Ciebie żadnej wartości i czujesz do
niego obrzydzenie na tyle silne, że wolisz śmierć
- nie obchodzą Cię inni
- uporałeś/aś się z ewentualnymi wyrzutami religijnymi
- jesteś w stanie pokonać instynktowną wolę życia i poczucie
bólu (większego czy mniejszego, także tego psychicznego),
które choć z reguły krótkie, jest bardzo prawdopodobne
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 21 stycznia 2009, 15:42[#odpowiedz]
6
Moim zdaniem samobójstwo może popełnić może tylko człowiek
nie poczytalny psychicznie.
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 21 stycznia 2009, 17:06[#odpowiedz]
5
Życie zbyt piękne jest żeby samemu zakończyć je
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 21 stycznia 2009, 20:28[#odpowiedz]
1
samobójstwo nie boli jeśli tego chcesz.. ale itak zranisz tym
osoby które są dla Ciebie bliskie.
Samobójstwo jest bez sensu. Zabija się człowiek, a potem inni
się tym zaszczepiają, ludzie bliscy cierpią. I to boli na
pewno. Jeśli się ma problem najlepiej o tym problemie z kimś
pogadać, pójść do psychologa, pedagoga mamy, taty. Oni
pomogą rozwiązać problem i po co sprawiać sobie ból.
Śmierć nigdy nie jest rozwiązaniem.
po co popelniac samobojstwo jak i tak predzej czy pozniej sie
umrze acha najlepszy sposob jak juz cos zeby niebolalo to paczka
psycholi najlepiej zolafren i duzo alkocholu wysokoprocentowego
efekt gwarantowany
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 22 stycznia 2009, 18:19[#odpowiedz]
2
Ostatni komentarz rozwala . Ale jakby się uprzeć to to może
być nawet uznane za namowę do samobójstwa, co jest karalne, bo
po co dokładnie opisywać najlepszy (czyli bezbolesny) sposób
samounicestwienia się?
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 23 stycznia 2009, 16:50[#odpowiedz]
-2
Wg. mnie, samobójstwo jest bezsensowne. Kiedy raz chcialam się
zabić, to pomyslałam o bliskich mi osobach i zobaczyłam, że
sprawię im tym bul. Nie warto
Nie wiem nie próbowałam I nie
mam zamiaru. A co do tego czy boli to każda śmierć chyba
boli.... No może nie taka nagła z zaskoczenia.
Odpowiadasz użytkownikowi syla1123
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 24 stycznia 2009, 00:32[#odpowiedz]
-4
arszenik, cianek potasu wstrzyknac zdrowemu czlowiekowi
insuline,mocne srodki nassene plus alkochol(ale naprawde duzo
jednego i drugiego) wstrzyknac powietrze w zyle ,podciac tetnice
udowa po kazdym z tych srodkow powoli slabniesz potem zasypiasz w
blogostanie
Nie wiem.. Ale myślałam nad tym..
Doszłam do wniosku, że nie warto... Tyle Jest jeszcze przede
mną, tyle pięknych chwil, tyle uśmiechu i radości..
Oczywiście, ból i cierpienie też, ale takie jest życie, i
trzeba sobie z tym radzić..
Najlepszy sposób to rozmowa z rodziną
Czy samobójstwo boli? Zależy w jaki sposób chcesz
odejść..
Ale zanim to zrobisz, pomyśl czy warto...
Odpowiadasz użytkownikowi CzarneMleko
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 26 stycznia 2009, 20:46[#odpowiedz]
2
Ogolnie ludzie zyja tylko po to zeby zyc, bez celu. Na swiecie
rzadza chciwosc, przemoc, obojetnosc, trzeba spojrzec prawdzie w
oczy, nasza cywilizacja zmierza ku upadkowi. Nie moge sie
doczekac az bedzie koniec.. swiata, mnie, wszystko jedno. Jedynie
co napedza mnie do zycia, jest niecnie skonstruowany przez nature
umysl, ktory kaze mi Kochac. Osobiscie niewierze w brednie o
"Panu bogu itp" ale jedyne co w tym jest dobre to idea milosci.
