Całą sagę przeczytałem w wieku 14 lat i wcale nie uważam,
żeby była aż tak gorsząca, żeby zakazywać jej przed 18.
W wiedźminie jest kilkanaście scen, które faktycznie mogłyby
być niezbyt właściwe dla dzieci, np. jak Geralt pier*oli
prawie każdą napotkaną czarodziejkę..
Poza tym słownictwo też nie jest
utrzymywane na poziomie dzieci - częste przekleństwa, wyzwiska
itp. Ale to właśnie to akcentuje książkę. Bo co mogłoby
zastąpić "pradawne krasnoludzkie zaklęcie" na sihillu - "Na
pohybel skur*ysynom!"?
"w gimnazjum jak będziemy to przerabiać" O kurde, gdzie są
gimnazja, w których przerabia się wiedźmina?
W podręczniku do I liceum jest
fragment 'Granicy możliwości' o złotym smoku, ale ocenzurowany
A na dodatek beznadziejnie się to przerabia, bo nauczyciel
zwykle nie zna twórczości ASa i dochodzi do błędnych
wniosków na jego temat..
Co do tego, czy sam mógłbyś sobie kupić, to chyba nie
problem. Ile to schować kupioną książkę w jakimś zakamarku
pokoju? Koszt książki to około 18-20 zł (np. za zbiór
opowiadań pt. "Ostatnie Życzenie"), więc chyba nie nadwyręży
zanadto twojego budżetu. Poza tym pojedyncze opowiadania można
znaleźć w Internecie (np. znalazłem opowiadania "Wiedźmin" i
"Miecz przeznaczenia").
Jeszcze nie spotkałem się z tym, żeby komuś zakazywano
"Wiedźmina", więc trochę się dziwię. Sądząc po reakcji
Twojej Mamy dochodzę do wniosku, że jednak nie za bardzo "wie o
czym to jest". Po kilku opiniach raczej nieprzychylnych krytyków
nie powinno się oceniać książki. Tak samo był z
nauczycielką od polaka, która, podczas przerabiania
wspomnianego fragmentu, stwierdziła, że p. Sapkowski wcale nie
potrafi pisać, a jego książki to plagiaty innych autorów,
pełne wulgaryzmów i prymitywnych dialogów. Zadałem proste,
zupełnie niechamskie pytanie: "A czytała pani jakąś jego
książkę?" "Nie, ale czytałam kilka komentarzy..."
Odpowiedziałem znaczącym "AHA.." i już nie dyskutowałem, ale
też nie zapisywałem bezsensownej notatki na temat 'jaki to
Sapkowski głupi' :/