no więc już piszę o co mi chodzi: jakby tak rozejrzeć się dookoła to co się widzi częściej miłość szczęśliwą, zakochane pary itd itd xD czy ludzi samotnie popłakujących którzy są utwierdzeni w przekonaniu "Miłość? Nie dzięki, jak będę chciał/ chciała pocierpieć przytrzasnę sobie rękę drzwiami"
no więc czego jest więcej?
Hmmm... W moim otoczeniu jakoś dziwnie wszyscy są szczęśliwie
zakochani... Tylko ja jestem jakimś dziwnym wypierdkiem mamuta
co zawsze dostaje wpie.rdol od życia
"Miłość- wszędzie jej pełno, a każdemu jej brak"
Jak jesteś nieszczęśliwie zakochany, albo masz zranione
uczucia to jak na złość dookoła Ciebie pełno zakochanych
par:/
Po prostu miłość szczęśliwą widać z kilometra, a z tymi
zranionymi uczuciami normalni ludzie się jakoś nie obnoszą...
A wg mnie ludzie tworza tam jakies pary,ale tylko pozornie sa
taaaaaacyyyyyyyy zakochani... W sensie,ze na pokaz... A tak
naprawde nie ma milosci miedzy nimi...
Przyklad: Jest sobie niby para,ktora kocha sie na maksa - dodaja
słitaśne foty na nk, ich opisow na gg nie przytocze,bo robi mi
sie niedobrze...itd itd...
Robia to na pokaz, co mnie strasznie denerwuje... Chca,zeby
wszyscy widzieli jacy to oni sa ah i oh...
Ale znam tez takich,ktorzy na sile nie chca sie zakochac... I
dlatego,ze sa uprzedzeni do milosci... i dlatego,ze wola sie
bawic, a dziewczyna/chlopak by ich ograniczali...
ja juz na szczescie wyroslem z tych glupot w wieku ok. 17 lat.
wiec nic ciekawego o milosci powiedziec nie moge. nie martwie sie
tym bo mi to do niczego nie potrzebne. kocham sam siebie i to mi
wystarczy.
zranioną, chociaż ludzie nie afiszują się z nią... jak dla
mnie szczęśliwa jest wtedy, gdy ma tajemnice przed światem,
swój własny świat, tzn para żyje dla siebie, nie dla innych,
by pochwalić się jakie to szczęście ich spotkało, czy też
zabłysnąć przed znajomymi jaką wspaniałą mam dziewczynę/
chłopaka.. ohyda i tyle. a jak tak obserwuje to coraz mniej jest
takich ludzi...
Sądzę, że każdy był zraniony w miłości i wierzę, że
każdy będzie w niej szczęśliwy. Jednak muszę przyznać, że
tych historii o smutnych miłościach jest niestety więcej
W sumie to w moim otoczeniu jest to wyrownane mniej więcej więc
ciężko powiedzieć. A pary, które wszem i wobec muszą
oznajmiać, że są razem strasznie mnie denerwują.
w moim otoczeniu widzę praktycznie same szczęśliwe pary, choć
nie wiem czy na pewno takie są. Większość jest po prostu na
pokaz.
Ale znam również osoby nieszczęśliwie zakochane. Na pierwszy
rzut oka jest ich mniej niż par, ale to tylko dlatego, że oni
nie ukazują tego i żeby dowiedzieć się czy jest ktoś
zakochany bez wzajemności trzeba tą osobę bliżej poznać, a
"szczęśliwą parę" z daleka się rozpozna nawet nie znając
ich.
każdy jest kowalem swojego losu, więc to nie jest tak że się
na miłość szcześliwą bądź nieszczęśliwą trafia. Trafia
się na człowieka, a czy potrafi się ze zwiążku zrodzić
miłość to zależy tylko od nas. JAk się potrafi dbać o
drugiego człowieka i dawać mu wiele dobrego to i on nam się
tym odwdzięczy a miłość rozkwitnie. Ale jak się do miłości
nie dorosło albo się robi wiele na wyrost, bo tak fajnie jak
wszyscy są zakochani to i ja muszę, to potem nie ma co gadać,
że toi jakieś sprzysiężenie wszechświata przeciwko nam, że
my tacy nieszczęśliwi jesteśmy. Jak się jest
nieszczęśliwym, nie ważne czy w miłości w pracy... to to
tylko nasza wina, a nie bo zawsze nam się trafia to gorsze.
Jakaś chora filozofia.
według mnie... nie ma prawdziwej miłości.. nic takiego nie
istnieje (przynajmniej w moim życiu) jest tylko przyzwyczajenie
i chęć bycia z kimś bliskim którą zawsze można odsunąć
Odpowiadasz użytkownikowi mihst
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.