dyskoteki czy zabawy szkolne zawsze lubilem bo byly fajnie
zorganizowane. zawsze jakies fajne ciastka czy slodycze cos
dobrego do picia no i zawsze jakies fajne zabawy dodatkowe. a sam
taniec? jako chlopaki nigdy nie tanczylismy z dziewczynami ( w
tych poczatkowych klasach) bo to straszny wstyd byl, a potem im
czlowiek starszy tym chetniej zaczynal tanczyc i bawic sie z
dziewczynami. szkoda ze trzeba bylo czekac przynajmniej do 14 -
15-tki zeby sie o tym przekonac (hihi)
Szkolne tak , klasowe nie - nie lubię mojej klasy i mnie krew
zalewa jak muszę oglądać ich mordy następne dwie godziny
:/
A na szkolnych jest fajnie, ale najśmieszniejszej rzeczy nie
pamiętam
Ty patrz , ja zawsze wolałem klasowe , na szkolne nie
przychodziłem
Odpowiadasz użytkownikowi alfik
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Grzechu94, 21 listopada 2010, 19:51
0
też nie lubię mojej klasy.. nie raz przyjdę do szkoły i się
nie odezwę do nikogo z klasy cały dzień.. już nie mówiąc o
dyskotekach na które w ogóle nie chodzę..
ostatnio jakoś przestałam lubić, ale zawsze lubiłam ogólnie to wesoło i można sobie
potańczyć w fajnym gronie im
bardziej mnie boli gardło po dyskotece tym jest fajniejsza haha
a bez przytulanek to żadna
dyskoteka nie jest fajna
Ostatnio nie chodzę na dyskoteki. Po co mam tam siedzieć i
słuchac muzyki której nie lubię skoro mogę w domu zrobić
coś przyjemniejszego?
Na tą co teraz będzie to być może pójdę, ale tylko dlatego
żeby dotrzymywać towarzystwa przy szatniach. Tańczyć
oczywiście nie zamierzam.
Oj zawsze lubiłam I na każdej
byłam A najśmieszniejsza rzecz
to jak się w gimnazjum nawaliłam i mnie zgarnęli nauczyciele
xD Fakt, wtedy mi do śmiechu nie było
w podstawówce chodziła, ale było ich kilka, w gim. byłam
chyba tylko na kilku,a w lo na żadnej. Raczej nie lubiłam, w
podstawowce zawsze było mało osób i wszyscy sie na siebie
patrzyli kto pierwszy zacznie tańczyć, a w gim. tłum ludzi i
przepchnąć się nie dało. A muzykę zawsze puszczał jakiś
kretyn wedle swego upodobania, a nie coś do czego dałoby się
tańczyc