Pytanie zadał(a) zgadnij12182, 25 lipca 2010, 18:26
jestem zakochana w moim chlopaku a on do szalenstwa we mnie i oswiadczyl mi sie ale jak przyszlismy do jego domu powiedziec o tym jego rodzica oni nie sluchali bo byli nachlani i on mi powiedzial : ja nie mam rodzicow...( on sie wlasciwie sam wychowal bo rodzice caly czas napici )bylo mi tak go szkoda i pomyslalam ze moi rodzice cieplo go przymom bo on nie pije( za duzo sie w dziecinstwie vodki naogladał) i nie pali byl dobrym uczniem w szkole i jest dobrym czlowiekiem zadko przeklina itp. ale jak przyszlismy do mnie i powiedzielismy moim rodzicom to ojciec kazal mi wyjsc i tylko zobaczylam jak moj narzeczony sie tak na mnie popatrzyl przestraszonymi oczami! i potem uslyszalam krzyki i zobaczylam w lustrze co sie tam dzialo ( bo w lustrze przedpokoju wszystko widac caly salon) no i ja patrze a moj tato krzyczy : ty masz poslubic moja corke? ty jestes z rodziny meneli! ty jestes taki jak twoj ojciec ! co ty sobie wyobrazasz!? jak mogles pomyslec ze sie na to zgodze!? teraz masz mnie za to przeprosic! i kazal mu pasc na kolana a moj damian tak sie przestraszyl ze byl posluszny i na kolanach sposcil glowe a ojciec sie drze: no juz! przepraszaj dupku i blagaj zebym ci wybaczyl! damian powiedzial cicho: przepraszam...a moj ojciec : gloscniej pajacu! no to on: blagam pana,prosze przestac...i pare przeklenstw sie posypalo a mama stala jak oslupiala ja sie balam podejsc bo wiedzialam ze jak ojciec sie wkurzy to ostro jest! i trzepal damianem i krzyczal i kazal przepraszac za jego rodzine! za to ze ma rodzicow alkocholikow! potem zucil sie do niego z checia bicia, a damian tylko twarz rekami zaslanial ( on byl strasznie przestraszony! ) i popchnol go moj ojciec tak ze wyladowal w przedpokoju na podlodze i ja mu szybko pomoglam wstac i wybieglismy z mieszkania...moj narzeczony caly sie trzasl dopiero w autobusie miejskim go troche uspokoilam...on jest naprawde kochany np. cala wyplate daje mi i tylko sie nieraz pyta czy mu dam na nowa bluzke czy bielizne...poszet dorabiac zeby mi kupic pierscionek...jest" i do tanca i do rozanca" jak to sie mowi...nie wiem dlaczego moj ojciec go tak nie nawidzi...rozmowa nic nie daje a wyprowadzic sie nie mozemy bo ja sie jeszcze uczie i ojciec mi kase daje i jakbym sie z nim wyprowadzila to by mi nie dawal a z pensji damiana by nie starczylo na mieszkanie...;( co mam zrobic? nie rozumiem czemu moj ojciec go tak upokozyl...zawsze mial wybuchy ale nie az takie...pomozcie...?
jakos trudno mi uwierzyc ze masz 20 lat. z ciebie to musi byc
straszna egoistka. on zapieprza w robocie a ty ta kase wydajesz?
niezle. ucz sie ucz kochana bo warto
trudna sprawa... skoro jesteście w sobie tak zakochani to nie
widzę innego sposobu jak poczekać. Czasem czas działa na
naszą korzyść, musicie być cierpliwi i przetrzymać ten
najtrudniejszy okres. Mam nadzieję, że potem wszystko się
ułoży, czego serdecznie Wam życzę. Cierpliwości i głowa do
góry
taka mała dygresyjka na wejściu: INTRERPUNKCJA NIE JEST TWOIM
WROGIEM
jeśli jesteście w sobie aż tak bardzo zakochani jak piszesz,
to może warto porozmawiać otwarcie z rodzicami i wytłumaczyć
im dlaczego chcesz być z tym chłopakiem. Z tego co piszesz
wynika, że mama była równie zdzwiona zachowaniem ojca co Ty
więc może to w niej znajdziesz oparcie i to właśnie ona
pomoże w rozmowach z ojcem.
I posłuchaj rady niuni, może warto pomóc już teraz
chłopakowi w "pracowaniu na własne" bo póki co to nie jesteś
zbyt fair :/ a biorąc pod uwagę, że masz 20 lat (o ile prawdą
jest to co piszesz) to do dorosłego życia już niedaleko - weź
się w karby i zacznij troszkę nad własnym utrzymaniem myśleć
a rzeczywistość któregoś dnia Cię nie zaskoczy
zaloguj się na forum gdzie odpowiedzą Ci psycholodzy, ja jestem
i dużo mi pomogło. Proponuję :
forumpsychologiczne.pun
Ciężko mi odp Tobie. Np, skoro daje Ci pieniądzę, nie wydawaj
ich, załóżcie konto i odkładajcie, uzbieracie pewną sumę i
idźcie na swoje.
