Elo!
Nie wiem czy podobnego pytania nie było na tym portalu, ale zaryzykuję, bo muszę znać zdanie innych w tej sprawie...
Otóż mam 17 lat, poznałam super faceta- 24 lata, podoba mi się, super charakter, artysta... Mega po prostu ;D
Wszystko byłoby fajnie gdyby nie km. ;(
Jesteśmy w stanie widywać się raz na tydzień lub co drugi tydzień... Zależy ile mamy nauki (on studiuje).
Jest odpowiedzilnym facetem, ma swoje lata i z tego powodu wymaga czegoś więcej od lasek...
Pytanie brzmi- co sądzicie na ten temat- być z nim czy dać sb spokój???
Ma swój dom, mogłabym się do niego przeprowadzić i w jego mieście chodzić do szkoły... Wiem, że miałabym czas na naukę i o sprawę edukacji się nie martwię, ale co zrobię gdy mnie wykorzysta i zostawi?
Proszę o wasze opinie w tej sprawie...
Skoro jest taki mega i ma super charakter, to dlaczego obawiasz
się, że może Cię wykorzystać? hm?
Poza tym dlaczego to Ty masz wszystko zmieniać i zostawiać, aby
tylko być bliżej? Jemu tak nie zależy? A gdzie kompromis?
Ciężko radzić zrób tak czy tak. Ale wg mnie zastanów się
jeszcze zanim podejmiesz tak poważną decyzję jaką jest
przeprowadzenie się do faceta, którego sądzę, że nawet
dobrze nie znasz. Na dodatek nie jesteś jeszcze pełnoletnia...
A to tez trochę zmienia punkt widzenia...
ja też spotykam sie z swoim chłopakiem raz na tydzień czasem
rzadziej.. ale ida wakacje i bedziecie widywać sie
częściej..nie ma potrzeby przeprowadzać się do niego.. jeśli
to jest to to bedziecie mieli jeszcze dużo czasu pobyć razem
chociażby pod jednym dachem..
Znaczy wiesz... On może mówić różne rzeczy, ale ja na Twoim
miejscu przeciągałbym takie tematy, wątpię, że rodzice
zgodzą się, byś do niego się przeprowadziła.
jak artysta to wykreci ci pare numerkow i przegna na cztery
wiatry. poza tym zaden normalny facet nie bedzie sie zadawal z
dzieckiem. moim zdaniem to zbok, ale jesli chcesz sie sama
przekonac to rob co chcesz...
17 lat to czas kiedy miłostki zaczynają się przeradzać
często w coś poważniejszego. Grunt, to dać się ponieść
uczuciu, a nie zaczynać je reżyserować. Nie myśl póki co o
przeprowadzkach, rzucaniu się na głęboką wodę... Utwierdź
się najpierw w przekonaniu, że to właśnie jemu chcesz
poświęcić swoją młodość. Spotykajcie się póki co tyle na
ile pozwala Wam czas, tęsknota często buduje. Któregoś dnia
wspólnie zadecydujecie czy jest już czas żeby wspólnie
zamieszkać. Nie planuj wspólnego mieszkania tylko dlatego, że
jest taka okazja. Poza tym co do Twojej deklaracji nauki mimo
wspólnego mieszkania - kiepsko to widzę, i nie pytaj dlaczego
coś wiem na ten temat Tak czy siak powodzenia i trafnych
decyzji !
a ja sie dziwie dlaczego nas o to pytasz? przeciez to jest twoja
sprawa. nikt z nas nie zna ani ciebie ani jego wiec skad my mamy
wiedziec co masz zrobic skoro sama tego nie wiesz.