Pytanie zadał(a) czarnaowca, 07 września 2010, 21:14
Skoro było pytanie, jakie cechy przyciągają innych, to teraz się pytam: Czy sami siebie uważacie za lubianych? Co macie w sobie takiego, co przyciąga/odpycha ludzi, oczywiście wg was? Czy odpowiada wam wasz obecny status? Wiem, że macie zdanie innych tam, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę, ale nie o to mi tu chodzi :D
ee no jestem lubiana i nie koniecznie bo mam swoje zdanie, które
jest zazwyczaj inne od innych. Nie przymilam się do nikogo i nie
siedzę cicho, dosyć często mówię szczerze co oczywiście
jest chamskie i znajdą się osoby co mnie nie lubią ale mam
swoich znajomych i przyjaciół i tylko oni się liczą.. inni
mają problem
Odpowiadasz użytkownikowi Bombolada
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Milciaa93, 08 października 2010, 17:41
Jestem lubiana, często aż za bardzo. Strasznie przyciągam
ludzi do siebie, w sumie sama nie wiem czym Odmienną kwestią jest to, że
zdarzają się osoby, które oceniają mnie pod kątem tego, że
jestem ateistką(niestety w obecnych czasach ludzie są bardzo
ograniczeni na inność), lub że mam inne poglądy polityczne,
inne zdanie na jakiś temat, inne zainteresowania, inne pasje,
inne zwyczaje, inne tradycje, inne priorytety, inne cele...że
nie jestem taka jak 99% społeczeństwa. Generalnie na początku
znajomości inność się ludziom podoba i chyba to w jakiś
sposób przyciąga..ale z czasem to właśnie staje się w
niektórych przypadkach klinem..bo zaczynają się sporne tematy,
a ja nie należę do osób które będą tańczyć tak jak mi
ktoś zagra, wiele osób tego nie toleruje że ktoś się do nich
nie dopasuje. Ale trochę wyjechałam poza pytanie.
Podsumowując: jestem bardzo lubiana i czasami to staje się w
pewien sposób męczące, bo ciągle ktoś pisze, ciągle dzwoni,
ciągle ktoś chce gadać, spotykać się itp. a dla 80% nie mam
czasu, bo fizycznie(bez skojarzeń) jest to niewykonalne.
uwazam, ze nie.. oczywiscie sa wyjatki ale nie naleze do osob uwielbianych,
znanych itp. jak to niektorzy. dlaczego to dlugo by pisac, w
skrocie tak: z powodu charakteru (wlasciwie to zachowania) i
troche wygladu obecny status mi
nie odpowiada, moze kiedys sie zmieni..
ee.. generalnie raczej nie. haha.
czemu ? wiesz mm.. ja sama siebie nie lubię, a co dopiero inni.
czy mi to przeszkadza hmm.. czasem na pewno . ale raczej
przywykłam.
A ja nie jestem lubiana.
Mam w nosie to czy ktoś mnie lubi...
,,W życiu nie chodzi o to by sympatię zdobywać!"
Mam swoją ekipę (kilkuosobową) i to mi wystarczy!
Chyba jestem lubiany, aczkolwiek nie mam wielbicielek chodzących
za mną nawet do łazienki
Raczej mam coś w sobie, co trochę przyciąga, ale potrafię
być niemiły i odpychający
Uważam, że nie mam w sobie takiego czegoś, co przyciąga do
mnie ludzi, ale uważam że te osoby ktore mnie dobrze poznają
to nawet lubię. A tych osób jest niewiele.
Można powiedziec, że tak. Ale jestem trochę niepewna siebie i
czasami nie mam ochoty z nikim rozmawiac i nie mam w sobie takiej
energii i optymizmu jaki chciałabym miec. Nie jestem osobą
najbardziej znaną i ubustwianą, ale wrogów nie mam. I jest
kilku przyjaciół, a może raczej przyjaciółek. Czasami
jakiegoś przyjaciela brakuje, ale.. koledzy są.
Nie. Na pewno nie jestem kimś, do kogo ludzie się garną czy
kimś, kto sam lezie w największy tłum.
Czemu niby mieliby mnie lubić? Nie jestem 'oryginalny', nie
ubieram się modnie, nie głoszę wielkich hasełek, które
akurat są na topie. Nie mam jakiegoś super zaje.bistego hobby,
którym można się chwalić. Nie mam szalonych pomysłów, nie
chleję, nie palę i nie biorę prochów. Nie interesuję się
popularnymi w danym czasie filmikami czy stronami internetowymi.
Z reguły nie słucham tej samej co oni muzyki. Nie mam
chamskiego (nazywanego czasem ironicznym) poczucia humoru.
Hahah.. Powiedziałbym, że nie tyle mam w sobie coś
odpychającego, ile bardziej brak mi czegoś, co przyciąga.
to co zawsze powtarzam, to że wolę być nielubiana przez
wszystkich niż kochana przez wszystkich. nie zniosłabym gdyby
na pytanie o moją osobę wszyscy w szeregu odpowiadali, och taka
wspaniała, dobra, a jaka miła... świadczyłoby tylko o braku
charakteru i że potrafię się do każdego dostosować i
tańczę jak mi zagrają. dopóki są ludzie którzy mnie nie
lubią, wiem że jestem JAKAŚ, że potrafię się im
przeciwstawić i wyrazić swoją opinię czy im to leży czy nie.
Nawet więcej, może to sprzeczne z psychologią czy czymś w tym
stylu ale im bardziej jestem przez kogoś nielubiana tym bardziej
rosnę
już pisałam tutaj, ale trudno.. strasznie przejmuje się
opinią innych, czasami zachowuję się jak idiotka i później
strasznie tego żałuję. nie czuję się specjalnie lubiana,
być może dlatego, że sama siebie nie lubię i często sobie
coś wmawiam, że ktoś mnie nie lubi.
Odpowiadasz użytkownikowi juliadupa
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.