Dlaczego tak się mówi ? Czym sobie zasłużyły zwierzęta że tak się na nie mówi ??? Jak się tak powie o człowieku to obraza .Przecież zwierzęta też mają uczucia , czym one się różnią od nas??
być może dlatego, że, jak to mi ksiądz powiedział,
zwierzęta nie posiadają duszy i nie odczuwają cierpienia gdy zapytałam 'jak to?',
odpowiedział, że cierpienie to stan duchowy, umysłowy, a
zwierzęta odczuwają tylko ból. Nie bardzo się z tym zgadzam
no ale w każdym razie to słowa księdza który uczy mnie
religii.
Odpowiadasz użytkownikowi 0natka0
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gentelmanpaul, 07 lipca 2010, 22:01
0
chcialem powiedziec to samo. ale jest wyjatek: mowi sie ze
pszczola umiera. dlaczego ?
Ja zazwyczaj mówię, że zwierze zmarło. Dlatego, że stawiam
wszystkich równo. Dla mnie człowiek nie jest ważniejszy niż
krowa, czy pies. Człowiek ma jedynie dar-może zastanowić się
nad swoim istnieniem, ale to nie czyni go lepszym, czy
ważniejszym. A że zwierze zdechło mówią ludzie, którzy
uważają swój gatunek(nie zapominajmy, że ludzie to
zwierzęta) za lepszy.
Nie zgodzę się ze słowami zacytowanymi przez Natkę.
Zwierzęta odczuwają cierpienie. Nie słyszeliście o
przypadkach, że pies zmarł z tęsknoty po śmierci
właściciela? Lub po oddaniu np. do schroniska..również z
tęsknoty. Zwierzęta doskonale czują, i ''mówią'' nam o tym..
tylko trzeba umieć słuchać i rozumieć ich mowę...
Tak! Tak! Wreszcie ktoś normalnie myśli o zwierzętach. Ksiądz
to sobie może mówić ciekawe
czy zabiłby takiego barana dla Boga... 'bo zapach Mu się
podoba'... Toż to było straszne... Każde zwierze czuje i
myśli inaczej. W szczególności świnie, które są najbardziej
podobne do człowieka, ale są zabijane, żeby można było coś
potocznie zeżreć... To smutne. Może kiedyś wymyślą sztuczne
mięso..
"To smutne, że świnie są zabijane dla mięsa" gdyby nie były,
byłoby ich milion razy mniej, bo niby kto by sobie hodował
świnię żeby z nią porozmawiać A że jest na nie zapotrzebowanie więc jest ich dużo, być
może gdyby nie to, już by wyginęły, przepraszam: wymarły
jeżeli wy porównujecie się do
świń to ja wam nie umiem pomóc, tylko się na nikogo nie
obrażajcie gdy was np. od takich zwyzywają
No przepraszam bardzo, ale organizm świni jest właśnie
najbardziej podobny do naszego. A poza tym... co by było, gdyby
ludzie rodzili dzieci, chowali i zabijali dla jedzenia? Toż to
jest okropne. One rodzą się tylko dlatego, żeby umrzeć...
mój ksiądz jak go pytaliśmy o jego grzechy (tak, tak, my go o
wszystko pytaliśmy, jedna dziewczyna z klasy wyjechała nawet z
tekstem 'czy to prawda że ksiądz ma dziecko?'), powiedział,
że zabił 3 koty nie jestem
księdzem ale nie zrobiłabym tego.
