Chyba ktoś się pojawił w Twoim życiu, mam takie wrażenie
Chemia w związku-to dla mnie takie silne poczucie potrzeby
bliskości tej drugiej osoby, jej obecności ale też pożądanie
w takim hm.. głębszym znaczeniu.
Nie ma czegoś takiego jak lubisz/kochasz, napisałbym całą
prawdę w tym temacie ale podejrzewam żę wiele/u z Was po
przeczytaniu tego chciałaby ze sobą skończyć, a ja nie chcę
mieć nikogo na sumieniu, którego zresztą nie mam
Jeśli ze sobą skończymy, to nie będziesz nas miał na czym
mieć, bo przecież sumienia nie masz. Więc możesz napisać.
Odpowiadasz użytkownikowi Aorta
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): muminek1177, 02 września 2011, 23:07
0
Na chemii słabo się znam ale może taka mieszanka ....
gliceryna+ kwas azotowy+ziemia okrzemkowa+mączka drzewna
(sosnowa)+ azotan sodu lub potasu jako nośnik tlenu a do tego
mała iskra .... pewien gość za ten przepis dostał Nobla
hahaha, nie napiszę, nie chcę pozbawiać Was złudzeń
HaHa! Muminku, nie jesteśmy, a przynajmniej ja nie jestem, aż
tak naiwna, aby zmieniać swoje ideały, po przeczytaniu Twojej
teorii. Musiałaby być ona na prawdę silna, aby tak się
stało. Więc bez obaw możesz napisać.
Mózg zakochanego funkcjonuje jak po kokainie. Odczuwamy objawy
euforycznego upojenia, mamy obsesyjne myśli oraz zniekształcone
widzenie świata.
A to wszystko są typowe symptomy uzależnienia! Nieszkodliwego,
jeśli kochamy z wzajemnością. Ale gdy ktoś bliski nas
porzuca? Uszczęśliwiające endorfiny ustępują wówczas
miejsca kortyzolowi - hormonowi stresu. Gwałtownie spada poziom
dopaminy i serotoniny w mózgu. U porzuconej osoby pojawiają
się objawy głodu narkotycznego: przygnębienie, bezsenność,
utrata apetytu, drażliwość i napady płaczu. Życie traci
sens.