Pytanie zadał(a) ignorantka, 09 sierpnia 2011, 12:02
Pytanie skierowane głównie do płci męskiej, acz kobiety również mogą się udzielać;)
Jakiś czas temu poznałam przez SMSy 27letniego mężczyznę, z którym na poczatku znajomości wymienilismy się fotkami, i też nie raz pisaliśmy o jednym, chociaż były jeszcze inne tematy.
Gdy zaproponował spotkanie to nie odmówiłam. Umówiliśmy się w mieście, do którego mieliśmy 30km. (do siebie mamy w 60km) Nie spotkaliśmy się na neutralnym gruncie, bo siedzieliśmy w jego samochodzie, gdzieś w lesie za miastem. Czy to były jakieś sygnały (a jak tak, to do czego?) kiedy patrzył mi w oczy, albo gdy dotykał mojego kolana?
Na poczatku znajomości zarzekał się, że być może liczy na coś wiecej (w sensie uczucia), ale jak na razie to nie jestem do tego przekonana, gdyż wysyłał mi dość odważne fotki.
Więc jakie jest Wasze zdanie? Mam go sobie odpuścić czy grać w jego gierkę aby przejrzeć jego zamiary?
A co wiesz o Nim ? jeżeli nie znasz Go zbyt dobrze nie wybieraj
się z Nim do lasu, chyba że lubisz zbierać puruchawki i
ruchomory Jeśli chodz o mnie,
dostając szansę od tak młodej dziewczyny, nie oszukałbym Jej
wiesz jak jest czas leci, włosy wypadają, a jeszcze o syna
trzeba się postarać
Ja powiem tak jak by kobiety nie miały hmmm... 2 rzeczy to
mężczyźni by na nie nie zwracali uwagi i
wyginęły by w epoce kamienia łupanego (Żonka da mi jak to przeczyta ) Inna sprawa czy chodzi tylko o 1 czy
o coś więcej.
Znasz faceta tylko z smsów i zdjęć a wasze pierwsze spotkanie
odbywa się w lesie i co gorsza Ty się na to zgadzasz. A gdyby
coś chciał Ci zrobić? Kto by usłyszał Twoje wołanie o
pomoc? Nikt! Zacznij myśleć trochę.
aż dziw bierze że do niczego nie doszło, nieznajomi,
samochód, las z dala od miasta, kurde jak w "Aktach F.B.I"
Są dwie opcje albo ktoś ich przegonił lub bałagan w
bagażniku.
w teorii coś tam było planowane, ale być może to, ze byliśmy
nieśmiali spowodowało, że do niczego nie doszło.
Nie wiem dlaczego, ale jakoś tak nie bałam się tego
spotkania.
co to znaczy "cnotka albo piechotka"?
no wiesz, jak by ci to, no wiesz delikatnie, powiem tak, albo
dajesz d.upe albo wypad z auta i radź sobie sama
A tak na serio, nie życzymy ci źle ale uważaj na siebie.
Odpowiadasz użytkownikowi roy3000
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Miiriiam, 09 sierpnia 2011, 17:41
1
I wiesz , dobrze że do niczego nie doszło .
Faceci cenią sobie kobiety trudniej dostępne . Bo pomyśl ,
jakbyś mu dała tak od razu wszystko to co by było potem ?
Kobieta musi przyciągać swoją inteligencją i mieć inne
sposoby uwodzenia niż tylko nogi szeroko i jazda . A czy masz
sobie Go odpuścić to nie wiem , nie chcę źle doradzić .
Odpowiedział(a): muminek1177, 09 sierpnia 2011, 19:26
0
Hahahaha no nie udawaj że nie wiesz
Odpowiadasz użytkownikowi muminek1177
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): muminek1177, 09 sierpnia 2011, 20:47
0
planowane? .......... i wyszło szydło z worka, wszystkim chodzi
o to samo kobiety, mężczyźni nie ma różnicy z tym że jedni
mówią o tym wprost a inni kryją się z tym czyczu nie udawaj takiej świętej,
napewno masz różki, choćby takie małe
Nie kryję się z różkami i wiem że je mam ale... umawiać się na seks z
nieznajomym, którego nigdy się nie widziało na oczy? Mumin dla
mnie to jest dziwne...
jeśli go dobrze nie znasz to lepiej w takie miejsca nie
zaciągaj go bo facet czasem myśli inną cześcią ciała niż
głowa więc spotykaj się z nim w miejscach publicznych a ty ile
masz lat
Prowokacja prowokacją, ale głównie chodzi o to, że ja
najpierw działam pod wpływem emocji, a potem sie zastanawiam
nad poprawnym rozwiazaniem. Dlatego, za nim dojdzie do drugiego
spotkania (tym razem u mnie) to jak powinnam się zachować?
A co do gwałtu...nie wiem czy bym to zgłosiła...
Cichy: nie raz spotykałam się ze starszymi facetami w miejscach
publicznych, wiec chyba i tu dam radę. Mam 18l.
A i jeszcze jedno, on traktuje mnie jak napaloną na niego
nastolatkę.
Nie twierdze, że mnie nie kręci, ale też znam granicę, do
którego momentu mogę sobie pozwolić na takie, a nie inne
zachowanie wobec niego.
I może jestem trochę niedojrzała, ale długo o tym myślałam
i przejrzałam na oczy, że jeszcze nie jestem aż tak
zdesperowana żeby zrobić z siebie dmuchaną lalkę i potem
czuć niesmak.
Aorta: chodzi o to, że nie chcę być potrzebna facetom tylko do
seksu. A od niego to chciałabym jakieś "miłości", ale w sumie
już powoli przestaje mi na tym zależeć.
A po co mi to? Po to, że już dłużej nie potrafię być sama.
Samotność mnie dobija.
Nie łap się pierwszego lepszego, bo on nie dość, że może
nie dać Ci "miłości", to może Cię skrzywdzić i
wykorzystać. Ja wolę być samotna, niż być z byle kim.
Chyba jednak sobie go odpuszczę, bo nie jestem pewna czy mu na
mnie zależy jeśli teraz się nie odzywa już od soboty. Wtedy
mięliśmy ponownie się spotkać, ale się nie udało. A teraz
to już nie wiem czy chcę kolejnego spotkania...