Ja chce sprawic by najblizsza mi osoba byla szczesliwa, by sie
usmiechala. Gdybym mial popelnic samobojstwo, bolaloby mnie to bo
przysorzylbym tym smutku bliskim mi osobom, z drugiej strony gdy
jestes sam/a i nikt o Tobie nie bedzie pamietal, masz przesrane i
najblizsza przyszlosc mowi Ci ze bedziesz miec, to samobojstwo
przynosi ukojenie. Jezeli martwisz sie czy bedzie bolec, to tak
naprawde NIEchcesz popelnic samobojstwa.
Samobójstwo jest bolesna zarówno dla osoby która sie tego
podjęła jak i dla otocznia dla jego bliskich. I na pewno nie
jest to rozwiązanie jakichkolwiek problemów a jedynie
zwiększenie ich
Odpowiadasz użytkownikowi Darkangel
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 31 stycznia 2009, 21:20[#odpowiedz]
2
Samobójstwo boli.Ale to nie jest wyjście żeby uciec od
problemów.Najlepiej poprosić kogoś bliskiego o pomocZabić możn się wtedy gdy nie masz
senu żeby żyć
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 31 stycznia 2009, 21:47[#odpowiedz]
3
samobójstwo nie jest rozwiązaniem. Kończąc nasza egzystencję
w taki sposób ucinamy od siebie te wszytski problemy ale
wsadzamy innym ludziom nóż w plecy. Życie naprawde moze byc
piękne i jest. Niktórzy ludzie naprawde mają problemy i radza
sobie. Trzeba stąpać twardo po ziemi. Nie dac sie zezreć przez
to wszytsko. Raz jest ciężko raz łatwiej ale i tak zawsze jest
nadzieja. Myslac o samobójstwie postepujemy egoistycznie. Nie
myslimy o naszych bliskich, rodzinie, przyjaciołach. Nie liczymy
sie z ich bólem. Zawsze jest jakieś inne wyjśćie. Wiem ze
żytcie potrafi doświadczyć i to w dotklwy sposób ale w
czlowieku tkwi taka potężna siła, która naprawde może
zdziałac cuda. Nie wolno się poddawać.
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 02 lutego 2009, 01:14[#odpowiedz]
2
dla mnie samobojstwo jest oznaka slabosci. ktos nie potrafi sobie
poradzic z wlasnym zyciem, wies postanawia zakonczyc swoj zywot w
taki czy inny sposob. nie bierze pod uwage tego jakim jest
ogromnym egoista..
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 02 lutego 2009, 15:09[#odpowiedz]
1
zgadzam sie z poprzednikiem. smobójstwo jest dla ludzi
śłabych, a nie jak skie wydaje dla odwaznych... odwaga to zycie
na tym swiecie z wszelkimi trudami i przeciwnosciami...
szkoda ze taki samobojca mysli tylko o sobie ...
nie wiem - nie próbowałam i nie mam zamiaru ale zdaje mi sie ze to zależy od
rodzaju. weź łyknij z 15 tabletek nasennych to nie boli ... a
jak chcesz bolesne to żyletka..
samobójstwo to tchórzostwo. zabijają się głownie nastolatki
o słabej psychice, nie potrafiące poradzić sobie z
'problemami' ("o boshe maciuś mnie nie chce ; (" ). to w żadnym
wypadku nie jest rozwiązanie czegoś ale ucieczka od ciemnych
stron życia.
Żeby się zabić trzeba sobie zepsuć organizm, ale potem będą
cie ratować a to też boli, do tego wszyscy do okoła których
to zaboli(ci wszyscy są ale nie zawsze o tym wiemy bo nie zawsze
nam mówią). Ogólnie nie warto. Sam chciałem się parę razy
zepsuć. Ja nie widzę sensu w życiu. Nie ma w nim nic co
chciałbym robić bo wiem że wszystko mi się szybko znudzi, a
ciężko będzie cokolwiek zrobić. Kiedyś przejechałem się
żyletką, szczypało piekielnie a ledwo co ją przyłożyłem no
i została blizna. Modliłem się do Boga żeby już skończył
bo mi ta szopka nie leży. To zachorowałem poważnie,
wystarczyło by żebym sobie okpił chorobę i nikt by mi nie
pomógł ale ja modliłem się żeby wyzdrowieć bo nie chciałem
umierać. Teraz ledwo co wstałem na nogi znowu miewam myśli
samobójcze. Bo nie widzę sensu żeby żyć. Ale żyję bo mi
powiedzieli że tak trzeba, bo mam dla kogo.
