Witam, spróbuję nakreślić sytuację. Od roku mam męża, we wspólnym mieszkaniu które kupiliśmy za własne pieniądze już rok przed ślubem mieszkamy we dwoje narazie nie mamy dzieci. Dom rodzinny męża jest w tej samej miejscowości bardzo blisko, w rodzinnym trzy pokojowym mieszkaniu mieszkają dziadkowie, oraz mama z ojcem którego częściej nie ma bo pracuje za granicą. Jest jeszcze brat z dziewczyną który mieszka za granicą i wraca parę razy do roku po tydzień czasu do domu rodzinnego. Teściowa wymyśliła że zrobi remont mieszkania i zamieni się z dziadkiem na pokoje ( dziadek ma pokój który służy w święta jako salon). Babcia z dziadkiem nie są w najlepszych relacjach. I moja teściowa wymyśliła że zrobi remont i już po remoncie nie będzie miała w mieszkaniu miejsca dla drugiego syna który parę razy do roku wraca zza granicy do domu rodzinnego. Ja lubię brata mojego męża ale uważam że powinien wracać do domu rodzinnego nie myślę że my powinniśmy ich gościć za każdym razem od teraz kiedy zrobią remont, planujemy dzieci i to że teraz mamy trzy pokoje nie znaczy że zawsze tak będziemh tylko we dwoje. Teściowa nigdy w życiu nie pracowała, i uważam że nie chce się jej juzbporpostu przyjmować gości. Nie napastuje nas w prost, ale co nie pójdziemy do niej to teksty typu ,, no nie wiem gdzie ten Wojtuś po remoncie będzie spał jak przyjedzie ,, poprostu czuje że ona zrobi ten remont według własnego uznania i nas przed faktem dokonanym postawi że oni nie mają gdzie spać... Jak się zachować ? Nie chce klucic się z mężem o to bo już było parę spin... Bo on to uważa że możemy gościć brata