Pytanie zadał(a) Puszek1245, 25 listopada 2010, 19:19
Zdarza się Wam ją' zakładać '?
A może ciąle w niej jesteście przed znajomymi, rodziną i tylko sami jesteście prawdziwym sobą ?
Hm, a może wgl tego nie robisz i pokazujesz wszystkim, jaki jesteś i masz to w d.. , za jakiego Cię mają ?
A jesli jest jeszcze inaczej, to opisz, jak :)
Pod pojęciem 'maska' hmm nie wiem, jak to napisać.. O, wiem. Chodzi mi o nie ukazywanie zawsze takiego, jakim się jest. Nie dlatego, aby kłamać, tylko z innych powodów.
Ja np nie lubię pokazywać, że jestem smutny, bo nie chcę, aby inni o tym wiedzieli. Wolę, aby myśleli, że jest wszystko dobrze.. Czasem ciężko mi jest mieć usmiech na twarzy i taki nastrój do kitu, ale jakoś muszę to przetrwać w takich momentach.
Jest też tak, że po prostu nie chcę, aby każdy wiedział, jaki jestem, dlatego nie ukazuję w pełni siebie.. Bo kto by chciał znać takiego egoistę i pesymistę.. ? Najpierw wolę, aby ten ktoś się do mnie zbliżył i dopiero potem powoli otwieram sie na tą osobę :)
No a jak jest z Wami ?
[Przepraszam, jesli jest tak chaotycznie napisane, ale nie umiem tego inaczej ująć :) ]
Nie, raczej nie. Staram się czasami ukryć to, że mi źle ale
nigdy się nie udaje.. zawsze każdy pozna, że coś jest nie
tak.. Więc nie potrafię i tego nie robię. Nie umiem udawać.
najczęściej przed rodziną.... bo nie mam sił nic tłumaczyć,
więc wolę udawać że jest ok. przed znajomymi nie potrafie, bo
i tak mnie rozgryzą.... ale długo nie pozostane w złym
nastroju, bo zaraz coś odwalą
Odpowiedział(a): Bombolada, 25 listopada 2010, 20:07
0
...zwykle przed rodziną... bo przed znajomymi raczej jestem
sobą bez maski, chociaż często nie okazuję smutku, bo nie
chcę by ktokolwiek wiedział i pytał się co się stało itd...
Mam głupie powody do smutku, to też wolę aby się mnie nie
pytano..
Odpowiadasz użytkownikowi Bombolada
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): edisooonik, 25 listopada 2010, 22:04
raczej zawsze jestem soba. niby mily i spokojny ale i ugryzc
potrafie. maski nie nosze. moze to po prostu poker face ? nie
lubie ukazywac swojego smutku, wiec udaje ze jest wszystko ok.
ludziom nie ufam, ale czasem opowiadam rowniez o sobie. mysle ze
uczynie to predzej przed nieznajomymi niz przed tymi ktorych znam
a nie ufam.
czasem tak, kiedy właśnie np. jestem smutna lub wiem, że
lepiej nie pokazać co się naprawdę myśli, kiedy to może
sprawić przykrość albo kiedy po prostu nie mam na coś
ochoty...ale zazwyczaj jestem sobą, nie potrafię oszukiwać,
że jetem kimś innym
czasem tak, kiedy właśnie np. jestem smutna lub wiem, że
lepiej nie pokazać co się naprawdę myśli, kiedy to może
sprawić przykrość albo kiedy po prostu nie mam na coś
ochoty...ale zazwyczaj jestem sobą, nie potrafię oszukiwać,
że jetem kimś innym
Trudno powiedzieć... chyba tak do końca nie wiem kim jestem ...
przed kumplami/rodziną jestem inna i jak jestem sama to też...
i teraz pytanie czy zakładam maskę dla przyjaciół czy dla
siebie ... trudne do ogarnięcia
Może jestem idiotą, ale ja uważam że maska to ty. W sensie
nie pokażesz nikomu swojej prawdziwej natury bo zostaniesz
odrzucony, w najgorszym wypadku wyśmiany, jedyna różnica
pomiędzy facetem udającym głupka a będącym głupkiem? dla
osób postronnych żadna. Więc życie wewnętrzne wsadźcie
sobie w buty. Ale maska jest potrzebna. Bo tak nie mogłoby
funkcjonować społeczeństwo. W takiej fajnej freewarowej gierce
"dwarven fortress" Naj;lepiej socjalnie radził sobie ten który
umiał dobrze kłąmiać . Ludzie by oszaleli gdyby nie mogli
kłamać.
mam ją często, nawet nie do końca wiem jaka jestem
naprawdę... ale z drugiej strony mam na poznanie siebie dużo
czasu i staram się to odwlekać bo wiem że to nie będzie miła
znajomość