Różnie... W zależności od tego, jakie to są emocje. Czasami
się im poddaje i nie walczę, a czasami staram się po prostu
nie myśleć o tym, co te emocje wzbudziło, albo analzuje na
spokojnie to, co je wzbudziło. Staram się też oddychać
spokojnie.
Hah jak to znajomi powiedzieli mam stoicki spokój
Niestety muszę przyznać, że czasami zdarzy mi się wybuchnąć
... Przeważnie jak się zdenerwuję np. podczas wspinaczki już 2 kolesi ode mnie niezły opr
dostali
zależy jakie emocje jak jestem
na maxa wkurzona po prostu mam ochotę coś rozwalić, a żeby
zapanować nad tym to biję poduszkę albo piszę swoje uczucia w
pamiętniku i jest mi lepiej xD
Wziąć coś w ręce i tłuc tym o ścianę tyle czasu, aż się
rozpadnie... Potem poszukać kolejnego przedmiotu...
Polecam książki, zeszyty, długopisy (fajnie się rozpadają),
kredki, ołówki i przede wszystkim jakieś plastikowe zabawki.
ja nigdy nie umiem, co jest moim wielkim utrapieniem. najgorsze
jest to, że nie umiem pohamować łez, w takich stresujących
dla mnie sytuacjach (przykład : odpowiadam w szkole z czegoś i
źle mi idzie)... szkoda gadać
czasem biorę leki uspokajajace jak wiem, że będę miała
ciężko dzien, ktory może się skończyć moim malym
załamaniem się. najgorsze jest to, że w przyszłym roku mam
maturę ustna z polskiego, a takie wystapienia u mnie kończą
się całkowitą pustką w głowie, trzęsieniem się rąk... i
standardowym płaczem :/ mam nadzieje że jeszcze zdołam to
ogarnąć
a co do sposobu na kontrolowanie... przeważnie wbijam sobie
paznokcie w rękę i staram się skupić na bólu a nie na
sytuacji, która budzi u mnie negatywne emocje. głupie, ale
czasem działa.
Tak raczej potrafię ale nie wiem czy to dobrze, bo czasem ktoś
mnie wqurwi na maxa a p mnie nic nie widać - no prawie nic żona
to dobrze mnie zna i widzi drobną zmianę A jak to robić No nie wiem po prostu trzeba
kontrolować mimikę twarzy i trzeba umieć zrobić tzw pokerową
twarz.