Nie, nie, nie
Nie czyni cudów..jak się wierzy, że coś się uda to zawsze
potem się człowiek rozczarowuje i zostaje pewnego rodzaju
gorycz. Mi bynajmniej bardziej pomaga negatywne(czyt. realne)
myślenie. Bo wiem, że i tak się nie uda i że i tak będzie
źle-zawsze tak jest
A jak ktoś potrafi wierzyć i myśleć pozytywnie, to podziwiam
i zazdroszczę.
! ! ! ! Karmelku !
Jak to tak. . . To pytanie skojarzyło mi się od razu z
książką "Potęga Podświadomości" > Zaprzeczysz mi?!?!
Jak sobie powiemy, wmówimy jednocześnie bardzo w to wierząc >
tak się stanie. Zrobiłam tak i otrzymałam co chciałam.
Co innego, jak proszę moją podświadomość o to, żeby
podsunęła mi prawidłowe rozwiązanie-zawsze je otrzymuje. I
wiem, że cały czas doświadczam i doświadczać będę cudownej
mocy mojej podświadomości. Ale pytanie jest o wiarę...ja jak
wierzyłam, że się uda..zawsze zaliczałam porażkę. Dlatego
już nie wierzę. I raczej nie uwierzę
Wg mnie też nie czyni... Ostatnio się właśnie tak
wyłożyłem. "Będzie dobrze, uda się!" myślałem. Stawałem
na głowie... Ch.uj, nie udało się, teraz brakuje mi
jakiejkolwiek wiary. Karmelek dobrze mówi, że pojawia się
potem takie wielkie rozczarowanie. To nie jest nic fajnego, w
szczególności jak się czegoś bardzo chce.
No w sumie tak, nie zaprzeczam. Ja akurat jestem pesymistką,
zawsze negatywnie nastawioną, nigdy nie mówię sobie, że się
uda czy coś... co będzie to będzie, a jak sie uda to miło.
Ajj > juz nic nie mówię
znaczy się : już nic nie piszę
Gdzieś to już tłumaczyłem
Według mnie to taka wiara że się uda działa na naszą
psychikę i wtedy podświadomie robimy rzeczy których byśmy
normalnie nie zrobili w dążeniu do celu. Dlatego według mnie
zawsze trzeba być pozytywnej myśli Podobno jeśli czegoś bardzo pragniemy to tak jakby to
przyciągamy Wierzyli w to np.
Albert Einstein czy Leonardo Da Vinci więc coś w tym musi być
Polecam film The Secret tam to jest opisane
Ale z własnej autopsji muszę przyznać że kiedyś tak
właśnie robiłem i mi się często udawało a z czasem gdzieś
to zatraciłem i przeszedłem na realizm i zaliczam coraz więcej porażek Ale trzeba to zmienić. Skoro wiara
czyni cuda trzeba wierzyć że się uda !
Zależy jak kto wierzy. Bo jak komuś zależy, to się mu
należy, prawda? Ja wierzę, że wiara cuda czyni i nic tego nie
zmieni. Zbyt wiele razy mi się udało, dzięki temu uzyskać to,
na czym mi na prawdę zależało i czasem nawet zwykłe myślenie
ciągłe o tejże rzeczy pomaga. Albo... wystarczy ponarzekać.
To też jest dobre Ale dla
każdego coś innego i skutecznego... Pozdrawiam
moze coś w tym jest.. nigdy głębiej się nad tym nie
zastanawiałam. u mnie jest tak ze czasem mogę w coś nie wiem
jak bardzo wierzyć, a to i tak się nie spełnia.. może to czy
nam się coś uda nie zależy tylko od samej wiary w to. ale
także od wielu innych czynników na które My nie mamy wpływu..
różnie to bywa...i to jest dobijające. Ogólnie to jestem
cholerną pesymistką, wierzyć może i warto, tylko potem można
się przejechać porządnie. a z drugiej strony bez wiary, nawet
takiej tyci tyci to cieniutko...
Tak czyni cuda. Nie mniej jednak trzeba wiedzieć w co się
wierzy. Musi być to dość realne, by wiara mogła się
urzeczywistnić. Bynajmniej nasza wiara musi być szczera
naprawdę, a nie szczera, bo tylko ja tak chcę......