Wszyscy oglądamy z opuszczonymi szczękami froda, sparowa i
wielu innych. oni się nie zabili a mieli większe problemy. A
debatujemy nad tym czy żyć. Życie nie ma sensu ale żyć
trzeba bo inni chcą żyć i chcą nas mieć blisko siebie.
fakt że ci co mają w życiu ciągle pod górkę nie są zbyt
optymistycznie nastawieni do świata ale to jeszcze nie powód do
samobójstwa, i na pewno w życiu każdego człowieka zdarzają
się takie chwile do których po prostu warto żyć
Odpowiadasz użytkownikowi Darkangel
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 05 lutego 2009, 13:22[#odpowiedz]
2
Ja próbowałem, wybrałem dziesiąte piętro, i dopiero po
przeżyciu czegoś tak wielkiego, zobaczyłem, że warto żyć.
Ktoś powiedział, że jeśli przeżyjesz lata młodości, to
wszystkie następne to pestka. I tak jest.
Odradzam próby. Można ją przeżyć i zrobić sobie większy
problem, niż te poprzednie. Więc po co sobie życie
komplikować? Sobie i INNYM. A to wcale nie jest tak, że ktoś,
kto nie ma dla ciebie czasu teraz, nie będzie żałował
później, że tak było. Albo że nie będzie zrozpaczony.
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 05 lutego 2009, 13:31[#odpowiedz]
2
Trzecia wypowiedź mówi: "Moim zdaniem samobójstwo może
popełnić może tylko człowiek nie poczytalny psychicznie." I w
pewnym stopniu ma rację, bo leczenie depresji, która jest
przyczyną braku chęci życia, zaczyna się od wizyty u
psychiatry lub psychologa. Inaczej może się to ciągnąć
latami...
Hmmm... przytocze wam pewna historie...
Chlopak ma kilka problemów :
Ojciec pije, zneca sie nad rodzina psyhicznie i fizycznie,matka
ma dosc i sama zaczyna pic...
Co wieczór awantury itp. o byle gówna
sprzątanie,gotowanie-zajmowanie sie domem lezy na jego brkach bo
starzy w pracy, brat wychodzi z kumplami czy dziewczyna zeby
zapomniec...
Uczy sie srednio, jak przyniesie np. 2 z klasowki to ojciec sie
go pyta dlaczego nie 4 jak przynosci 4 to pyta sie go a czemu nie
5 jak przyniesie 5 z nadzieja ze wreszcie dogodzi ojcu, ten sie o
pyta od kogo sciagal...
Nie ma z kim porozmawiac, kiedys spotkal pewna osobe spotykali
sie przez pewien czas i poczul cos cudownego - kiedy jest z ta
osoba zapomina o wszystkim, wszystkie problemy przestaja miec
znaczenie - liczy sie tylko tu i teraz.
Jednak po pewnym czasie wszystko sie posypalo.
Szuka tej jednej jedynej osoby ktora go wysluchai zrozumie, lecz
natura nie obdazyla go cudnym wygladem co dosyc mocno przeszkadza
w kontaktach z "ladnymi" dziewczynami gdyz nie chca poznac jego
ukrytego piekna... jego duszy i serca,gdy nielicznym sie to udaje
twierdza iz jest wspanialy,lecz i tym razem ma pecha bo te ktore
go poznaly byly zajete, chlopak nie ma zadnej wizji na przyszlos,
zyje z dnia na dzien i zastanawia sie po co... nie ma zadnych
perspektyw ani podstaw zeby zyc dalej, nie ma nic od zycia co by
moglo go uszczesliwic jedynie nieliczne wyjscia ze znajomymi, nie
ma okazji zeby poznawac nowych ludzi, rodzice go nigdzie nie
puszczaja... jedyne miejsce to szkola i uluca...
I teraz zadaje wam pytanie co ma zrobic ? nie widzi sensu swojego
zycia, nie ma z niego nic prawie... codziennie mysli o
samobojstwie...
