Jaki był film, na którym ostatnio się popłakałaś/eś? :)
Pytanie zadał(a) Puszek1245, 30 października 2010, 15:51
jw.
Ja już dawno nie płakałem, a co dopiero z powodu jakiegoś filmu. Ale pamiętam, że parę lat temu oglądałem jakiś o jakimś tacie i dziecku.. Te dziecko porwano, on się jakoś uwolnił.. Zarówno on, jak i jego ojciec mieli wiele przygód podczas gdy próbowali się odnaleźć.. Na koniec im się to udało i była to taka radosna chwila, że aż się popłakałem :D Ale to było parę lat temu, jak byłem takim wrażliwym puszusiem :D
Szkoda, że nie pamiętam tytułu :D
Miłego dnia ;>
szczerze nigdy nie płakałam na żadnym filmie.... kiedyś
słyszałam , że podobno to dziwne że , w "wyciskaczach" łez
ja nie płaczę ale mi to nie przeszkadza....
puszku nie martw się duzi chłopcy żadko płaczą
Odpowiadasz użytkownikowi malinowa
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): edisooonik, 30 października 2010, 17:07
Na końcu Gladiatora łezka poleciała , ale żeby się tak
rozbeczeć na amen to nie pamiętam . A nie , jak byłem mały to
oglądałem Quo Vadis i tam było : Chrześcijanie lwom i lew pogryzł małe dziecko ,
niemowlę to się rozbeczałem
Odpowiadasz użytkownikowi alfik
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Gingers, 30 października 2010, 19:00
0
Taak Gladiator..
Odpowiadasz użytkownikowi Gingers
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): GosiaczekOsa, 30 października 2010, 23:31
0
no i też się muszę podpisać
poza tym sporo tego było, choć nie nawykłam do płakania na
filmach.
Kiedyś co tydzień zdarzało mi się na "Jeziorze marzeń".
ja to dużo płacze... taka natura chyba ma . ale ogladałam super film i mi łzy
poleciały . dopiero w połowie
zrozumiałam o czym na prawde jest. polecam. The
notebook/Pamiętnik
oczywiście, że na `Mieście Aniołów, które ustawicznie
wałkuje. hah. tak już mam, że średnio raz na dwa miesiące
muszę sobie obejrzeć ten właśnie film i popłakać. czyżby
na starość pojawiały mi się nawyki o podłożu histerycznym ?
haha.
Może to nie do końca film, a bardziej spektakl dokumentalny,
wczoraj oglądałam "Oskara". O chlopcu, który zmarł na
białaczkę. Ogólnie jestem wrażliwa na tym punkcie, a raczej
przewrażliwiona...
Ostatnio na "Labiryncie Fauna", a tak poza tym to na takich
filmach, jak "Malena", "Amelia", "Pan od muzyki", "Tristan i
Izolda", "Pokuta", "Trzy metry nad niebem"
Kilka dni temu po raz pierwszy oglądałam "Buntownika bez
powodu" z James'em Dean'em i się popłakałam przy ostatnich
scenach. Po prostu wzruszyło mnie nie tylko to smutne
zakończenie, ale też piękne, solidarne zachowanie głównego
bohatera.
ja kilka alt temu ostatni raz płakałam ze wzruszenia i był to
gladiator. Natomiast w lecie jak oglądałam Dystrykt 9 to
popłakałam się ale ze śmiechu
Wielkie krewetki biegające w biustonoszu były niesamowite.
czesto się wzruszam ale napewno uroniłam łze a nawet kilka na
,,Gdyby jutra nie było,, i ,,Rebeliant,, wymieniłam te tytuły
bo rzadko kto oglada filmy bollywodzie a naprawdę warto.
Odpowiadasz użytkownikowi wiki16
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.