Pytanie zadał(a) daga14946, 01 grudnia 2009, 17:52
Jak myślicie dlaczego? Tak. Jest trudna ( omińy tą odp. :) ) Czy to wina uczniów, bo źle się przykładają, a może nauczycieli bo źle tłumaczą?? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Wina leży zawsze po srodku .
Aczkolwiek jesli trafisz na nauczyciela ktory nie potrafi
wytlumaczyc (niestetyz ja taki przypadek mam) to Ci nic nie
pomoze aczkolwiek ja lubie
matematyke i nei ucze sie nic na pamiec tlyko tak dlugo mysle az
zrozumie. O wiele latwiej jest wtedy cokolwiek zrobic bo wiesz na
jakiej zasadzie cos dziala, a nei masz na pamiec wyklute.
winni są i jedni, i drudzy. Nauczyciel zawsze powie, że to
uczniowie się nie uczą..... a to nie zawsze jest prawda, bo
trzeba rozumieć, co niestety jest raczej niemożliwe, gdy
nauczyciel nie wytłumaczy na lekcji. Ale cóż oceny nie zawsze
są odzwierciedleniem naszej wiedzy
jak się nie uczy na początku to potem jest coraz trudniej co
widać po moim kumplu ale jest na
to rada ,bardzo stara i wkurzająca mnie rada ; trza się uczyć
A ja lubię matematykę, ale tu jest inne pytanie
Ludzie nie radzą sobie z matematyką, bo...
Jest tak na prawdę wiele wymówek/wytłumaczeń na ten temat.
Czasem po prostu ktoś nie może sobie przyswoić tej wiedzy,
czasem komuś się zwyczajnie nie chce tego pojąć. No i zdarza
się też, że trafi się jakiś nieudolny nauczyciel, ale
przecież mamy jeszcze jednego nauczyciela, który wszystko
wytłumaczy-nazywa się to podręcznik od matematyki.
aa.. kto sobie nie radzi z matematyka? ja chodze do gimnazjum na
profil matematyczno- przyrodniczy, więc nie kojarze jakoś
ludzi, którzy sobie z matmą nie radzą... najwyżej takich,
którzy w 1 gim mogliby z niej mature zdawać w podstawówce to owszem, sobie nie
radzili, ale ci to byli autentycznie głupi.
To ja sie pochwale jestem w pierwszej lo dobrego liceum na
profilu matematyczno-geograficznym.
Wszyscy mieli paski i wzorce na koniec 3 gimnazjum a teraz mam w
klasie 10 osób zagrożonych z matematyki...
Jest to wina tego że robią odsiew jak zawsze a także że moim
wychowawcą i nauczycielem matematyki jest człowiek który
dysponując 2 lekcjami matematyki jedną przegada o niczym,
połowę drugiej robi to samo a na ostatku robi jakiś temat.
Protesty nie pomagają bo on jest człowiekiem w białych
rękawiczkach
I teraz pomyślcie jak ciężko jest się uczyć przedmiotu
który wymaga tego by nauczyciel wytłumaczył co z czego się
bierze, gdy uczy się go samemu
A co do winy to albo ponosi ją nauczyciel albo uczeń.
ja mialem zawsze marnych nauczycieli. a matma jest potwornie
nudna. robisz jak ci kaza a samemu nic nie omowisz nic nie
wywnioskujesz, nie ma nad czym dyskutowac, jak to historia,
jezyki, literatura, geografia czy inne.
Odpowiadasz użytkownikowi gentelmanpaul
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): devlieger, 02 grudnia 2009, 15:06
0
ja mam zupełnie odwrotne zdanie na ten temat, nudzi mi się
najbardziej na polskim
ja lubię matematykę i nie mam z nią problemów. z pewnością
zależy to też od nauczyciela, ale ja na szczęście nie mam
takich problemów i tatę świetnego z matmy w domu ; )
Matematyki sie nie uczy (chyba że definicje są) tylko matme
się rozumie. Jeśli nauczyciel nie wytłumaczy czegoś tak, aby
wszyscy załapali to później sie dzieją dzikie węże.
U mnie winę ma nauczyciel. Słucham jak zakuta pała matmy, tego
co on tłumaczy i nic, on mówi regułkami, wyszukanymi słowami.
Okropność! A kiedy poproszę kogoś, aby mi wytłumaczył daną
lekcję, kiedy inni robią zadania, on mówi : Dominika i X
dostajecie minusy za gadanie a
jak gadam nie na temat, to nic nie wstawia
no wina jest po jednej i po drugiej stronie równa 40%, 10%
lenistwo, drugie 10% ma po prostu niezdolność i całkowicie nie
może zrozumieć róźnych tam zasad obowiązujących w
matematyce, albo może je znać, ale nie umie całkowicie użyć
jej w praktyce, bo wszystko się takiej osobie myli.....
według mnie nauczyciel jest winny jako ostatni bo najwięcej ma
do tego nasze wychowanie (bo to ono decyduje o całym naszym
życiu) - ja przykładowo nie potrzebuje nauczyciela bo sam sobie
radze z matematyką i to bardzo dobrze, matematyka to typowo
myślenie logiczne jeśli ktoś ma mało rozwinięty mózg (że
się tak wyrażę) i tym samym mało IQ to sobie z tym nie
poradzi (wiem że wielu z was urazi moja bezpośredniość). I tu
podepnę temat z matematyką na maturze: jak najbardziej tak Matematyka to podstawa całego
świata - to najważniejsza rzecz jaka istnieje. ufff... znów się rozpisałem
Zależy, ja osobiście jestem z niej cienka, tz, nie mam rozumu
na te wszystkie równania. Ale na pewno lepiej radziłam sobie
kiedy mnie uczyły pani L. niż ta, która mi uczy obecnie.
Także winna chyba jest po środku
Ale tez, zależy która nauczycielka komu bardziej podchodzi, jej
sposób nauczania itp. ^ ^
ja tam zawsze mam z matmy 5,ale moja koleżanka wogóle sobie nie
radzi.
mowi że się uczyła a jak ją pytam to nic nie wie,później ma
1 ze sprawdziamy. ale nie wiem dla czego tak jast. jej po prostu
nic do głowy nie wchodzi,chociaż nauczyciela mamy chyba dobrego
( tak sądzę... )
To jest prosta odpowiedz...W podstawowce mata byla ciezka .
Mialem 2 no ale po kilku dniach Gimnazjum Noi i co okazalo sie
ze w przeciagu 3 miesiecy dostalem 11 . 5+ -.Matematyka jest
prosta gdy sie ja prubuje zrozumiem .. Pomoglem daj plus
1. Nauczyciel źle tłumaczy, źle to znaczy np. nudno,
niezrozumiale, za szybko
2. uczeń się nie przykłada, bo mu się nie chce, jest leniwy,
nie wierzy w swoje siły, boi się matematyki
3. zły sposób nauki, np. próba rozwiązywania zbyt trudnych
zadań
zobacz jak uczyć się matematyki na http://orzelzmatmy.pl
Odpowiadasz użytkownikowi orzelzmatmy
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.