Wydaje mi się, że to nie jest kwestia potrzeby ogółu,
potrzeby społeczeństwa, ale potrzeby indywidualnych jednostek.
Większość idzie za systemem-nie znają innego życia, innych
wzorców, nawyków zachowań i ich nie potrzebują. Ludzie
należący do subkultur czymś się wyróżniają. Ale nie
oszukujmy się... jest różnica między byciem punkiem bo tak
czuję, a punkiem, bo jest na to moda, lub bo chcę się
wyróżnić, wtedy to już jest na pokaz.
Myślę, że tak. Skoro ktoś ma potrzebę się wyróżnić,
utożsamić się z jakąś ideologią, to lepiej jest, jeśli
zacznie wyrażać siebie, niż na siłę wpychać go w szereg.
Poza tym, świat, w którym wszyscy są tacy sami, byłby po
prostu smutny.
Subkultura, w ujęciu generalnym jest to kultura, „obok”,
która nie przekreśla styczności z kulturą dominującą i nie
oznacza bycia poza nią. Bardziej szczegółowo, gdy wiele
jednostek ma podobne problemy, wspólne zainteresowania i
dążenia stwarzające dość trwałe więzi między nimi (zwykle
rówieśnikami), tworzą tylko ich obowiązujące i im
odpowiadające normy, wartości i wzory, całość tych norm
może być określona, jako subkultura.
Uczestnictwo w niej zaspokaja liczne potrzeby jednostki,
otrzymuje zrozumienie, wzorce osobowe, pomoc,
współdźwięczność emocjonalną, brak poczucia osamotnienia a
także podkreśla tym swoją niecodzienność i wyjątkowość
względem szarego społeczeństwa.
Nie wiem, czy innym sa potrzebne i jakos mnie to nie obchodzi.
Wazne, ze wiem, do jakiej ja naleze i nie o to chodzi, ze jakos
potrzebuje byc ta osoba, jaka jestem, bo tacy sa inni, albo zeby
sie komus upodobac.
Jestem taki, bo czuje sie taki najlepiej i jakos nie interesuje
mnie to, czy sie to komus podoba, czy nie.
Nikt nigdy nie powiedział że są niepotrzebne ale też nikt
nigdy nie stwierdził że są potrzebne.. Wg. mnie to wszystko
zależy od sytuacji.. ale nie chce mi się rozpisywać, chyba
idę spać xD