Czy posiadacie jakieś nietypowe - tudzież typowe - przedmioty, które nosicie przy sobie, lub na sobie, bo wierzycie, że przyniosą wam szczęście, albo mają wam o czymś przypominać .? łuska karpia w portfelu, moneta, zdjęcie, specjalna biżuteria etc. ?
ja osobiście nosze przy sobie pruską markę, którą kiedyś przez przypadek kolega przyjął do kasy zamiast złotówki. czemu ? bo przypomina mi, że nie wszystko jest tym na co wygląda i czasem wystarczy się tylko trochę lepiej przyjrzeć.
a jak to jest z wami ? ;)
mam taki jeden amulet. krawat od dziadka. kupil go jako mlody
chlopak. dal mi na mature. poszlo extra. dyplom takze. (ma juz
wiecej chyba niz 50 lat a wyglada ciagle jak nowy)
Pierścionek od prababci...zawsze mam go na sobie i nigdy-ale to
nigdy nie ściągam. Ostatnio ściągnęli mi go w karetce, jak
zaczęłam puchnąć..a w szpitalu jak już odzyskałam
przytomność i się o niego upomniałam to nie mógł
sanitariusz znaleźć w kieszeni-w końcu znalazł. Oczywiście
nie obyło się bez łez. Ten pierścionek mnie chroni-wiem to.
Kiedyś miałam i na szczęście już nie! Przynosił mi tylko pecha, a miał
szczęście - łańcuszek w kształcie smoka... Błeeeeh... Już
nigdy czegoś takiego nie kupię
O mały włos przez te małe chu.jstwo bym nie zginęła!
haha, talizman. pamiętam, jak się wykłócałam przez parę dni
z rodzicami, że powinnam zachować prawą przednią łapkę
mojego zmarłego (przepraszam, nie potrafię powiedzieć
'zdechłego', to nie brzmi dobrze) króliczka Petitka. mówiłam,
że to będzie mój amulet, że on przyniesie mi szczęście.
jednak nie zgodzili się.. : )
nie, nie noszę nic takiego przy sobie. wierzę w siebie i w Boga
a nie w przedmioty. a w domu mam różne rzeczy do których mam
sentyment z dzieciństwa, to wszystko.
Ja mam łuskę karpia w portfelu, oprócz tego noszę łańcuszek
z Krzyżykiem (nie taki zwykły, tylko taki czarny, muszę iść
do Kościoła go poświęcić) i bardzo lubię mieć zapalniczkę
przy sobie, nie wiem dlaczego ale bez niej czuję się
niekompletna (jestem niepaląca). To chyba wszystko...
Jeżeli wierzysz że jakiś przedmiot da ci "szczęście" to
powodzenia. ŻADEN przedmiot nie jest talizmanem Nawet krzyż jeżeli noszony w
przeświadczeniu że ma przynosić szczęście jest to wtedy
nieprawidłowe Jest łaska
Boża nie ma "szczęścia"
ja tobie też życzę powodzenia. nie chodziło mi tu o zabobony
kretynie tylko raczej o to czy posiadasz przedmiot, który
przypomina ci o czymś - pojęcie "przynoszenia szczęścia"
było tu użyte właśnie w tym kontekście. gratuluje posiadania
zdolności analizy i interpretacji czytanego tekstu. zgłoś się
na olimpiadę polonistyczną - taki talent nie może się
zmarnować. xd
Kontekst kontekstem, ale już nawet 0natka0 pisała o to o co mi
chodzi. CYTUJĘ:"nie, nie noszę nic takiego przy sobie. wierzę
w siebie i w Boga a nie w przedmioty"
Mam w portfelu w przegródce na drobne taką metalową żabę,
która ma za zadanie przynosić bogactwo
Poza tym mam jeszcze łuskę karpia, obrazek Papieża Jana Pawła
II- zabieram go na każde egzaminy i ciężkie spotkania, i
jeszcze takie półcienko- pamiątka z pielgrzymki.