Pytanie zadał(a) kruszynka, 19 listopada 2009, 15:50
Jestem ze swoim obecnym narzeczonym ponad 5 lat i planujemy ślub na przyszły rok. Jakoś rok temu pojechalismy na Majorke zeby odpoczac od pracy no i to byla forma pozegnania poniewac ja mieszkam i studiuje w Polsce a on pracuje w Anglii juz 3 lata i po powrocie z Majorki mialam wracac na studia. Na Majorce sie poklucilismy o cos, wlasciwie nie wazne o co, ale zrobilo sie na tyle nieprzyjemnie, ze w pewnym momencie chcial sie rozstac i nie widzial sensu zycia i gadał cos ze lepiej bedzie mi bez niego a wszystko co ma, przekaze mi w testamencie! Wiec plakalismy oboje jak dzieci.. ja oczywiscie chcialam z nim byc, bo kocham go na zabój! W trakcie "godzenia sie" w takim klimacie szczerej rozmowy powiedzial mi ze mnie zdradzil w 3-4 miesiacu naszego "chodzenia" 2 razy! A na pytanie "dlaczego" wyjasnil ze nie wiedzial czy bedziemy razem czy nie.. (faktycznie nasze poczatki byly kiepskie bo moi rodzice go nieakceptowali i mialam zakaz spotykania sie z nim, ale oczywiscie sie wymykalam czasami;P ). Trudno bylo mi sie z tym pogodzic, bo zrozumialam ze te 4 lata ktore jestesmy razem byly zbudowane na klamstwie, za kazdym razem kiedy mowil ze mnie kocha to klamal bo wiedzial co zrobil.. mowił że nie chcial mi powiedziec od razu bo bal sie ze bym go zostawila, a po 4 latach uznal ze mi powie bo to bylo tak dawno, ze nie ma to wiekszego znaczenia.. Byc moze jest w tym troche racji, ale to podle ze zaplanowal ze "powie mi dopiero jak sie w nim zakocham to na pewno mi wybaczy". I teraz jaką mam pewność ze nie zdradzi mnie po raz kolejny, a powie mi o tym po slubie? Albo za kolejne 4 lata, kiedy nie bedzie to mialo wiekszego znaczenia? Dla niego oczywiscie..
5 lat tzw. chodzenia? za długo , sam mi to mój 29-letni brat
opowiadał jak to jest, on chodził ze swoją dziewczyną , teraz
już żona 3,5 roku i to i tak było za długo było, wiedzieli
już wszystko o sobie po 2 latach spędzonych ze sobą i
wywnioskowali razem że wtedy można już brać ślub, takie 5
letnie uczucie jak najbardziej rozumiem, ale człowiek wtedy nie
wiem w którą stronę ma iść, niby kocha tego kogoś, ale tu
jeszcze jest na wolności, nie stanął na ślubnym kobiercu i
nagle odrzuca tą osobą z która był tak długo, a ta 2 połowa
strasznie cierpi, co z tego że 5 lat i tak nic nie wyszło,
wszystko poszło się je*ać
ja sie kolegowalem z zona ok 1 rok potem rok chodzilismy ze soba
i sie oswiadczylem. i to wystarczy. a co chodzic latami ze soba?
po kiego grzyba. albo jeszcze zyc na kocia lape? jak sie ma
uczciwe zamiary to sie oswiadcza i tyle. termin slubu mozna sobie
ustalic najwyzej za rok czy dwa...
a jesli twoim rodzicom sie facet nie podoba to sie ich sluchaj.
ja sie zawsze sluchalem i dobrze na tym wychodzilem a jak robilem
inaczej to zawsze kupa g,owna z tego wychodzila.
zastanow sie i nie podejmuj pochopnie decyzji ktora zawazy na
twoim zyciu.
a czy on cie zdradzi? tego nie wiem. ty go znasz. chyba?
Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale daj mu
jeszcze jedną szanse. Okaże się czy na nią zasłużył. I
napewno pomogłaby szczera rozmowa.
