Czy prawdą jest, że to co robimy drugiemu człowiekowi, jak bardzo go ranimy, krzywdzimy, kiedyś obróci się przeciwko nam? Czy jest to formą zemsty za zło i łzy jakie wyrządziliśmy?
owszem. nie wiem na czym to polega, ale ja juz nie raz sié
przekonalam, ze kazda negatywna energia wyslana we wszechswiat
zawsze wraca spowrotem. Ponoc na tym opiera sié równowaga
zyciowa, ale blizej chyba trzeba by rozkminiac z filozofem
jakims.
karma. Co prawda jestem chrześcijanką nie buddystką , ale
zawsze tak jest . Wszystko co zrobisz wróci do Ciebie ze
zdwojoną siłą . Niezależnie czy zrobiłeś coś złego czy
dobrego . A ty myślisz że jak ktoś zabił pół tysiąca ludzi
, gwałcił 11latki ,podpalał dom biednym będzie sobie żył w
raju i nic mu się nie stanie ?
smile4vere zalezy jak sobie rozplanuje dalej .. ale w raju raczej
nie będzie żył... jak prawie wszyscy zresztą. A co do pytania
to dla mnie to jest nie prawda.. mozesz być złym albo dobrym i
będzie Ci tak samo .. zależy tez czy człowiek jest wrażliwy
czy nie
Jak ktoś jest dziś zły, to nie będzie jutro taki sam -
będzie gorszy, bo np. jabłko dziś lekko zgniłe jutro jest
bardziej zgniłe. To mniej więcej tak działa.
jak w piosence Justina Timberlake'a "What goes around comes back
around.."
coś w tym jest. ja takie coś doświadczyłam.. może to jest
tak, że zło przeze mnie wyrządzone jakoś do mnie
powróciło(tylko ze zdwojoną silą) albo to po prostu głupi psikus
losu.. chcę wierzyć ze jesteśmy Panami Swego Życia..ale na
pewne sprawy nie mamy wpływu..