(Wybaczcie zabledy i powtarzajace sie zwroty oraz znaki - szybko
pisalem)
Znam taką osobę....wiem, że jestem dla niego podporą
psychiczną...rozumiem jego ból....mimo tego, że to nie ja
jestem jego dziewczyną. Jego historia jest jednak nieco
inna...jego ojciec umarł na wadę serca (okazało się, że on
też ją ma), matka alkoholiczka...był później u rodziny
zastępczej (oprócz niego, mieli jeszcze czwórkę własnych
dzieci) , ale go wyrzucili jak tylko skończył osiemnaście
lat...przez co nie skończył szkoły i teraz nie ma pracy....do
tego ma dziewczynę, która jest z nim w ciąży i chce usunąć
to dziecko, a on nie chce, żeby ona je usuwała...I co on teraz
ma ze sobą zrobić?
Odpowiadasz użytkownikowi Depeszka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 13 lutego 2009, 08:45
2
i co, ma ze sobą skończyć => że to wszystko rozwiąże
wszystkie problemy?... Nie Trudno się załamać psychicznie, nie
trudno popaść w paranoje => trudniej jest przeczekać zły
czas, trudniej jest wyciągnąć rękę... życie to nie
disney'owska bajka. Niestety niektóre osoby dostają dwójnasób
cierpień... często wiele osób chce im pomóc, a oni mają
wolną wolę... wszystko zależy od nich... Wiecie co kocham w
religii Chrystusa => nadaje ona sens cierpieniom... sens życiu.
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 05 lutego 2009, 15:52[#odpowiedz]
4
Musi sam zacząć sobie pomagać; pójść do psychologa, bo to
on pomoże mu zrozumieć, że nie żyje własnym życiem, tylko
tym, które rodzice mu pokazali. To rodzice sprawiają, że czuje
się nikim, bo ich życie takie jest. Uczyć nie musi się na
piątkach, żeby skończyć szkołę i usamodzielnić się, a
dziewczyny nie muszą być "ładne", bo ważna jest miłość i
dopasowanie, a nie uroda. Choć jest ona ważna, to nie zawsze
idzie w parze z charakterem, wiedzą... itd. PRZEDE WSZYSTKIM nie
stawiać sobie i innym zbyt dużych wymagań. A wizyta u
psychologa może zmienić życie na lepsze - odmienić je
zupełnie. To nic wstydliwego, koledzy też nie muszą wiedzieć.
To nie oznacza, że się jest chorym.
Chodzi do psychologa bo jakiś czas temu się pocioł i
wychowawczyni to zauważyła ale niewiele to daje bo z tego co mi
mówił to pyta się ogółem "jak jest" i "co dalej chce
robić"... chce mu pomóc ale nie bardzo mogę :/
ale napisałem to dlatego, że czasami (stawiając się na jego
miejscu) nie widzi się innego wyjścia jak tylko samobójstwo...
Myślę, że problem w tym, do jakiego psychologa chodzi. Jeśli
spotyka się z taką "panią ze szkoły", powinien sam we
własnym zakresie kogoś znaleźć. A inna sprawa, że liczy się
przede wszystkim nastawienie do takich spotkań. Mówię o tym z
własnego doświadczenia. Po próbie samobójczej nie dało sie
mnie zmusić, zawsze mówiłem, że nie potrzebuję. Aż w końcu
sam chciałem polepszyć sobie komfort życia i znalazłem taką
osobę, z którą mogłem rozmawiać.
To nie klient ma wiedzieć, o czym mówić. A szkoła może
unikać pewnych problemów...
klient - w sensie osoba, która przychodzi do psychologa (żeby
nie pisać pacjent). To naprawdę pomaga, jestem też pewien, że
w każdym przypadku. Trzeba tylko znaleźć dobrego terapeutę i
dać sobie pomóc, otworzyć się. Takie celowe wizyty u
psychologa, zapewne szkolnego, nic nie dadzą, bo ci ludzie są
tam do czegoś innego... Kojarzą mi się z ludźmi, którzy
mówią: "weź się w garść, przygotuj to wypracowanie z
polskiego na poniedziałek."