Pepej94: nic nie "poszlo sie je*ac" bo caly czas jestesmy razem i
Gentelmanpaul: jak juz pisalam slub jest dawno zaplanowany na
przyszly wrzesien i na pewno sie odbedzie.. mam tylko
wątpliwość czy to sie nie powtórzy, bo wiele razy
słyszałam, czytałam, że jak facet raz zdradził to zrobi to
znów, tylko że okoliczności akurat mojego narzeczonego
"zdrady" byly troche inne i przyjmuje jego wytłumaczenie i
wybaczam mu, poprostu sie boje... bycmoze jestem naiwna, ale
skoro znamy sie tak dlugo to chyba jakies wzajemne zaufanie
powinno byc, prawda?
ciezko powiedziec bo w sumie to nie musial ci tego mowic ale
jednak to zrobil.. jego wytlumaczenie tez brzmi calkiem
sensownie... mysle ze mu teraz o wiele bardziej na tobie zalezy
niz wtedy gdy cie zdradzil(gdy nie bylo pewne czy bedziecie razem
dluzej) stawiam na nie (nie zdradzi ponownie)
Dla zdrady nie ma zadnego wytłumaczenia choćby było
najbardziej sensowne, zdradził raz, będzie okazja zrobi to
jeszcze raz. Ale widze powyżej że Ci to nie przeszkadza, gdyby
Cie kochał nigdy by Cię nie zdradził, ślub we wrześniu za
rok teraz masz jeszcze czas by się wycofać i tak byłabyś w
lepszej sytuacji niż za kilka lat z dwójką dzieci starać się
o rozwód
Powtórze jeszcze raz; jeśli zdradził to znaczy że Cie nie
kocha, za dwa trzy lata znudzisz mu się i będziesz kolejną
nieszczęśliwą mężatką, ale wtedy będzie za póżno by coś
zmienić na lepsze
wybacz Muminek1177 ale widocznie nie umiem się pogodzić, ze to
co piszesz mogłoby być prawdą.. Myślę, że spodziewałam
się innych odpowiedzi.. Takich jak np. odpowiedz Plar, która
jest bardzo zadowalająca. Pewnie, że życie nie jest kolorowe,
ale żebym od razu przekreślała jedną czwartą swojego życia?
Zdrada to mocne słowo.. być może zbyt mocne dla tego co
zrobił, bo jakby nie patrzeć, w momencie kiedy się dopuścił
niewierności to mogę szczerze powiedzieć, że jeszcze w tedy
mnie nie kochał.. a Teraz owszem i myślę, że to uczucie jest
silniejsze od pokus i że on zdaje sobie już teraz sprawę, że
ma zbyt wiele do stracenia i że kolejny raz mu nie wybaczę.
Odpowiadasz użytkownikowi kruszynka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): muminek1177, 21 listopada 2009, 07:35
1
A powiedz tylko szczerze.... po zdradzie patrzy Ci w oczy i mówi
że Cię kocha i Ty w to wierzyszA może w grę wchodzi już tylko zdrowy rozsądek.
Jeśli chodzi o mnie to zdradę mógłbym próbować wybaczyć
lub zapomnieć tylko dla dziecka (gdyby było) by miało choć
namiastke normalnego domu.
A uczucie o którym piszesz na końcu komentarza to czasem nie
strach, wybacz ale na tym nie da się nic zbudować. A i pisze co
myślę, to tylko moje zdanie a Ty zrobisz jak uważasz, a jeśli
chodzi o plarto nie znasz Go jak część z nas, a jego poglądy
z początku działalności pytajni po prostu mnie roz.......
"kolejny raz mu wybacze"...no coz to jest twoje zycie. wybralas
sobie odp plar bo najlepiej tlumaczylo jego zdrade. potrzebowalas
dla niego wytlumaczenia. wiec rob jak uwazasz uwazaj jak robisz.
tylko nie uzalaj sie nad soba jesli cie zdradzi ponownie.
