
z nauczycielami nie da sie
dogadać

Wiesz co? U nie w klasie kiedyś chłopaki gadali w ostatniej
ławce (chodzili sobie, oglądali, krzyczeli), a ja siedziałem w
drugiej. I ta 'cudowna' nauczycielka rzuciła kredą w nich i
trafiła mnie prosto w głowę(bo kto miałby mieć pecha jak nie
ja...A to była 4 klasa SP). Czujesz to? Śmieje sie jak bela,
mało co se płuc nie wypluje, a mnie tam boli... ;| I ona gada z
takim idiotycznym śmiechem co może dla mnie zrobić. Ja to
chciałem obrócić w żart i mówię 'mogłaby sobie sama pani
wpisać uwagę'(tak na śmiechy). A ta do mnie 'wiesz co?
Bezczelny jesteś.'. Później dziewczynom powiedziała, że nie
jest tak zła na tych co sie darli tylko na mnie

...
Oczywiście wychowawczyni sie na mnie tak wydarła

lol... I ogólnie to ja byłem tym
złym, a ona niewinną.
I jaki ja byłem głupi że tam nic nie powiedziałem. Teraz to
bym sie obronił i jeszcze jej dowalił,a nie wziął na
siebie.
Ale z nimi nie wygrasz i jak sie trochę wydrze to też sie nic
nie stanie (a jak Cie uderzy to idź do dyrektora).