A co by było gdyby "inteligentna świnia" stanęła przed
okazją aby Cię pożreć, myślę żeby się nie zawahała, tym
m.in. się od nich różnimy, to samo zrobiłby twój pies gdyby
miał umrzeć z głodu, też by Cię pożarł
Nie słyszałeś nigdy o sytuacji, gdzie zwierze uratowało
życie człowiekowi? Mój pies np. odstępuje mi swoje jedzenie i
je dopiero jak mu dam i pozwolę zjeść, więc raczej by mnie nie
pożarł
XXXX taka jest natura ludzi.. zabijają swoje ofiary żeby
przeżyć jak to robią inne drapieżne stworzenia.. gdyby
wszyscy ludzie przerzucili się na wegetarianizm zakłócili by
łańcuch pokarmowy i ten cały system (nie wiem jak się to
profesjonalnie nazywa). Lew pewnie tez nie jest zadowolony że
musi zabić antylopę żeby przeżyć, gdyby nie musiał to by
nie zabijał. Człowiek chcąc przeżyć i chcąc być zdrowy
powinien zabijać inne stworzenia np. świnie i je jeść
Karmelek jesz karmę dla psów
Oj uwierz mi, że gdyby nie jadł
prze tydzień, dwa to by Cię pożarł gdyby tylko miał okazję,
mnóstwo już takich przypadków było kiedy niby najlepszy
przyjaciel swojego Pana planował na niego zamach, nie chcesz nie
jedz zwierząt twoja sprawa, tylko kiedyś się przekonasz jaka
byłaś głupia ( z całym szacunkiem oczywiście ) stawiając
siebie na równi z psem czy świnią
Nie jem karmy dla psów.
Są psy, które zrobiły tak jak to opisałeś, ale są też
takie, które nigdy by się tego nie dopuściły. Tak samo jak Ty
nie jadłbyś przez tydzień to rzuciłbyś się i pożarł
swoją mamę? To takie samo porównanie. Pies traktuje swojego
właściciela tak jak dziecko swoich rodziców.
A to, że nie stawiam się ponad zwierzęta..raczej nie zmienię
zdania-choć nie zarzekam się.
Zwierząt to nie obchodzi nie rozumieją naszego języka, ale dla
mnie zwierzęta są ważniejsze od wielu ludzi.. mam większy
szacunek do zwierząt niż do niektórych ludzi i mimo wszystko
mówię że zwierze nie żyje, tak samo jak człowiek nie żyje
Zwierzęta nie potrzebują bogów
bo nie są takie wrażliwe i nie boją się tak śmierci jak
człowiek ..
myślę, że to głównie Kościół. Człowiek ma duszę, a
zwierze jej nie ma. A ja sobie wierzę, że ma i mogą mówić
'nienormalny', ale moje zwierzęta zawsze umierają xD
Też zawsze wierzyłam, ze ma duszę i pójdzie do nieba
Jak zdechł [dla mnie to się nie różni od umierania niczym.
Ludzie też mogą zdychać] mój ulubiony królik to mu zrobiłam
grób i nawet pogrzeb mu odprawiłam xD.. potem na Wszystkich
Świętych chciałam mu położyć znicza, ale mam jakoś nie
pozwoliła.. Dodam tylko, że miałam 9 lat
Zwierzeta roznia sie od nas o tym, ze nie sa traktowane tak jak
my. Nie moga powiedziec, co im pasuje, a co nie.. Sa
dyskryminowane.. Ale dyskryminacja w obecnych czasach jest
spotykana co chwila..
jak wam tak bardzo żal zwierzątek i chcecie równouprawnienia
to może pomieszkajcie sobie w chlewiku albo weżcie jakąś
krówkę do pokoju na kilka dni, dlatego się tak mówi bo
zwierzęta nie znają kultury i sra...ą gdzie popadnie
zamiast "Zdychać" to powinno byc "Umierać" prawda?
człowiek nie zdycha bo to obraźliwe prawda?
A Sweet drama - zdycha....
A morał tej bajki jest krótki i niektórym znany:
Zwierzęta są niby bez duszy -zdychają A my umieramy
być może dlatego, że, jak to mi ksiądz powiedział,
zwierzęta nie posiadają duszy i nie odczuwają cierpienia gdy
zapytałam 'jak to?', odpowiedział, że cierpienie to stan
duchowy, umysłowy, a zwierzęta odczuwają tylko ból. Nie
bardzo się z tym zgadzam no ale w każdym razie to słowa
księdza który uczy mnie religii.0natka0 ja też się pod tym
względem nie zgadzam z duchownymi. Sama oczywiście jestem
wierząca ale skoro zwierzęta nie cierpią to jak wyjaśnić,
że kiedy obraziłam się na mojego psa i przestałam się do
niego odzywać, głaskać go itp to nawet przy innych chodził ze
skulonymi uszami i przestał jeść? A kiedy go przytuliłam to
wszystko wróciło do normy?