Niedługo znów zaczyna się szkoła.
No i zastanawiam się jak to teraz będzie.
Nikt z mojej poprzedniej szkoły tam nie idzie, nikogo nawet nie znam. ^^
Jestem osobą dość nieśmiałą i cichą.. i ciężko mi nawiązywać nowe kontakty.
No i nie wiem jak postąpić w pierwszy dzień.
Podejśc do kogoś 'normalnego' i zagadać, czy czekać aż ktoś pierwszy do mnie podejdzie?
Co powinnam zrobić? I w ogóle jak się powinnam zachować?
.. ^^
ja też jestem trochę nieśmiała, ale o tyle w nowej szkole
miałam szczęście, że ludzie sami do mnie podchodzili i
zapoznawaliśmy się... najlepiej sprawdź przez chwilę czy
ktoś zamierza do ciebie podejść, jeśli nie to sama stań obok
nich i powiedź cześć, uśmiechnij się, jeśli to jakieś
normalne osoby [nie jakieś bezczelne w obyciu osoby] to powinny
zagadać, rozmowa powinna pójśćgładko, na początku zawsze
jest najlepiej znaleźć osobę też trochę nieśmiałą, wtedy
jest o wiele łatwiej, gdy już przyzwyczajisz się do otoczenia
to śmielej zapoznawaj coraz to nowe osoby.....
Moja przyjaciółka już zna wszystkich ze swojej nowej klasy.
przez nk. Tam se już założyli nową klase i ludzie sie
wpisywali (Co za ludzie żeby na wakacjach już szkołe robić
Miałam identyczną sytuację. Czułam się taka wyalienowana
przez to, że nie znałam zupełnie nikogo i byłam z
miejscowości, o której nikt wcześniej nie słyszał. W
pierwszy dzień zajęliśmy ławki i usiadł ze mną jakiś
chłopak. Przez tydzień nie zmieniliśmy ani słowa, ale
później jakoś zaczęliśmy rozmowę i teraz nie wyobrażam
sobie polskiego bez niego
Jeśli chodzi o innych to bywało różnie. Czasem ja
zagadywałam pod jakimś pretekstem albo jak widziała, że ktoś
siedzi sam to od razu zaczynałam rozmowę. Zdarzało się też
tak, że inni do mnie podchodzili i rozmawialiśmy. Ale to
dzięki mojej odwadze mam teraz przyjaciółkę w klasie. Na
jakiejś lekcji przedstawialiśmy się i usłyszałam, że jej
pasją jest żeglarstwo - tak jak moją. Na przerwie podeszłam
do niej i zaczęłyśmy rozmawiać najpierw o żeglarstwie a
później już o wszystkim Ale
i tak przez pierwszy rok fatalnie się czułam w tej szkole...
Tak naprawdę znałam niewiele osób, tylko z kilkoma
rozmawiałam, wiele osób mnie ignorowało i było mi strasznie.
Wszyscy się wygłupiali, coś razem robili, a ja siedziałam z
boku niezauważana. Nawet chciałam się przepisać. Ale teraz
tęsknię już za moją klasą i martwię się tym, że to już
ostatni rok z tymi wspaniałymi ludźmi Także moja rada - zdobądź się na
odwagę i daj się poznać
Akceptacja to tylko kwestia czasu
ja tam bylem w zenskiej szkole. bylo nas 10 chlopakow na 650
dziewczyn, i kazdy poczatek roku byl super bo swieza cielecinka
przychodzila. najladniejsze trzeba sobie bylo rezerwowac i tyle.
a ja nie jestem wstydliwy i podchodzilem do kazdej pogadac.
reszta przychodzila do mnie. do dzisiaj sie przyjaznie z wieloma.
Tez miałam taki problem, ale szybko sie z kazdym zapoznasz pewnie tez duzo osob poszlo same do
tej samej szkoly co ty. Mowie Ci badz soba, a bedzie wszytsko
okej
Odpowiadasz użytkownikowi czyczek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 06 sierpnia 2009, 20:03[#odpowiedz]
0
Miałam tak w zeszłym roku..ale była tam jeszcze jedna 'nowa'
dziewczyna i się zakumplowałyśmy do teraz jesteśmy
najlepszymi przyjaciółkami..a klasa jak cię pozna bliżej to
cię zaakceptuja..prędzej czy póżniej
Soba przedewszystkim . Ale podejsc
do kogos mozesz, nikt Cie tam nie zna wiec nalezaloby zrobic
pierwsze dobre wrazenie. Zagadaj do kogos kto wzbudza zaufanie
hm, po pierwsze badz otwarta, mila, uprzejma, ale nie wchodz
nikomu w tylek, jak to mowia badz
soba, miej swoje zdanie, a bd miec szacunek wsrod innych.
postaraj sie zawsze wysluchac co inni maja do powiedzenia i
usmiechnij sie bd dobrze