Od tej chwili jesteś mną ! Wciel się w moja osobę... dodam, że jestem Ładna, zgrabna i w ogóle SeXi. Hehehe ale Ok.
Jest pewna sytuacja... Szalona miłość ? Po prostu zakochana !
Zaraz byłby rok jakbym była ze swoim "byłym" - zabrakło nam miesiąca do rocznicy. Wracałam już do niego ze 4 razy... ciągle jest to samo, wieczny konflikt i niezrozumienie. Skrzywdził mnie, dotkliwie obraził, bezpodstawnie wyzwał... Nie potrafię jemu wybaczyć. Jest wiele za tym abym już do niego nie wracała. Jedno abym wróciła - że Go kocham - aczkolwiek kolejny powrót to poniżenie mojej osoby i pokazanie braku szacunku do siebie.
Rozsądek gryzie się z Uczuciem. Eh. >>> Pamiętaj, że wcieliłeś/aś się w moją osobę >>> i co teraz zrobisz - kiedy on przyjdzie do Ciebie, uklęknie i Ci sie oświadczy ??? Przyjmiesz czy odrzucisz ?
Bo dla niego ten gest byłby dowodem na to, że on mnie kocha.... Kiedy miłość to nie wszystko - kiedy reszta "boli".
Co zrobisz ? Gdybym nadal z nim była to od razu bym je przyjęła... ale jak się zachować po 5 rozstaniach i złych wspomnieniach ? ? ? ? Strasznie go kocham mimo wszystko ale z drugiej strony nienawidzę....
Gdyby przyszedł i mi się oświadczył, nie przyjęłabym tego.
Beczałabym i cierpiała i On by to widział, ale nigdy nie
pozwoliłabym się Mu znów krzywdzić. Nie poniżaj się do tego
stopnia. Najgorzej jak facet wie, że zawsze choćby nie wiadomo
co Ci zrobi, do Niego wrócisz. On na to nie zasługuje.... Nie
zasługuje na Twoją miłość, na żadne pozytywne uczucia z
Twojej strony...
Zamiast pamiętać o tym, że Go wciąż kochasz, przypomnij
sobie, że te rozstania z Nim nie były bez powodu. Przypomnij
sobie, dlaczego to wszystko się wydarzyło. Za każdym razem,
gdy do Niego wracasz udowadniasz sobie jak bardzo jesteś słaba
i Jemu przy okazji również. Nie możesz żyć tylko tym, że
macie dobre wspomnienia... Czas otworzyć oczy Ritto...
Nie wracamy do złych facetów, pamiętasz?
Ja z moim zrywałam 3 razy, a zaraz potem wracałam. Nie
popełniaj tych samych błędów. Bądź egoistką, pomyśl tylko
o sobie, a nie o sobie i o Nim. Nie warto. Jesteś młoda,
ładna, seksowna. Nie musisz psuć sobie życia z takim
frajerem...
Ouu. Zaje.bi.sta odpowiedź
Hihihihi
Dziękuję - Czysta prawda.
Z dnia na dzień się w tym utwierdzam - nie warto. Takie są
realia.
Zadałam to pytanie aby jeszcze i jeszcze i JESZCZE bardziej i
Bardziej - Być na NIE.
Pozdr Esme
Esterko jaka Ty jesteś mądra
Pamiętasz o czym ostatnio pisaliśmy, pan młody jest taki sam
jak chłopak Ritty. Ritto miłość to świadomy wybór, może
teraz nie przykładasz do tego wagi, mówisz sobie jakoś to
będzie, zmieni się itp, pamiętaj że liczą się czyny a nie
słowa, co z tego że mówi że kocha jeśli nie szanuje, nie ma
szacunku nie ma miłości za to jest fałsz, pamiętaj że w
życiu jest przełom po którym nic nie można już cofnąć, nic
zatrzymać, Chociaż ja sam jestem niejadalny, całkowicie
zgadzam się z Esterą a i nawet dam Jej plusa
tyle razy do niego wracałaś, ile można? skoro Cię skrzywdził
i to nie raz to znaczy, że wykorzystał już swoje szansy. Ja
bym o nim zapomniała ale pamiętaj żeby kierować się swoim
sercem...
Kierować się sercem ? To nie moje motto - jest ono nie
rozsądne...
pytasz ile można - właśnie
to serce tego chciało ale nie rozum... więc błędnie radzisz o
kierowaniu sie uczuciem.
Heh. Świetny demotek. Dzięki
. . . . .
Niby taka Pytajnia - forum internetowe - praktycznie brak
zaufania.... ale Ja - mam was za Przyjaciół Hihihihi
Jest jednak ta świadomość, że w taki sposób otrzymuje się
szczerą odpowiedź bez owijania w bawełnę
Aii. Ritta plecie głupstwa ale Taka Prawda
Kierowanie się sercem w tym konkretnym przypadku, to najgorsza z
możliwych ewentualności, którą Ritta mogłaby brać pod
uwagę. No bo co jej serce podpowiada? "Wróć do Niego, On się
zmieni"... A to chyba zbyt mądre nie jest
Tylko tutaj Ritto każdy powie Ci prosto z mostu co myśli dlatego lubię tu wchodzić i
spędzać czas. Czytając niektóre odpowiedzi, można zupełnie
zmienić swój pogląd na "lepszy" lub inny
Widzę że też całkiem niedawno borykałaś się z podobnym
problemem ...
Ja chyba nic mądrego nie doradzę , Chociaż gdy czytam Twój
problem mam ochotę Ci powiedzieć żebyś tego nie robiła ,
zniszczysz sama siebie , nigdy nie nabierzesz do niego zaufania
bo zawsze będzie ta niepewność że może nie jest w stosunku
do Ciebie szczery . Łatwiej jest komuś doradzać niż sobie .
Ciebie chcę "umoralniać" a sama nie potrafię swojego życia
poukładać .
Jak to jest