Wybuch Ojca był niewłaściwy, rodziców sobie nie wybieramy,
niestety, Damian nie jest niczemu winien że pochodzi z takiej
rodziny, akurat on był lepszy z domu bo nie popadł w to samo
tylko jest jaki jest, wyjątkowy.
Mam podobną sytuację, mój chłopak też z takiej patologii a
nie stał się taki, nie popadł w jakieś nałogi i również
jest Kochany, czuły, dobry... Ale mój problem jest z matką,
że dopiero po tylu latach, kiedy już sama się wychowałam ona
się wcina z jakimiś szlabanami i dyrygami nade mną. . . i
ciągle jest wojna.
Proponuję Ci te Forum co wyżej podałam, zaloguj się, opisz
sytuację i poczekaj na odpowiedź, ja dostaje odp do 5 dni od
posta. Powodzenia
Jeżeli masz tyle lat ile w profilu masz dwa wyjścia; pierwsze
mieszkasz z rodzicami a z chłopakiem spotykasz się potajemnie i
czekasz aż skończysz szkołe i się usamodzielnisz...... lub co
ważne uczysz sie, znajdujesz sobie pracę i z chłopakiem
wynajmujecie mieszkanie ale w drugim przypadku trzeba dużo siły
i uporu.
Czasem żałuję że nie miałem takich rodziców jak inni ale
czytając takie pytania lub wypowiedzi jak to mam wątpliwości:/
Musisz teraz jak najwiecej byc przy swoim chlopaku bo to byl dla
niego ogromny cios.. :/ Nie wiem, jak ja bym sie czul, gdyby ktos
prosto w twarz mowil mi takie rzeczy, tylko, ze np moj ojciec
pije Postaraj sie tez isc do
pracy i moze Tobie i chlopakowi uda sie zarobic na swoje..
Starszaki powyzej dobrze radza bo juz sie znaja troche na zyciu.
Jesli na prawde mocno sie kochacie, to uda Wam sie przetrwac ta
gorsza chwile. Pozdrawiam i zycze szczescia !
Usiadłem sobie specjalnie z herbatką, żeby się lepiej
zastanowić nad tą extremalną sytuacją. I mam kilka
komentarzy, bo ciężko tu mówić o radach.
Po pierwsze, jeśli Twój ojciec tak poniżył człowieka ze
względu na jego pochodzenie, to ja już wole być alkoholikiem
niż tak się zachować.
Teraz troszkę analizy "co można zrobić". Ogólnie, jeśli nam
coś nie odpowiada/przeszkadza to mamy trzy wyjścia:
a) całkowicie odciąć się od tego
b) zaakceptować to
c) postarać się zmienić to.
Możesz wybrac każdą tą drogę, każda ma swoje wady i
zalety.
a) wyprowadzasz się, aby odciąć się od ojca, który jest
toksyną w Twoim związku. Tutaj duży wpływ, jak wspominałaś
ma kwestia finansowa, pamiętaj jednak, że możesz zamieszkać
nawet w pokoju - to kosztuje 300-400 PLN. Możesz do takiego
pokoju zapraszać swojego chłopaka, nie mieszkacie razem, ale
spędzacie mnóstwo czasu razem, możesz się spokojnie uczyć, a
kwestia ojca zostaje rozwiązana.
b) Akceptujesz brak akceptacji ojca dla Twojego chłopaka, czyli
ciągniesz jakoś do końca studiów, potem masz pracę i idziesz
na swoje. Z chłopakiem spotykasz się jak dotychczas.
c) Rozmawiasz z ojcem, aby przekonać go. Spokojnie mu wszystko
tłumaczysz. Powolutku. W takich rozmowach nie możesz
krzyczeć/unosić się emocjonalnie. Jeżeli Twój ojciec
zobaczy, że ignorujesz jego uniesienia, że jesteś zdecydowana
wkońcu być może zwyczajnie się pogodzi z tym faktem, albo
nawet przekona do chłopaka.
Aby udźwignąć cały ten ciężar możesz chodzić na spotkania
z profesjonalnym trenerem NLP (lepszy niż psycholog, uwierz) lub
ewnetualnie psychologa, wraz z chłopakiem. To z pewnością
pozwoli wam jakoś poradzić sobie z tym wszystkim.
Jeśli chodzi o pieniądze, to w waszym wypadku lepiej nie
wydawać ich na kosmetyki. Ale to już Twoja indywidualna
decyzja, chociaż jak się okazuje zarobki Twojego chłopaka
mają kluczową rolę w całej sytuacji.
P.S.
Jeśli chłopak jest w porządku, a pochodzi z takiego domu tzn.
że ma w sobie jakieś wewnętrzne odczulenie na zło, albo nie
wiem jak to nazwać.
szczerze: OMG!
Oczy mi wyszły na wierz jak czytałem o tym Twoim ojcu. To jest
normalny człowiek? Oby sie z tego wyspowiadał, bo chyba ma
jakieś wyrzuty sumienia. Spróbuj z nim o tym pogadać,
przecież nie pochodzenia ma znaczenie. Masz wyjść za księcia?