Poznałam fajnego chłopaka. Niestety problemem jest różnica wieku. On twierdzi, że 10 lat różnicy to dość dużo a mi absolutnie nie przeszkadza to, że on jest starszy. Widać po nim, że mnie lubi. Miło nam się spędza czas. Zawsze mamy mnóstwo tematów do rozmowy, śmiejemy się i żartujemy. Wiadomo, nie jest ideałem bo ideały nie istnieją, ale ma w sobie to coś. Kręci mnie. I tak właściwie to nie wiem co dalej robić. Traktuje go jak wspaniałego kumpla, on mnie jak kumpele, choć widać po nim, że jednocześnie chciałby i boi się. Z resztą ja też bym chciała. I nie wiem czy sobie odpuścić, czy jakoś mu pokazać, że różnica wieku nie gra roli... Choć to też pytanie jak to zrobić...?
Na Pytajni jest masa tego typu pytań ! ! ! !
Masz 19 lat... on więc prawie 30.
Jak ci to nie przeszkadza to się bierz za niego...
mnie to nic nie obchodzi... twoja sprawa !
My to nie Ty.
Dla mnie osobiście, 10, to za dużo...
Istnieje w miłości coś takiego w ogóle jak różnica wieku?
Albo się ludzie kochają albo nie... Przecież zakochując się
w kimś nie liczymy ile lat jest starszy czy młodszy czy
cokolwiek... To nie ma znaczenia. Ważne jest samo uczucie.
Często jest tak, że ludzie w których związku jest większa
różnica wieku lepiej się dogadują albo i nie. Na miłość
nie ma reguły, nie ma jakiegoś konkretnego przedziału ile
facet może być starszy czy młodszy. Dlaczego więc zadajesz
tego typu pytanie? Od nas się nie dowiesz jak Go przekonać do
zmiany zdania na temat tego, że 10 lat różnicy między Wami to
nie jest dużo. Widocznie nie zależy Mu na Tobie wystarczająco
mocno, aby stworzyć z Tobą związek. I to może być głównym
powodem, że tak uważa.
szczerze to stwierdzam, że żeby nie żałować tego co się
mówi wypada każdą wypowiedz formułować relatywnie.
zawsze wydawało mi się, że to za duża różnica . ale
spotkałam się z kilkoma takimi przypadkami i żyją, mają się
dobrze, są razem etc. wszystko zależy od tego na ile poważnie
się traktujecie i jakie są motywy waszych decyzji no . ano i co
innego różnica 15 i 25 lat. a co innego 20 i 30 . niby i tu i
tu równe 10 lat ale to zupełnie inne sytuacje i o ile w kwestii
tej pierwszej nie mam do powiedzenia nic poza "debilizm" to w
przypadku drugiej myślę, że jest jakaś szansa i nie
koniecznie jest to coś złego .
popieram , nie ma nic gorszego niż żałowanie, że się czegoś
nie zrobiło albo poddało. bo nawet jak nie wyjdzie albo zrobisz
z siebie idiotkę czy coś, to potem to uczucie zostanie
stępione przez upływający czas, a żalu za czymś czego się
nie spróbowało nie da się tak łatwo pozbyć.
Porozmawiaj z nim,jeśli naprawdę wam obojgu zależy to nic nie
stanie na przeszkodzie.Warunek jest taki,że nie tylko ty,ale i
on musi czuć coś poważniejszego i chcieć
spróbować,zaryzykować-najlepiej przekonać się na sobie czy
warto.
Zgadzam się z przedmówcami.
Musisz spróbować. Albo coś z tego wyjdzie albo nie.
Przynajmniej będziesz miała świadomość że starałaś się.
a taka Madonna która ma 50 lat a jej Jesus dwadzieścia kilka to
się nie przejmuje niczym