Zastanów się czy ma sens życie w ciągłej niepewności. Nie
oszukujmy się. Jego zdrada Cie boli i mimo, że wydarzyła się
bardzo dawno, na samym początku znajomości to trudno Ci się z
tym pogodzić i cały czas będziesz myśleć czy jak teraz
wyjechał na jakąś delegacje to nie gzi się z jakąś
sekretarką. Bardzo trudno jest odbudować zaufanie, gdy raz
zostało zawiedzione i to w jeden z najgorszych sposobów.
osobiście nie znalazłam się w takiej sytuacji wiec mogę tylko
teoretyzować. Pewnie ze trudno jest od tak po prostu zamknąć
za sobą te 5 lat i zrezygnować z tej znajomości przez jeden (a
raczej dwa) głupie wyskoki, które na dodatek zdarzyły sie
kupę czasu temu. Ale patrząc na to z drugiej strony... To tylko
5 lat. Zastanów sie ile jeszcze masz przed sobą. A ciągłe
życie w strachu i z wątpliwościami jest bardzo trudne.
Będziesz zadręczać i siebie i jego. Chyba,że jesteś na 100%
pewna swojego chłopaka. Że tamto się nie powtórzy- możesz
zaryzykować. Może z czasem wybaczysz i zaufasz.
Sama jednak, nie zdecydowałabym się ratowac tego związku,
zwłaszcza, że został budowany na kłamstwie.
Sądzę, że podjęłaś już decyzję, a zadając to pytanie
chciałaś się tylko upewnić w przekonaniu, że jest ona
słuszna. Ale jak widać większość użytkowników pokazałaby
takiemu delikwentowi drzwi. Trudna decyzja, jednak uważam, że
nie ma co patrzeć za siebie, lecz przed siebie. To,że byłaś z
nim 5 lat nie znaczy że byłyby to lata które przekreślasz
zrywając. Pamiętaj, że przed Tobą całe życie, nie trać go
na zbędne zamartwianie sie i wątpliwości...
zdradzil bo cie nie kochal. po 3-4 miesiacach "chodzenia" nie
mozna mowic jeszcze o milosci. to raczej zauroczenie. natomiast
uwazam, ze powiedzial ci to po latach bo zle sie z tym czul, a
jesli kocha sie ta druga osobe to nie chce sie jej oklamywac.
takie moje zdanie. a wam potrzebna jest porzadna rozmowa, to fakt
skad bedziesz wiedzala czy on tam kogos nie bedzie mial jezeli
cie juz zdradzil to moze to zrobic jeszcze raz nigdy nie bedziesz
miala 100 procent pewnosci
A ja uwazam ,ze bardzo dobrze postapilas .Ludziom trzeba wybaczac
i mysle ,ze juz wiecej cie nie zdradzi ,bo zalezy mu na tobie
.Przeciez inaczej nie powiedzialby ci o tym i juz dawno by cie
rzucil gdyby nie zalowal tego czynu.
Moim zdaniem zdrada to zdrada. Nie ważne czy odbyła się na
początku czy końcu waszej znajomości Zdradził Cię i rzeczywiście
podle to zaplanował. Bo ja jakiś czas upłynie to mu
przebaczysz.... Ych Wstrętne
to jest Nawet jeśli nie
wiedział czy będziecie razem czy nie to przecież byliście ze
sobą A pamiętaj, że ludzi
się nie zmieniają
Moim zdaniem zdrada to zdrada. Nie ważne czy odbyła się na
początku czy końcu waszej znajomości Zdradził Cię i rzeczywiście
podle to zaplanował. Bo ja jakiś czas upłynie to mu
przebaczysz.... Ych Wstrętne
to jest Nawet jeśli nie
wiedział czy będziecie razem czy nie to przecież byliście ze
sobą A pamiętaj, że ludzi
się nie zmieniają
Moim zdaniem zdrada to zdrada. Nie ważne czy odbyła się na
początku czy końcu waszej znajomości Zdradził Cię i rzeczywiście
podle to zaplanował. Bo ja jakiś czas upłynie to mu
przebaczysz.... Ych Wstrętne
to jest Nawet jeśli nie
wiedział czy będziecie razem czy nie to przecież byliście ze
sobą A pamiętaj, że ludzi
się nie zmieniają